Autor: Monika Sawicka
Wydawnictwo: Magia Słów
Ilość stron: 188
Ocena: 2/6
Bo ja wierzę w CZŁOWIEKA. I ta wiara mnie bardzo dużo kosztuje.
Nigdy nie byłam przekonana do tzw. literatury kobiecej, nigdy mnie jakoś nie ciągnęło, zawsze miałam coś ciekawszego do czytania. Szeptem dostałam kiedyś w jakiejś wymiance i długo się do niej zbierałam. Teraz któregoś wieczoru w końcu po nią sięgnęłam.
Ogólnie wiadomo, że są sprawy w życiu o których należy mówić szeptem. Nie, nie ze wstydu. Z szacunku. I to właśnie w tej książce jesteśmy świadkami intymnej spowiedzi kobiety, która każe nazywać się Smutną, a przede wszystkim wie, że umrze. A jak myślisz, skąd wiesz o tym, że czeka ją śmierć? Czyżby niezawodna kobieca intuicja? Bohaterka wprowadza czytelnika w historię swojego życia, opowiada mu o nim… Co postanawia zrobić wiedząc, że ten dzień jest jej ostatnim dniem życia? Co z nim zrobi? Jak go wykorzysta? A jakie przemyślenia zrodziły się w jej głowie? Co by zmieniła, gdyby mogła przeżyć życie jeszcze raz? Co by w nim zmieniła? Czy cokolwiek by w nim zmieniła?
Sięgnęłam po nią zaraz po skończeniu Cienia wiatru i będąc jeszcze w zupełnym oczarowaniu wcześniejszą pozycją. Kiedy zaczynałam Szeptem zupełnie nie wiedziałam, czego od niego oczekiwać. Przyznam szczerze, że owa książka mnie nie zachwyciła. Nie licząc stron tytułowych, książka ma 180 stron, z czego właściwe dzieło autorki zajmuje 91 stron. Pozostałe 89 stron to utwory "konkursowe i debiutanckie". Mimo że prawie połowa książki nie została napisana przez autorkę, na okładce nie ma ani słowa o obecności w niej o owych utworach "konkursowych i debiutanckich". Książka podobno porusza, ale u mnie nie wywołała poruszenia… Nie jest to książka zachwyca, nie ukrywajmy… Zdecydowanie jej nie polecam. Lepiej czas poświęcić na coś innego.Kompletna strana czasu.
Autorzy utworów "konkursowych i debiutanckich"
- Tomasz Orlicz
- Magda Czerniak
- Magdalena Mikołajczak
- Piotr Kozłowski
- Olga Żukowicz
- Filip Szyszkowski
- Mariola Sznapka
- Magda Legierska
- Piotr Herda
- Joanna Zagórowicz
Nie rozumiem idei umieszczenia w książce utworów "konkursowych i debiutanckich", a przynajmniej braku informacji o tym na okładce. Nie zetknęłam się z tą książką, więc ciężko mi coś powiedzieć...jednak nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńwłaśnie też nie rozumiem zupełnie tej idei.
UsuńDziękuję za ostrzeżenie! Szkoda tylko, że rozczarowałaś się literaturą kobiecą, bo niektóre pozycje warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńjestem dziwna i mnie zdecydowanie bardziej do literatury bardziej męskiej:D
UsuńSzkoda, że tak słabo wypadła:(
OdpowiedzUsuńObawiam się, że i u mnie nie wywołałaby emocji. Zdam się więc na Twoje oko i podziękuję za tę lekturę ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce. Ostatnio ktoś mi ją polecił. Ale nie wiem czy ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: www.szeptyduszy.blog.onet.pl