piątek, 3 stycznia 2014

Hadzine dyskusje: Czytanie polskich autorów;)


Wśród znajomych lub w blogosferze spotykam się ze stwierdzeniami pokroju „nie czytam polskich książek” czy „nie lubię polskich autorów”. Ale jak Wam się wydaje? Dlaczego tak jest? Co sprawia, że Polacy nie czytają rodzimych autorów?

Niektórzy mówią, że czytają zagranicznych autorów, żeby oderwać się od szarej, ponurej rzeczywistości, od świata, który tak dobrze znamy. W dodatku w kanonie lektur szkolnych pojawiają się książki Polaków, które nie zachwycają i nie zachęcają do kolejnego sięgnięcia po twórczość naszych Rodaków. Sama jestem fanką brytyjskiego Harrego Pottera, Władcy Pierścieni czy skandynawskiej Sagi o Fjällbace autorstwa Camilli Läckberg. Jednocześnie pałam wielką sympatią do rodzimego Wiedźmina, klasycznych kryminałów w starym stylu Joe Alexa, wspaniałych kryminałów Marka Krajowskiego czy poezji księdza Twardowskiego. Czy to, że książka jest napisana przez Polaka oznacza, że jest ona gorsza? Czyż nie jest tak, że to nie narodowość autora czyni książkę dobrą?

A Wy jak myślicie? Jak z Wami jest? Z chęcią czytacie po polskich autorów czy raczej ich omijacie? Czekam na Wasze zdanie;)

Tutaj warto wspomnieć o wyzwanie Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę! oraz o stronie (akcji?) Czytajmy polskich autorów;)

17 komentarzy:

  1. Sama złapałam się na tym, że nie chciałam czytać polskich autorów. Byłam głupia, bo gdy dorwałam książkę Marcina Mortki "morza Wszeteczne" to puknęłam się w czoło i powiedziałam, że to chyba najlepsza książka, jaką czytałam.
    Staram się czytać polskich autorów, ale myślę, co jest niesamowita ironią, że polskim autorom jest ciężko na polskim rynku się wybić... :)
    Pozdrawiam!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jestem ostrożna wobec polskich autorów. Żeby książka obcokrajowca została przetłumaczona na polski, to prawdopodobnie musi mieć w sobie "to coś". W swoim kraju, żeby wydać książkę, wystarczy mieć kasę - parę razy spotkałam się ze strasznymi gniotami autorstwa Polaków, ze stylem narracji rodem z gimnazjum.

    Jednak to, że jestem ostrożna nie znaczy, że nie lubię książek Polaków, lub że ich unikam. Uwielbiam Sapkowskiego, Pilipiuka, Kossakowską. Cieszy mnie każdy sukces polskiego pisarza bo wiem, że dla nich to ciężki kawałek chleba w tym kraju. Niemniej nie zachwycajmy się każdą polską książką, tylko dlatego, że jest... polska właśnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czy np. amerykańska należy się zachwycać, bo ma w sobie "to coś" i została przetłumaczona na polski, choć kolokwialnie dupy nie urywa?

      Usuń
    2. Nie, tego nie powiedziałam. :)
      Zagraniczna literatura bardzo często jest promowana tylko dla kasy, niemniej argumentem przemawiającym na jej korzyść jest fakt, że ktoś uznał, iż jest na tyle dobra, by przetłumaczyć ją na inne języki. ;)

      Usuń
  3. O wiele rzadziej sięgam po polskich autorów. Przyznaję się bez bicia. Jednak ostatnio zaczęłam tego żałować. Coraz bardziej wciąga mnie twórczość Ćwieka i już zastanawiam się nad Pilipiukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytam sporo polskich autorów. W sumie to nie patrzę na narodowość, ważne, żeby książka była ciekawa;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie stronię, sam jestem "polskim autorem", niemniej jest ten kłopot, że w tak zwanych "moich klimatach" niewiele się ukazuje. Inna rzecz, że od znajomych często słyszę, że polskich autorów nie czytają - taki foch, dodatkowo wsparty marketingiem tak zwanych "profesjonalnych wydawnictw" serwujących co się da, byle z zachodu i kojarzyło się z tym, co akurat tam jest na topie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Polskie książki dla młodzieży często są nudne, bo wydawcy wybierają dydaktyczne historie z morałem, zamiast czegoś prawdziwego albo czegoś co mogłoby naprawdę wciągnąć. Bo chyba nie jest tak, że nic innego do nich nie trafia?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kto ma trochę własnego pomyślunku, odpowiednie gusta i wie, co mu odpowiada, ten nawet nie zastanawia się, czy autorem książki jest Polak czy też obcokrajowiec. Jak książka jest dobra, to tylko się cieszyć, gdy można ją przypisać Polakowi. A zdolnych Polaków nie brakuje, więc mówienie "nie sięgam po polskich autorów" może świadczyć ograniczeniu albo zwyczajnie o niekorzystnych doświadczeniach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieee, czytają i to dość dużo! Pracuję w bibliotece i podział jest chyba 40%-60%, mamy nie tylko fajne polskie pisarki kobiece, pisarzy (Pilch, Huelle, Głowacki), którzy utrzymują się na topie, ale i świetną non-fiction, szczególnie celujemy w reportażach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja polskie książki uwielbiam i zdecydowanie u mnie przeważają. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż mogę dodać: czytać naszych warto i będę tej teorii bronić jak ostatniego kawałka sernika przed mężem i kotem! Mamy wspaniałych pisarzy, którzy absolutnie nie odstają od zagranicznych. Pewnie, że i u nas trafiają się marne pozycje, ale tak przecież jest wszędzie. Po prostu trzeba dobierać lektury z głową i już. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O proszę - o polskiej literaturze i ja popełniłam w listopadzie wpis.
    Tak, lubię polskich autorów i ich czytam. Mam w domu specjalną polską półkę na książki polskich autorów, a kilka dni temu czytałam Stasiuka. Teraz w kolejce czeka Myśliwski, Plebanek i Knapp. Gorąco polecam Cherezińską i Dehnela :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ponieważ sama bawię się w pisanie, często sięgam po polskich autorów, i niestety z nieukrywanym żalem muszę stwierdzić, że kilka razy byłam dosłownie rozczarowana książką, która w księgarniach i w Internecie została okrzyknięta bestsellerem. Coraz więcej polskich autorów wydaje książki samemu, czyli własnym kosztem jako self-publishing bo ich teksty są odrzucane przez tzw. znane wydawnictwa, i jakże często właśnie te książki są dużo bardziej ciekawe i wartościowe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jasne że czytam i cenię polskich autorów. Są lepsi i gorsi jak i w prozie zagranicznej, ale warto i należy sięgać po nasze narodowe dzieła

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi się wydaje ze ludzie potrzebują pewnego rodzaju egzotyki nawet w książkach :) pragną czasem przenieść się do całkowicie innego świata żeby zapomnieć o świecie przyziemnym :) obawiają się ze czytając książkę polskiego autora spotkają coś tak znajomego :) ja czytam głównie fantastykę i przeczytanie o potężnym magu który zwie się Tomek nie jest zbyt wciągające :) moim zdaniem jednak trzeba się przełamać :) zrobić pierwszy krok ku bliższemu poznaniu naszych pisarzy :) sam ostatnio mam bzika na ich punkcie :) staram się również innych zarażać tym :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)