środa, 12 marca 2014

"Upadłe anioły" Graham Masterton

Tytuł: Upadłe anioły
Autor: Graham Masterton
Cykl: Katie Maguire
Tom: drugi
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron 400
Ocena: 4/6


Czasami Bóg daje ci to, czego chcesz, ale czasami pokazuje ci, czego naprawdę nie chcesz.






Jaki w dzisiejszym społeczeństwie panuje stereotyp księdza? Jest gruby z orlim gniazdkiem na czubku głowy, ma kochankę i trójkę dzieci, jest pazerny, za każde kiwnięciem palcem bierze spore sumy pieniędzy, jeździ wypasionym samochodem, a do tego jest pedofilem i każe dzieciom zlizywać bitą śmietanę z kolan. Choć osobiście nie spotkałam takiego księdza podejrzanego o molestowanie to jednak media bardzo usilnie nagłaśniają każdą taką sprawę o jakiej się dowiedzą i to właśnie stało się podwaliną jednej z nowszych książek Mastertona.

Graham Masterton to znany brytyjski twórca horrorów, od którego książek w „mojej” bibliotece miejskiej ugina się co najmniej kilka półek i to właśnie tam sięgnęłam po Drapieżców, od których zaczęłam moją przygodę z jego twórczością. Ostatnio od mojego Księcia z bajki dostałam kolejną jego książkę, jedną z najnowszych, a mianowicie Upadłe anioły, która okazała się być thrillerem i to w dodatku drugim tomem cyklu o Katie Maguire – młodej i atrakcyjnej pani detektyw.

Irlandia, hrabstwo Cork. To właśnie tam znaleziono zamordowanego mężczyznę, który przed śmiercią jaką było uduszenie struną był torturowany, a także został wykastrowany. A co gorsza pojawiają się kolejne ofiary. Wszystkie są mężczyznami, którzy umarli w ten sam sposób i wszyscy z nich są (lub byli) księżmi podejrzanymi o molestowanie. Czy to zemsta? Jeżeli tak to czyja? Czy policja z  Katie Maguire na czele poradzi sobie z tak znikomą ilością dowodów? Czy znajdą sprawcę lub sprawców?

Upadłe anioły to książka, która zwraca na siebie uwagę dwiema rzeczami – piękną tematyką i tematyką, która dla jednych jest tabu, a dla innych tematem do rozdmuchiwania i jątrzenia. Muszę przyznać, że byłam jej strasznie ciekawa i pochłonęłam ją szybciutko, bo tak właśnie się ją czyta – wciąga się ją niczym makaron spaghetti. Pomysł ciekawy, czyta się ją niezwykle szybko, głównie chyba za sprawą niezbyt skomplikowanego i wysublimowanego języka jakim posługuje się Masterton jednocześnie niezbyt starając się zaskoczyć czytelnika zakończeniem, które było naprawdę do przewidzenia. To takie rozczarowujące... Czytam z zapartym tchem wciągającą książkę oczekując zakończenia, które zaskoczy i wbije w fotel, a tu nic z tych rzeczy. I lipa. Fakt, mocno opisane tortury jakim byli poddawani księża, ale jednak to zakończenie niszczy wszystko, całe pokładane w nim nadzieje i oczekiwania. No cóż, bywa.

Podsumowując, Upadłe anioły to pozycja z ciekawym pomysłem, napisana w prosty, acz wciągający sposób, niestety również w sposób przewidywalny. Czy polecam? Jako czytadło do szybkiego pochłonięcia to i owszem, ale nie jest to literatura ambitna, którą należy się rozkoszować i delektować.

6 komentarzy:

  1. Mimo słabego zakończenia, mam ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślę, że stereotyp księdza, jest całkowicie uzasadniony. Mój w parafii jest gejem i się z tym nie kryje. Ale co do książki, to faktycznie była przewidywalna, choć meni się podobała,a le no cóż autora wolę w fabularnej wersji, ale w tym gatunku nim nie pogardzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznę od pierwszego tomu i jak mi się spodoba to sięgnę po Upadłe anioły:)

    OdpowiedzUsuń
  4. kusze się na nią! :3
    Ciekawie ją przedstawiłaś ;)
    Pozdrawiam Natalia Z :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Masterton zawsze na propsie,szczególnie do autobusu ; p Lubię czytać Mastertona i Cobena - głównie w podróży. Nie wymagają jakiegoś wielkiego wysiłku, a przynajmniej się człowiek nie nudzi. Co do książki - czytałam. Mam podobne odczucia do Twoich.

    OdpowiedzUsuń
  6. Absolutny klasyk :) kto nie czytał niech żałuje. Książka znana i lubiana na całym świecie. Ciekawie ją przedstawiłaś.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)