Tytuł: W krzywym
zwierciadle bulimii. Zaburzenia odżywiania oczami matki i córki.
Autor: Lorri Antosz
Benson, Taryn Leigh Benson
Wydawnictwo: Harbor
Point, Media Rodzina
Ilość stron: 239
Ocena: 2/6
Ostatnio dość
mocno interesuję się różnymi psychologicznymi zagadnieniami,
szczególnie tematem depresji i zaburzeń odżywiania. No i lubię
poznawać nowe zagadnienia i generalnie dowiadywać się czegoś
nowego. Właśnie dlatego podczas jednej z wizyt w bibliotece
sięgnęłam po książkę zatytułowaną W krzywym zwierciadle
bulimii.
Szesnastolatka z kochającej się, normalnej rodziny musi się zmierzyć z ogromem cierpienia wywołanym przez zaburzenia odżywiania. Matka uważa ją za szczęśliwą nastolatkę, mającą dobre wyniki w nauce i grono oddanych przyjaciół. Taryn myśli jednak o sobie zupełnie inaczej - uważa że jest gruba i beznadziejna.O wszystkim opowiadają obie - ich wyznania przeplatają się, a ogląd sytuacji chwilami różni się dramatycznie. Z powodu problemów Taryn cierpi też reszta rodziny, ojciec i dwie młodsze siostry.Jak to się stało, ze wyszła w końcu na prostą?Jak z tą sytuacją poradziła sobie jej rodzina?O tym wszystkim jest ta książka - prawdziwa relacja o prawdziwych zmaganiach, wciągająca jak powieść, świetnie napisana.
W krzywym
zwierciadle bulimii. Zaburzenia odżywiania oczami matki i córki to
książka, która zainteresowała mnie dość mocno. Skusiła mnie
szczególnie tym, że są w niej obserwacje z perspektywy matki,
której córka wpadła w sidła tej choroby. Zaczęłam ją czytać i
poczułam, że jednak to nie jest to. Byłam bardzo ciekawa tej
książki, ale jednak na niej się bardzo zawiodłam. Dlaczego? Już
pędzę z wytłumaczeniem... Podczas czytania tej niedługiej pozycji
miałam wrażenie, że jest ona zdecydowanie zbyt przesłodzona i to
się najbardziej rzucało w oczy. Znam bardzo dobrze problem bulimii,
więc tym bardziej słodkie i napompowane opisy wydawały mi się
sztuczne i nienaturalne. Wszystko napisane jest w sposób prosty,
zupełnie niewymyślny i nieokrzesany... Wszystko na poziomie książek
dla 10-12 latków, to i tak maksimum. Problem jest zdecydowanie
bardzo ważny i bardzo istotny, żeby go podjąć. No i zdecydowanie
warty podjęcia w książce, zwłaszcza takiej... Szkoda, że jednak
sam pomysł zupełnie niewykorzystany. Taryn jako główna bohaterka
wydawała się ciut niedojrzałą, ale jeszcze jest do przetrawienia.
Zdecydowanie o wiele bardzie irytowała mnie jej matka – wydawała
się zbyt naiwna, zbyt prymitywna i wręcz... głupiutka. O wiele
głupsza niż jej córka.
Podsumowując
książkę pt. W krzywym zwierciadle bulimii – czytało mi się ją
dość ciężko. Choć podejmuje istotny temat, jednak zrealizowany w
dość marny sposób. Czy polecam? Zdecydowanie nie. Moim zdaniem
szkoda czasu na tę książkę. Napisana dość marnie, postacie
kiepskawe, a czyta się dość topornie... Zdecydowanie odradzam.
Sam tytuł wskazywał na ciekawe ujęcie trudnego tematu, szkoda, że książka nie spełnia oczekiwań w niej pokladanych.
OdpowiedzUsuńSkoro nie polecasz, raczej się nie skuszę. Na rynku są pewnie lepsze książki o tej tematyce.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że tematyka bulimii została potraktowana tak po macoszemu.
OdpowiedzUsuńNo cóż. Jeśli zechcę poznać problem z samoakceptacją nastolatki, to na pewno nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać, ale ta matka... jaka szkoda, że nie jest to pozycja z wykorzystanym potencjałem.
OdpowiedzUsuńTematyka jest trudna, lecz przyznaję, że sama rzadko sięgam po podobne publikacje. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń