Tytuł: Co nas nie zabije
Autor: David Lagercrantz
Cykl: Millennium
Tom: czwarty
Wydawnictwo: Czarna Owca
Czyta: Adam Bauman
Długość: 18 h. 31 min.
Ocena: 2,5/6
Można ciężko trenować bez żadnych
konkretnych powodów. Lepiej trenować niż chlać. Trening jest
lepszy niż wszystko inne.
Stieg Larsson napisał trzy tomy cyklu
Millennium, a jakiś czas temu furorę zrobiła kontynuacja pt. Co
nas nie zabije napisana przez David Lagercrantza. Sama postanowiłam
się za nią zabrać. Odpaliłam audiobooka i zaczęła się po raz
kolejny moja przygoda z jedną moich ulubionych literackich,
kobiecych postaci - Lisbeth Salander.
Mikael Blomkvist przechodzi kryzys i rozważa porzucenie zawodu dziennikarza śledczego. Lisbeth Salander podejmuje duże ryzyko i bierze udział w zorganizowanym ataku hakerów. Ich drogi krzyżują się, kiedy profesor Balder, ekspert w dziedzinie badań nad sztuczną inteligencją, prosi Mikaela o pomoc. Profesor posiada szokujące informacje na temat działalności amerykańskich służb specjalnych. Mikael zaczyna pracę nad sensacyjnym artykułem, który może uratować jego karierę.
opis z okładki
Co nas nie zabije to kolejne opasłe
tomiszcze z serii Millennium i jak dla mnie – ciut za długie.
Wszystko mogłoby być zdecydowanie mniej obszerne, a i tak wyszłoby
to książce na dobre. Dlaczego? Ok, intryga jest, ale... generalnie
jak dla mnie akcja toczy się jak dla mnie zbyt powoli. No i sam
pomysł na fabułę... Hm... lekko sztuczne i na siłę. Widać, że
David Lagercrantz próbuje naśladować styl pisarski Larssona,
próbuje stworzyć spójną całość z całą serią Millennium.
Fakt, moja sympatia do Lisabeth nie zmalała, ale jednak to nie
wszystko. Jednak cała książka mnie nie zachwyciła. No a szkoda.
Bo w szczególności pierwsze dwa tomy zapowiadały się dość
ciekawie...
Lekarz powiedział, że nie jest ważne, żebyśmy wierzyli w Boga. Bóg nie jest małostkowy. Ważne, żebyśmy zrozumieli, że życie jest ważne i ma dużo do zaoferowania. Powinniśmy je cenić, a jednocześnie próbować ulepszyć świat. Ten, kto potrafi znaleźć równowagę między jednym a drugim, jest blisko Boga.
Co nas nie zabije jest książką,
która tworzy zdecydowanie spójną całość z poprzednimi częściami
napisanymi przez Larssona, jednak mnie nie zachwyciła. Głównie
niezbyt fascynującym pomysłem na fabułę, a także zbyt małą
dawką intrygi. No i wszystkie wydarzenia mogło by być o wiele
bardziej skompresowane. Czy polecam? Niekoniecznie... Jak ktoś chce
poznać zakończenie całej serii – to i owszem, ale sama książka
naprawdę nie powala na kolan...
Ja się właśnie waham: czytać? nie czytać? Trylogia była świetna, ale Lagercrantz to nie Larsson. Nie wiem, nie wiem...
OdpowiedzUsuńA to mnie zaskoczyłaś, książka zbiera sporo pozytywnych opinii na blogach. Dobrze jest mieć obiektywne zdanie na ten temat :)
OdpowiedzUsuńW mojej ocenie ta książka to przyzwoite, poprawnie napisane czytadło. Sama w sobie broniłaby się całkiem nieźle, ale jako kontynuacja cyklu Larssona wypada blado. Brakuje mi trochę głębszych odniesień społecznych, a i Lisbeth jakaś jest w niej niewyraźna.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie Lagercrantz lepiej wyszedłby na tym, gdyby napisał własną książkę we własnym "uniwersum" i z własnymi postaciami. Zwłaszcza to ostatnie, bo te, które sam wymyślił, były okej, ale te, które ściągnął od Larssona, zupełnie mu nie wyszły. :/
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kontynuacjami serii, czy książki pisanymi przez kogoś innego. Kazdy autor ma swój styl, swoje spojrzenie na historie, o której pisze.. Nie ja po to nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń