piątek, 6 kwietnia 2018

25 faktów o mnie na 25 urodziny

Od ostatniego (i dotychczas jedynego) postu z faktami o mnie minęło 3 lata... To było z okazji moich 22 urodzin... Wczoraj obchodziłam 25 urodziny, które w pewnym sensie przeżywam dość mocno (wiecie, ćwierćwiecze i poczucie bycia starym), a od tamtego czasu zmieniło się naprawdę wiele... Więc dzisiaj zapraszam na 25 faktów o mnie;)

1. Mając 24 lata przerwałam Technologię Żywności (dzienne studia), po miesiącu znalazłam pracę w gastronomii i zaczęłam zaocznie Psychologię na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Ale wciąż mam plan zrobić psychodietetykę. 

całe życie w drodze
2. Kursuję między 3 miastami, jednak moim portem jest Wrocław. Pochodzę z Kluczborka na Opolszczyźnie, gdzie jeżdżę do rodziców, mieszkam i pracuję we Wrocławiu (już prawie 10 lat), a studiuję zaocznie w Krakowie. 

3. Na swoje 18 urodziny najbardziej czekałam z powodu możliwości oddania krwi. Kiedy krótko po swoich 18 urodzinach poszłam do punktu krwiodawstwa – okazało się, że ze mną jest coś nie tak (jakiś szmer nad sercem), co później się okazało wrodzoną wadą zastawki aortalnej, która nie przeszkadza zupełnie w niczym. Krótko później wykryto u mnie reumatoidalne zapalenie stawów przez co nie mogę oddawać ani krwi, ani szpiku, ani narządów. Jedynie mogę oddać włosy na peruki, ale i one muszą trochę urosnąć;)

4. Od kilku lat marzyłam o tatuażu, kolczyku na mostku i kolejnych dziurkach w uszach (na razie 1 w lewym i 2 w prawym). W ramach prezentu na 25 urodziny postanowiłam sprawić sobie... tatuaż i jestem z niego bardzo zadowolona. Myślę, że za jakiś czas, że któregoś dnia pokaże się następny... A i na kolejny kolczyk w uchu jestem już umówiona;)



5. Moją ulubioną porą roku jest wiosna. Zdecydowanie kocham <3 Zaraz po niej jest jesień. Obydwie szczególnie we Wrocławiu.


6. Poza książkami i czytaniem moją największą pasją jest rękodzieło i wciąż staram się uczyć nowych technik, wciąż coś poznawać i się uczyć. Generalnie jestem wielotechnikowa – robię na drutach, na szydełku robię kartki, decoupage, haft matematyczny,,,,

7. Wciąż prowadzę bloga o rękodziele. Blog o kosmetykach umarł śmiercią tragiczną (zdecydowanie nie nadaję się do tego:P), natomiast zaczęłam prowadzić bloga o swojej głównej chorobie – reumatoidalnym zapaleniu stawów (poza tym wspominania już wada serca oraz insulinooporność, nie licząc wady wzroku;P). Zapraszam na Refleksje pany Joanny.

8. Posiadam biblioteczkę liczącą niemal 650 książek – około 450-500 w domu rodzinnym w Kluczborku, natomiast jakieś 150 do 200 na stancji we Wrocławiu.

9. Kiedyś, jak będę miała własny dom lub mieszkanie (w sensie własne własne, a nie wynajmowane) to marzy mi się pokój biblioteczka, będąca połączeniem pracowni. Pokój z dużym oknem, regałami na ścianach, pufami i dużym biurkiem pod oknem. No i dużą ilością półek na rękodzielnicze przydasie i książki... 

10. Urodziłam się we Wrocławiu (we wrocławskich klinikach – z racji cukrzycy mojej mamy), natomiast zaczęłam mieszkać we Wrocławiu dopiero jako 16-latka, kiedy zaczęłam liceum z internatem. I od tamtego czasu mieszkam we Wrocławiu... 

Kuchenny dream team - 3 Głuchych, Hindus,
Ukrainka i 2 "naszych" polskomówiących Polaków
11. Od roku (od kiedy przerwałam Technologię żywności) pracuję w McDonaldzie i uważam, że to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Cały czas jestem w ruchu, pracuję z ludźmi i jest śmiesznie...

12. Któregoś dnia zamarzyłam sobie, żeby jakiegoś języka nauczyć się jako samouk (żadne kursy i lekcje, tylko normalnie, w życiu) jakiegoś języka. W ten sposób od roku uczę się języka migowego, przez to, że pracuję z Głuchymi. Dzisiaj jestem w stanie w miarę poprawnie dogadać się z Głuchymi budując jakieś proste zdania. No i zaczęłam się uczyć rosyjskiego, ale z tym o wiele trudniej...

13. Moje najpiękniejsze i najulubieńsze zapachy to zapach pasteli olejnych, zielonej jaśminowej herbaty, maminego kakałka, ziemi po deszczu i zapach... nocy.



14. Mam pecha do facetów. Najpierw był Księciunio, który okazał się toksyczny. Później był Karateka, który okazał się maminsynkiem.... A później... Albo faceci, którzy chcieli tylko i wyłącznie seksu, albo tacy, którzy chcą związku i zaręczyn na drugiej randce. 


15. Choć mam naprawdę wspaniałego braciszka (w tym roku ma już 22 lata!), jednak zawsze marzyłam o tym, żeby mieć siostrę (i to najlepiej starszą)... Dopiero ostatnio z moją krakowską przyjaciółką stwierdziłyśmy,  że tak w zasadzie jesteśmy dla siebie jak siostry, duchowe siostry... Obydwie mamy wadę serca, więc jest to taka nasza przyjaźń z sercowym akcentem.


16. Od 9 roku życia przyjaźnię się z tą samą osobą. Przeżyłyśmy tą samą klasę w podstawówce, 2 różne szkoły w gimnazjum i to samo liceum z internatem (w którym mieszkałyśmy nawet przez rok w jednym pokoju). Choć pochodzimy z tego samego miasta to dzisiaj mieszkamy w dwóch różnych miastach – ona w Bytomiu, ja we Wrocławiu. Wciąż jednak trwa nasza kilkunastoletnia przyjaźń, która zaczęła się od liścików pisanych na lekcjach i plecenia wianków z mleczy (dlatego mlecze kojarzą mi się z początkiem przyjaźni).

17. Uważam, że istnieją różne rodzaje przyjaźni. Ta od deski do deski, te damsko męskie, internetowe... Każda przyjaźń jest inna i równie wartościowa...

18. Nienawidzę Świąt... Zdecydowanie.. I Bożego Narodzenia i Wielkanocy. O ile kocham swoją rodzinę (której się nie wybiera), tak świąt nie znoszę. U mnie wszelkie zloty rodzinne zawsze kończą się na kłótniach o politykę, o to, kto ma lepsze studia, działkę, kto ma lepsze życie i studia... Zawsze są kłótnie, i najbardziej irytujące jest to, że to nie są jakieś ważne sprawy, tylko ZAWSZE są to jakieś pierdoły w stylu kto ma lepszą działkę i, który ksiądz lepiej śpiewa... Nie ma życzliwych rozmów, tylko kłótnie. O tym już pisałam tutaj...

19. Kiedyś notorycznie chodziłam w rozpuszczonych włosach (nawet na WF-ie ćwiczyłam w rozpuszczonych), dzisiaj zaś zawsze chodzę w spiętych - w koku lub warkoczu, a rozpuszczone wyjątkowo mnie irytują. 

20. Jestem typowym pokoleniem Harry'ego Pottera – czytałam, kiedy stopniowo wychodził, wraz z nim dorastałam, dojrzewałam... Później przez 3 lata katolickiego liceum z internatem walczyłam o to z siostrą - katechetką.

21. Piszę wiersze, pierwszy napisałam kiedy miałam jakieś 6 lat. Od tamtego czasu zawsze musiałam mieć swój zeszyt na wiersze... Ostatnio jednak dopiero przeżyłam swój debiut – w Krakowie podczas charytatywnego po raz pierwszy czytałam swoje wiersze przed publicznością. 

Asia na scenie


22. Zawsze lubiłam rysować, przez większość podstawówki i gimnazjum chodziłam na zajęcia plastyczne i wygrywałam wiele konkursów. Przez liceum z internatem i późniejsze lata jakoś zaprzestałam... Wróciłam ostatnio do rysowania i jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. 

praca dla przyjaciół


23. Nie potrafię jednoznacznie określić czy jestem humanistą czy ścisłowcem. Najbardziej pasuje do mnie określenie humanista czasów renesansu. Lubię czytanie, rysowanie i cały artyzm, ale jednak równie mocno lubię cyferki, zadania matematyczne i zagadki logiczne. I właśnie gwoli tego mam ambitny plan nauczyć się programować...

24. Kiedyś bardzo rzadko chodziłam w spódnicach i sukienkach, teraz chodzę coraz częściej i bardzo się z tego cieszę.



25. Z moich ulubionych sportów to pływanie (kocham!), rower i rolki. Choć nie wyglądam. 


Coś Was zaintrygowało, spodobało, zaskoczyło?
Mam nadzieje, że dla was jest to ciekawe;)

Pozdrawiam
Asia

7 komentarzy:

  1. Ale młoda jesteś :D 25 lat, kiedy to było...
    Wszystkiego dobrego kochana! Spełnienia marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin!
    Oj, chciałabym się nauczyć pływać i być tak wszechstronna jak Ty.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że miałybyśmy wiele tematów do rozmowy :) Ja również jestem związana z Dolnym Śląskiej i Opolszczyzną. Oddawanie krwi również było dla mnie zawsze istotne i udało mi się to zrobić sporo razy, choć też nie obeszło się bez problemów. Również zawsze lubiłam rysować i rymować. A na RZS od lat cierpi mój tata.

    OdpowiedzUsuń
  4. Psychodietetyka brzmi interesująco. Ciekawe fakty :D
    Wszystkiego najlepszego

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede wszystkim podziwiam, że nauczyłas się języka migowego! To dla mnoe naprawdę wyczyn! A poza tym pięknie piszesz o zapachach! Zazdroszczę takiej przyjaźni - dbajcie o nią! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Spóźnione, ale szczere życzenia, żeby Twoje marzenia się spełniły (a w szczególności ten pokój z 9. - sama taki planuję :D). Też miałam przyjemność walczyć o Harry'ego Pottera, ale z księdzem, który na szczęście w końcu odpuścił. Na swoje 24 urodziny zrobiłam podobny post, ale powiem szczerze wymyślanie tylu faktów było nie lada wyzwaniem :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Poczułam się staro, jak zresztą zawsze, gdy widzę ludzi młodszych od siebie ;). Wszystkiego najlepszego, moja Imienniczko! Spóźnione życzenia, ale szczere, niech Ci programowanie wypali i zaowocuje super pracą (choć cieszę się, że doceniasz maka, sama pracuję w markecie i irytuje mnie podejście niektórych do mojej pracy), niech się w końcu znajdzie ten Jeden Sensowny Pasujący :), niech Ci rosyjski też pójdzie z górki i oby się natrafiało jak najwięcej dobrych książek do przeczytania!
    A swoją drogą, co do oddawania krwi, w pełni rozumiem ból, bo sama też nie mogę, aczkolwiek ja przynajmniej ponoć mogę oddać szpik, więc choć tyle mam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)