Tytuł: Pogromca lwów
Autor: Camilla Läckberg
Cykl: Saga o Fjällbace
Tom: dziewiąty
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 448
Ocena: 3.5/6
Nie wolno być słabym ani
ulegać namiętnościom. Trzeba umieć kontrolować i czekać na
właściwy moment.
Od początku, kiedy
sięgnęłam po twórczość Camillii Läckberg od razu ją
polubiłam. Kiedy się okazało, że tam gdzie byłam, czyli we
Wrocławiu na stancji mam tylko tom dziesiąty tom, a skończyłam na
piątym na Niemieckim bękarcie postanowiłam jednak zaryzykować i
zobaczyć sobie jak poradzę sobie z czytaniem nie po kolei.... Więc
właśnie zabrałam się za tom dziewiąty sagi o Fjällbace
zatytułowany Pogromca lwów.
Styczeń, Fjällbacka w okowach mrozu. Z lasu wybiega na drogę półnaga dziewczyna. Nadjeżdżający nagle samochód nie jest w stanie zahamować ani jej wyminąć. Patrik Hedström otrzymuje powiadomienie o wypadku, gdy już wiadomo, że potrącona dziewczyna to Victoria, która cztery miesiące temu zaginęła, wracając do domu ze szkółki jeździeckiej. Okazuje się, że padła ofiarą okrutnych zabiegów, co gorsza, nie tylko ona. W tym samym czasie Erika Falck bada sprawę sprzed lat, rodzinną tragedię, która skończyła się śmiercią ojca rodziny. Odwiedza w więzieniu jego żonę, skazaną za morderstwo, ale nie może się od niej dowiedzieć, co się wtedy tak naprawdę wydarzyło. Erika czuje, że coś się nie zgadza, że kobieta coś ukrywa. Wydaje się również, że przeszłość kładzie się cieniem na teraźniejszości…
opis wydawcy
Pogromcę lwów zabrałam ze
sobą w dość długą podróż (z Wrocławia do Lublina z przesiadką
w Krakowie, czyli dobre kilka godzin w autobusach w jedną stronę) i
zupełnie tego nie żałuję... Czytałam książkę z zapartym
tchem, umilała mi podróż, wiedziałam, że się nie zawiodę, bo
wcześniejsze części sprawiły, że bawiłam się naprawdę dobrze.
Lubię lekkość pióra Camillii Läckberg, lubię sposób, w jaki
wiąże wątek kryminalny z obyczajowym... Z racji tego, że między
Niemieckim bękartem a Pogromcą lwów jest cztery tomy to miałam
lekki problem z nadążeniem z wątkiem obyczajowym (np. życie
prywatne Patrika i Ericki), ale wystarczyła mniej więcej 1/3
książki, żeby się połapać co z czym połączyć i wrócić na
odpowiednie tory... Jednak wątek kryminalny – po raz kolejny
jesteśmy świadkami prowadzenia fabuły na dwóch płaszczyznach
czasowych, co wyjątkowo bardzo lubię, zwłaszcza z wykonaniu
Läckberg. Pogromca lwów to kolejna książka z sagi o Fjällbace,
jaką miałam okazję czytać i w moim odczuciu jak dotąd
najsłabsza. Jasne – było lekkie pióro, była dwutorowość, ale
jednak moim zdaniem pomysł nie do końca wykorzystany, a i zabrakło
trochę intrygi... Miło mi się ją czytało w podróży, ale
jednak, ewidentnie było to czytadło, a nie dobry kryminał.
Generalnie Pogromca lwów jest taką średnią książką – dość
przyjemna w odbiorze, z lekkim piórem, ale zabrakło dopracowanego
pomysłu, zabrakło intrygi. W podróż jest jak najbardziej w
porządku, ale odnoszę wrażenie, że Läckberg trochę się
opuściła...
Wiedziała, że matka jej nie kocha. Wiedziała to, odkąd tylko sięgała pamięcią, i chyba nawet nie odczuwała braku miłości. Czy można odczuwać brak czegoś, czego się nie zna?
Czy polecam Pogromcę lwów?
Może jak kontynuację serii czy jako lekką książkę do podróży
– jak najbardziej, ale jednak super ambitnego kryminału z dużą
dawką intrygi i zagadek tutaj nie znajdziecie. Jak już wspominałam
odnoszę wrażenie, ze jak dotychczas jest to najsłabszy tom
serii... Ja osobiście chętnie sięgnę po następne części,
chociażby po to, żeby przekonać się jak wypadają pozostałe czy
poznać inne historie z Fjällbaki...
Czytałam najnowszy tom tej serii i trochę się zawiodłam. Oczekiwania miałam spore, a jednak jak piszesz to po prostu czytadło. Może też wynika to z nieznajomości poprzednich części? :)
OdpowiedzUsuńCzytałam te ksiazke i byl to moj pierwszy kontakt z ta autorka :) nie znam innych tomów, ale ta ksiazka mi się podobala. Jednak faktycznie, to jest takie czytadlo, po to by przeczytać, a potem zapomniec :)
OdpowiedzUsuńno co Ty, ja tam kocham całą tę serię, bezkrytycznie
OdpowiedzUsuńNie czytałam całej serii, raczej wybiórczo, ale ten tom przypadł mi do gustu najbardziej. Szczególnie podobały mi sie sylwetki głównych bohaterów.
OdpowiedzUsuń