sobota, 18 lutego 2023

"Zniknięty ksiądz. Moja historia" Marcin Adamiec

Tytuł: Zniknięty ksiądz. Moja historia
Autor: Marcin Adamiec
Wydawnictwo: Agora
Ilość stron: 230
Ocena: 3.5/6


Bracia, sami bracia. Ale kiedy ktoś zachoruje, to gdzie znika to braterstwo?






Coraz częściej sięgam po literaturę faktu związaną miej czy bardziej tematycznie z Kościołem Katolickim. Po pierwsze kwestia mojej fascynacji literaturą faktu, a po drugie kwestia tego, że (choć jestem wierząca) chętnie sięgam po różne spojrzenia na zachowania najróżniejszych przedstawicieli Kościoła. Po lekturze Sakramentu obłudy – jakiś czas później postanowiłam się za kolejną pozycję w o życiu księży od kuchni, a mianowicie za książkę Marcina Adamca pt. Zniknięty ksiądz. Moja historia.

Marcin Adamiec jest zwykłym księdzem z żarliwym powołaniem. Wytrzyma sześć lat. Po pełnym nadziei i ekscytacji okresie seminarium szybko nadchodzi rozczarowanie rzeczywistością plebanii, nałogi, obezwładniająca samotność, choroba, poważny wypadek, a w końcu najgorsze dla młodego księdza – utrata wiary. Wali mu się świat, ale też pojawia się światełko w tunelu – ona. Dziś były już ksiądz mówi, że uciekł od śmierci w życie. Oprócz swojej historii Adamiec opowiada historie innych mężczyzn, którzy wybrali drogę kapłaństwa. Zapijających kryzysy. Zepsutych łatwymi pieniędzmi. Żyjących z kobietami. Odkrywających swój homoseksualizm. Porzucających sutannę dla miłości oraz tych zamkniętych w domach dla emerytów i zapomnianych. Takich księży kościelni hierarchowie „znikają”. Mimo goryczy Marcin mówi o ciemnych stronach Kościoła bez zacietrzewienia, raczej ze smutkiem, czasem z humorem, ale zawsze ze zrozumieniem dla ludzkich słabości. Kończy swą opowieść z nadzieją: „Przestałem wierzyć w Boga jako duchowny. A odzyskałem poczucie, że jestem Dzieckiem Bożym, kiedy biskup zabronił mi przystępować do sakramentów”.                                                                                                                                                      opis wydawcy

Zniknięty ksiądz. Moja historia to książka, którą planowałam przeczytać praktycznie od razu jak o niej przeczytałam – kupiłam ebooka, który czekał jakiś czas na swoją kolej, aż w końcu przyszedł na nią czas. Czytałam o niej w czeluściach Internetu, byłam ciekawa jaką perspektywę przedstawia. Zaczęłam czytać i praktycznie od razu wciągnęłam – kwestia mojej ciekawości, ale również dla tego, że w tej pozycji były przedstawione zupełnie różne historie. Całość jest napisana w sposób ciekawy, obrazowy i przyjemny w odbiorze, a język jest nieskomplikowany i dość przystępny w odbiorze. Co do wszystkich przedstawionych opowieści – moim zdaniem bardzo szkoda, że tak naprawdę nie ma w niej osobistych, kapłańskich dziejów autora, a jest zlepek różnych inny i w sumie przez to dość trudno uwierzyć w jej autentyczność. Mimo tego wszystkiego – przyznaję jednak, że autor podejmuje w książce zdecydowanie ważny temat.

Kościół ma zbliżać ludzi do Boga. Tymczasem dzieje się coś odwrotnego. (...) Kościół od Boga odpycha. Kościół rani, zamiast leczyć. Dzieli, zamiast łączyć. Odrzuca, zamiast przyjmować. To jest właśnie absurd.
Zniknięty ksiądz. Moja historia to książka, którą skończyłam z pewnym niedosytem i mieszanymi odczuciami. Przede wszystkim dlatego, że miała być osobista historia, a był zlepek różnych opowieści – co prawda ciekawych i podejmujących ważny temat, ale mógłby być potraktowany w sposób o wiele głębszy i osobisty. Czy polecam? Tak, z racji podjętego tematu, ale szkoda, że jego potencjał został zupełnie niewykorzystany. A szkoda, bo zapowiadało się lepiej...
A nawet jeśli Bóg ma plan wobec nas, to nasze wybieram jest kluczowe — bo ja wybieram w tym planie błogosławieństwo lub przekleństwo. To MOJE wybory czynią mnie szczęśliwym lub nieszczęśliwym.

5 komentarzy:

  1. Nie czytam zbyt wielu publikacji o tej tematyce, więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świat księży to zamknięta enklawa, o której niewiele wiemy. Widzimy tylko to, co jest na zewnątrz. To, co Kościół nam pokazuje. Takie książki pokazują prawdę skrywaną pod płaszczykiem bogobojności. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że książka wzbudza niedosyt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo wiary raczej stronię od literatury okołoreliginej, zdecydowanie zostanę przy fikcji

    OdpowiedzUsuń
  5. byłam zadowolona z lektury do końca, a póżniej przeczytałam, że to fikcja i wtedy poczułam się nabita w butelkę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)