Styczeń był dla mnie dość intensywnym miesiącem.
Najwięcej wyrobionych godzin w mojej zawodowej karierze – do tego większość zmian popołudniowych (chyba najgorsza opcja ever – naprawdę chyba wolę nocki). Byłam z tatą na koncercie kolęd Preisnera. Do tego najwięcej zrobionych treningów, a co za tym idzie – najwięcej spalonych kalorii, jednocześnie odkryłam na nowo nordic walking. No i jeszcze największa ilość i średnia zrobionych kroków. Ubolewam nad tym, że doba jest taka krótka, bo brak mi czasu na pasje i życie towarzyskie… O ile jeszcze trochę czasu na książki i druty/szydełko znalazłam – to jednak już tak bardzo chce mi się rysować, a na to jednak zdecydowanie chciałabym mieć więcej czasu.
W tym miesiącu udało mi się zapoznać się z 2 książkami.
Z czego 1 audiobook i 1 papierowa – z biblioteki.
I obydwie w ramach wyzwania Abecadło z pieca spadło.
Na blogu pojawiło się łącznie 9 postów, z czego 5 to recenzje. Pozostałe to:
Ubolewam nad tym, że tylko dwie książki, ale zawsze lepsze to niż nic. Luty nie zapowiada się lżej – również sporo pracy, ogarnianie powrotu na uczelnię, dwa nowe kolczyki (w płatkach uszu – druga w lewej i prawa w prawej).
A, w styczniu minęło również pół roku, od kiedy jestem na redukcji (jakoś nie lubię słowa odchudzanie). Te pół roku dało -18 kg, z czego naprawdę się cieszę.
czerwiec vs styczeń |
A jak Wam minął styczeń?
Jak zapowiada się luty?
Świetnie wyglądasz. A dwie książki to i tak dużo!
OdpowiedzUsuńPatrząc na dane z ostatniego raportu Biblioteki Narodowej o stanie czytelnictwa w Polsce i tak jesteś powyżej przeciętnej, bo 62% badanych nie przeczytało ani jednej książki w ciągu roku poprzedzającego badanie. Gratuluję wyniku redukcyjnego i życzę dalszych sukcesów. Pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby luty okazał się jednak mniej wymagający pod względem pracy. Podziwiam bardzo za redukcję.
OdpowiedzUsuńSuper jest ta stylizacja z koszulą w kratkę. Gratuluję motywacji i wyników, ja też muszę nad sobą popracować. ;)
OdpowiedzUsuńO kurczę! taki kubek też bym chciała :)
OdpowiedzUsuńJa za czasów pracy w hipermarkecie lubiłam najbardziej popołudniówki, poranki były zbyt rano, a nocki są nie na moje zdrowie. Gratsy z okazji efektów redukcji <3
OdpowiedzUsuńKubek świetny😀 styczeń był dla mnie bardzo pracowity...mam parę postanowień ale co będzie tego nie wiem, na razie się odchudzam..😜
OdpowiedzUsuńZnakomita metamorfoza Asiu, gratuluję, tak trzymać. Cieszę się, że styczeń to już temat zamknięty. Życzę byś znalazła czas na swoje pasje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń