Tytuł: Tajemnica Black Rabbit Hall
Autor: Eve Chase
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 432
Ocena: 3/6
Amber, pamiętaj, że siła charakteru wykuwa się w trudnych,a nie beztroskich sytuacjach. Jeżeli jesteśmy gotowi stawić czoło obowiązkom i ciężkiej pracy, szczęście – o ile los nam nie będzie sprzyjał – może się pojawić.
Za Tajemnicę Black Rabbit Hall zabrałam się zaraz po tym, jak znalazła się w moim posiadaniu zaintrygowana obiecanymi sekretami rodzinnymi w opisie na okładce. Właśnie takie zagadki uwielbiam – rodzinne zawoalowania, fakty, o których nikt nie mówi i wychodzące z tego późniejsze różne komplikacje. No i przyszedł czas na zderzenie z rzeczywistością tej pozycji.
Książka Tajemnica Black Rabbit Hall opowiada historię dwóch rodzin opowiedzianą z perspektywy dwóch kobiet. Wszystko zaczyna się, kiedy przyszła panna młoda imieniem Lorna chciałaby urządzić swoje wesele w urokliwej rezydencji nazywanej przez jej mieszkańców Black Rabbit Hall. Wraz ze swoim partnerem wybierają się tam, żeby zobaczyć owo miejsce na żywo oraz poznać jego gospodarzy. Wraz z czasem przyszli małżonkowie dowiadują się podejrzanych informacji o owej posiadłości, poznają jej historię oraz dzieje tej rodziny. Jakie tajemnice kryją gospodarze tej posiadłości? Jakie sekrety ma rodzina Lorny? Co łączy je z rodziną, która ma w posiadaniu rezydencji Black Rabbit Hall? Co tam wydarzyło się przed laty?
Tajemnica Black Rabbit Hall jest niezbyt opasłą książką, która jest reklamowana jako idealna dla miłośniczek twórczości V.C. Andrews. Książka pt. Kwiatki na wietrze bardzo mi się spodobała, więc tym bardziej mnie intrygował ten chwyt marketingowy i chciałam sprawdzić ile w nim prawdy. Zaczęłam czytać tę pozycję i praktycznie od początku domyślałam się jej zakończenia, które summa summarum się potwierdziły. Sama książka jest napisana niezbyt wyszukanym językiem, taki nieskomplikowany, równie przystępny i zrozumiały jak w książkach z kategorii literatury kobiecej. Tajemnica, która jawi się w tej pozycji początkowo wydaje się być intrygująca, jednak krótko po rozpoczęciu historii można ją rozwiązać, więc co to za sekret? Bohaterowie, wykreowani przez autorkę są dość bezbarwni i mdli... Żadna z postaci nie wzbudziła ani mojej sympatii ani nienawiści, żadna się jakoś nie wyróżniała, żadna z nich jakoś nieszczególnie zapadł mi w pamięć. Co do samej historii odniosłam wrażenie, że jest to przysłowiowy odgrzewany kotlet, że to już gdzieś było... Sam pomysł i wykonanie – nie zachwyca i nie powala na kolana.. No cóż, bywa... Choć muszę przyznać – okładka zachwyca!
Podsumowując już Tajemnicę Black Rabbit Hall to książka, którą czytało mi się dość miło, aczkolwiek nie należy ona do zbyt wygórowanych i wymagających książek. Cóż to z tajemnica, której rozwiązania można domyślić się od początku? Pomysł może i ciekawy, aczkolwiek odniosłam wrażenie, że gdzieś to już było... No i wykonanie nie jest jakieś szczególnie zachwycające... Czy polecam? Jako niezbyt wymagające, babskie czytało – to i owszem. Jednak książka ta nie należy do lektur wyjątkowych, ambitnych czy refleksyjnych... Generalnie taka przeciętna książka...
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Świat książki
Szkoda, że książka jest tak przewidywalna. To mnie od niej odstrasza.
OdpowiedzUsuń