Tytuł: Idealne życie
Autor: Minka Kent
Wydawnictwo: Filia
Czyta: Anna Cieślak
Długość: 9 godz. 54 min.
Ocena: 2/6
Gdy już skończę to, co zaczęłam, po jego idealnym życiu nie zostanie już nic prócz popiołu i dymu.
Wydaje mi się, że Dziewczyna z pociągu rozpoczęła nową modę na rynku wydawniczym, odnoszę wrażenie, że od tamtego czasu pojawia się coraz więcej thrillerów psychologicznych... Choć ta książka pionierka nie powaliła mnie nie powaliła na kolana, to jednak postanowiłam dać temu rodzajowi jeszcze jedną szansę i sięgnąć po kolejny thriller psychologiczny autorstwa Minki Kent pt. Idealne życie w interpretacji Anny Cieślak.
Autumn Carpenter patrzy. Każdego dnia obserwuje życie McMullenów. Z zazdrością przygląda się idealnej rodzinie wychowującej troje pięknych dzieci. Każde urodziny, każda podróż, każdy dzień – Autumn zawsze jest z nimi. Tyle że nikt o tym nie wie. Nikt nie podejrzewa, że coś w tej rodzinie należy do niej. Pewnego dnia okoliczności zmuszają ją do podjęcia ryzykownej decyzji. Musi jeszcze bardziej zbliżyć się do rodziny McMullenów. Wtedy zdaje sobie sprawę, że pozory mylą. Idealne życie to mrzonka, rodzin bez skazy nie ma. A piękni ludzie skrywają najbrzydsze sekrety.
opis wydawcy
Za Idealne życie sięgnęłam bez większych oczekiwań szukając jakiejś lekkiej lektury do posłuchania podczas pisania pracy w ramach zaliczenia na uczelnię.. Na początku książka wydawała się być prosta, nieskomplikowana, momentami wręcz nudna... No i niestety taka została praktycznie do samego końca. Muszę przyznać, że w całej książce najbardziej spodobało mi się... zakończenie. Tak, zaskoczyło mnie i było naprawdę ciekawe, jednak jak na mój gust mogłoby być jeszcze bardziej dopracowane i dopieszczone. Generalnie jak na thriller psychologiczny było w rej książce zdecydowanie zbyt mało zarówno thrillera, jak i wątków psychologicznych. Kolejny dowód, że więcej nie zawsze oznacza lepiej... Pomysł na fabułę? Może i jest, ale odnoszę wrażenie, że jednak niezbyt wyróżniający się na tle innych i nie wnoszący niczego odkrywczego... Do tego niezbyt przekonujące wykonanie, w którym zabrakło przede wszystkim intrygi (w końcu miał to być thriller)... Bohaterowie wydają się być sztampowi, naiwni, niewzbudzający nadmiernej sympatii... A sposób w jaki jest napisana książka? Zbyt prosty język, ze zbyt prostą fabułą i zerową akcją, może dać tylko jedno – nudę. I w tym momencie nawet zakończenie, które jest nawet w porządku nie uratuje książki...
Co jest takiego w śmierci, że ludzie zawsze zapominają, jakim potwornym dupkiem ktoś był za życia? Człowiek umiera i pamięta się o nim tylko dobre rzeczy, nawet jeśli tak niewiele ich było.
Mimo że zabierając się za Idealne życie nie miałam zbytnich oczekiwań - zwłaszcza, że Dziewczyna z pociągu, też nie rzuciła kolana – o jednak i tak skończyłam tę książkę z niesmakiem i rozczarowaniem. Poza nudą nie wywołała u mnie praktycznie żadnych innych emocji i raczej wątpię, żebym za jakiś czas pamiętała o tej książce... Choć zapewnień znanych pisarzy na okładce, jest po prostu najwyżej przeciętna... A tyle szumu i reklamy o... nic tak naprawdę... Szału nie ma... a tyle lepszych książek...
Nie planuję Dziewczyny z pociągu, bo jakoś nie trafiłam na kogoś, kto miałby o niej dobre zdanie. Więc tym bardziej skuszę się na Idealne życie :D
OdpowiedzUsuńZastanowię się jeszcze nad lekturą ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że dotrwałaś do końca.
OdpowiedzUsuń