sobota, 11 grudnia 2021

"Agatha Raisin i nawiedzony dom" M.C. Beaton

Tytuł: Agatha Raisin i nawiedzony dom
Autor: M.C. Beaton
Cykl: Agatha Raisin
Tom: czternasty
Wydawnictwo: Edipresse
Czyta: Paulina Holtz
Długość: 6 godz. 57 min.
Ocena: 4/6



Bardzo lubię serię o samozwańczej pani detektyw Agacie Raisn autorstwa M.C. Beaton. Choć z reguły to leciutkie komedie kryminalne – wciąż i wciąż wracam do serii, która liczy niemal trzydzieści tomów. Dzisiaj zapraszam na recenzję części czternastej pt. Agatha Raisin i nawiedzony dom.

Kiedy Agatha wraca z Londynu, witają ją ulewne deszcze i stara znajoma - nuda. Dlatego niewiele trzeba, by przystojny sąsiad, Paul Chatterton, nakłonił Agathę do rozpoczęcia nowego śledztwa. Akurat nadarza się okazja - niejaką panią Witherspoon prześladują szepty, odgłosy kroków i biała mgiełka. Kiedy policja nie znajduje żadnego wyjaśnienia tych dziwacznych zjawisk, Paul i Agatha biorą sprawy w swoje ręce. Szybko okazuje się, że nawiedzony jest nie tylko dom...                                                                                                                         opis wydawcy
Agatha Raisin i nawiedzony dom jest kolejną lekką pozycją pióra M.C. Beaton, która mnie rozkochała w swojej lekkości i humorze. Co prawda znam tylko serię o samozwańczej pani detektyw, ale na czytniku już czekają na mnie pierwsze tomy innego cyklu. Tym razem pomysł na fabułę nieco się wyróżnił, ale pozostał pewien schemat – mianowicie Agatha zwraca uwagę na przystojnego sąsiada, który zajął dom obok niej. Ach, Agatha i jej perypetie sercowe. Pomysł mógłby być trochę lepiej zrealizowany, z nieco większą dawką intrygi, jednak cała seria jest utrzymana w lekkim stylu czytadła i tak jest w tym przypadku. Styl pisarski autorki jest również na podobnym, lekkim i przyjemnym poziomie i całość napisana dość prostym, nieskomplikowanym językiem. No i do tego cudowna Paulina Holtz jako lektorka.

Agatha Raisin i nawiedzony dom to lekka komedia kryminalna, po którą raczej nie polecam sięgać nie znając wcześniejszych części cyklu, chociaż… jak kto lubi. Wyrywanie z kontekstu nie robi dobrze, ale jako kontynuację lekkiego i przyjemnego w odbiorze czytadła – jak najbardziej, a jeszcze niejednokrotnie można się uśmiechnąć po nosem w trakcie lektury. 

2 komentarze:

  1. Też - zacznę od tego Asiu - lubię takie lekkie klimaty. O nawiedzonych domach ponadto - sporo wiem ;-) . Pozdrawiam serdecznie , dobrej nocy, powyższą książkę będę mieć na uwadze :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie dam jej szansę, ponieważ czasami potrzebuję czegoś tak lekkiego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)