Listopad był bardzo intensywnym miesiącem.
Nowa praca – tym razem punkt informacyjny w Kauflandzie,
Diagnostyka wysypki alergicznej – alergolog na cito to czekanie co najmniej 2 miesiące.
Dzięki pracy w bliskości Zakrzówka udało mi się jeszcze zaliczyć jesienne popijanie herbatki na Zakrzówku i, mimo wielu perturbacji, zaczynam się cieszyć na zbliżające się święta.
W tym miesiącu udało mi się zapoznać tylko z jedną książką i to w formie audiobooka.
Tą książką było Kto porwał Daisy Mason?
Książka wzięła udział w wyzwaniu Abecadło z pieca spadło.
Tak, wiem, że słabo, ale również wiem, że samobiczowanie się nic nie da.
Na blogu pojawiły się 4 posty – podsumowanie poprzedniego miesiąca, stosik i 2 recenzje.
Tobi - mój towarzysz podczas śniadań przed 5. I przykład na to jak jedzą kulturalne liski - przy stole, z miseczki. |
Ostatnio regularne przypomnienie |
Praca tak bardzo. A kubki termiczne to złoto ❤️ |
Jeszcze jesienne dni nad Zakrzówkiem |
A Wam jak minął listopad?
Cieszycie się na grudzień, Święta i koniec roku?
Kubki termiczne zdecydowanie się przydają. Fajny miesiąc za Tobą.
OdpowiedzUsuńTo pracujesz tam w samym takim punkcie? Nie wiedziałam, że jest taka możliwość. Gratuluję w takim razie. Ja też w sklepie, ale innym.
OdpowiedzUsuńJa się cieszę na święta, w końcu.
OdpowiedzUsuńListopad minął zbyt szybko, ale na grudzień i święta cieszę się jak szalona - przed świętami odbieramy szczeniaka ;) oj będzie wesoło!
OdpowiedzUsuńJaki piękny lisio <333
OdpowiedzUsuńListopad minął mi nieco chorobowo, ale już mam nadzieję będzie tylko lepiej :) Za to nadrobiłam kilka seriali ♥ A kubki termiczne uwielbiam - do swojego zawsze robię sobie rano ulubioną kawkę i w pracy po śniadaniu popijam. Zawsze czekam na ten moment dnia ♥
OdpowiedzUsuń