sobota, 29 listopada 2014

"Niebo istnieje... Naprawdę!" Todd Burpo, Lynn Vincent

Tytuł: Niebo istnieje... Naprawdę!
Autor: Todd Burpo, Lynn Vincent
Wydawnictwo: Rafael
Ilość stron: 192
Ocena: poza skalą


Dobrze jest być silnym i obdarzać innych pomocą. Jednak my nauczyliśmy się, że bezbronność i bezradność pozwala innym odnaleźć w sobie siłę, by nam pomóc.






W dzisiejszym świecie jesteśmy świadkami wielu filozoficznych dysput na temat tego, co się dzieje z ludzką duszą po śmierci. Każda grupa czy to etniczna, czy wyznaniowa, czy światopoglądowa uważa inaczej. Jednak Colton Burpo słowami swojego taty Todda przekonuje, że Niebo istnieje... naprawdę!

Colton Burpo miał niespełna cztery lata, kiedy okazało się, że strasznie boli go brzuch i będzie musiał być poddany operacji wycięcia wyrostka robaczkowego, po której niespodziewanie i bardzo szybko ozdrowiał. Kilka miesięcy po wizycie w szpitalu chłopiec zaczął opowiadać historie o aniołach śpiewających dla niego, o spotkaniach z samym Bogiem i duszami zmarłych członków rodziny. Z dziecięcą wiarą i prostolinijnością przekonując cały świat, że jego dusza opuściła ciało na kilka minut i spędziła je w niebie, wśród Boga, jego tronu i aniołów, a przekonując używał dokładnych opisów tego co widział, nie słysząc ani nie czytając o nich nigdy wcześniej! Może jednak  to prawda, że niebo istnieje naprawdę?
Czym jest dziecięca pokora? Nie brakiem inteligencji, lecz raczej nadmiarem niewinności. Cennym i ulotnym czasem,zanim pojawi się duma, zmuszająca do przejmowania się tym, co myślą o nas inni. Nienaruszoną i szczerą beztroską, dzięki której trzylatek z radością wskoczy do kałuży, będzie turlał się w trawie z małym szczeniakiem lub głośno komuś wytknie, że lecą mu z nosa gile. Tego właśnie potrzeba, by znaleźć się w niebie. Duchowa szczerość- przeciwieństwo ignorancji- oznacza chęć zaakceptowania rzeczywistości taką, jaka jest i nazywania rzeczy po imieniu nawet wtedy, gdy wydaje się to niemożliwe.
Niebo istnieje... Naprawdę! To książka, którą dostałam kiedyś od koleżanki w ramach prezentu bożonarodzeniowego, książka, która naprawdę długo czekała na swoją kolej na półce, aż w końcu (w wyjątkowym kryzysie wiary) po nią sięgnęłam. Zaczęłam czytać i... nie mogłam przestać ciekawa jak ów malec opisze niebo. Jego prostolinijność jest naprawdę przekonująca! Narratorem w tej opowieści jest ojciec chłopaka – miejscowy pastor. Jesteśmy także światkami rodzicielskich emocji i obaw podczas operacji, wielu modlitw, wykrzykiwania Bogu swojego strachu, bólu i obaw. Colton cała rodzinę i wszystkich ludzi wokoło zaskoczył swoim wyzdrowieniem i późniejszymi stopniowanymi, przekonywującymi słowami o niebie, Jezusie siedzącym na tronie i bardzo dużym Bogu. Muszę przyznać, że książka mnie urzekła opowiedzianą w niej historią, która sprawiła, że kryzys wiary minął. Do tego perspektywa owej opowieści – z perspektywy zatroskanego ojca i pastora. Urzekła mnie narracja i sposób, w jaki opowiadał o trudnych doświadczeniach dla niego i jego rodziny. Jestem pod jej urokiem i z pewnością do niej kiedyś wrócę! Polecam każdemu!

Colton Burpo

5 komentarzy:

  1. Czytałam! Wspaniała książka! Film równie ciekawy, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o książce, trwają poszukiwania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. po przeczytaniu twojej recenzji muszę ją znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Również zapoznałem się już z tą książką. Jest wspaniała i podobnie jak Ty, pragnę polecić ją każdemu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam nie tak dawno książkę, która traktowała o życiu po śmierci, ale... nie za bardzo mi się spodobała i póki co nie mam ochoty na coś w podobnym guście.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)