Tytuł: Alastors: Człowiek zza Słońca
Autor: Michał Cieczko
Wydawnictwo: Witanet
Ocena: 4/6
Nie zrozum mnie źle, ale uważam, że
na tym świecie są rzeczy ważniejsze niż alastorzy – Aran
milczał. - Podatki i śmierć. One są zawsze, a wy przychodzicie i
odchodzicie. Wy jesteście nieregularnym cyklem, a podatki i śmierć
są regularnym. Głównie interesuje mnie to pierwsze, ale śmierć
też zaprząta mi głowę.
Lubię fantastykę, ale żeby się
zabrać za jej lekturę muszę nabrać weny, muszę mieć na nią
zdecydowaną ochotę, żeby wczuć się w ten zupełnie inny świat,
zupełnie różnych postaci. Ostatnio miałam okazję zabrać się za
debiutancką książkę polskiego autora Michała Cieszko pt.
Alastors: Człowiek zza Słońca.
Opis wydawcy:
Według legend każde pokolenie w krainie zwanej Alasterią ma swojego alastora. Człowieka, który wychodzi przed szereg i ma przeznaczone by zmienić świat. Aran jest jednym z nich, chociaż nigdy się o to nie prosił. Nie chce być bohaterem, pragnie tylko wrócić do domu. Jest obcy, ale nie tylko dlatego, że jest alastorem. Jest Człowiekiem zza Słońca. Nie wie jednak jak trudna jest to droga, a wiele osób chce wykorzystać jego Dar. Na drodze alastora stają wielka polityka, istoty bez ciał i bezwzględni bogowie. Aran musi stawić im czoła oraz samemu sobie jeśli chce jeszcze zobaczyć dom. Dom, który widzi codziennie w nawiedzającym go śnie, który każe mu zniszczyć Słońce. To jego droga.
Alastors: Człowiek zza Słońca to
niezbyt obszerna książka, która od samego początku mnie ona
bardzo intrygowała, więc zabrałam się za jej lekturę nie
czekając zbytnio na moją ochotę czytania fantastyki. Początkowo
trochę ciężko było mi się wbić do tego świata, do świata
Alastora, jednak po przebrnięciu początku poszło już o wiele
lepiej. Sam pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy, pomysłowy i
bardzo intrygujący. Jednak jest to książka, która jest napisana
dość prostym językiem, momentami niezbyt literackim, czasami aż
nazbyt prostym... No, ale z racji tego, że jest to debiut literacki
– jestem wyrozumiała. Fakt, nawet jak na debiut mogłaby być ciut
lepsza, zwłaszcza, że po pewnym czasie od przeczytania sama książka
średnio zapada w pamięć... Jednak czyta się dość przyjemnie, więc nie jest źle;)
Gdy patrzę na mrówki wiem, że każda z nich ma swoje zadanie. Każda pracuje dla dobra mrowiska i zna swoje miejsce. Nie musi myśleć o przyszłości, bo wie, co będzie robić jutro. Ale gdy patrzę na ludzi, to już nie mam takiego odczucia. Nikt z nich nie wie, co będzie robić jutro, nie ma dla siebie celu. Do niczego nie dążą.
Alastors: Człowiek zza Słońca to
książka całkiem niezła jak na debiut, średnio zapada w pamięć,
ale czyta się ją szybko i można z nią spędzić miło czas.
Jestem ciekawa jak autor rozwinie się w pisaniu i jakie będzie miał
pomysły na następne książki.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Witanet.
Skoro szybka się czyta i zapewnia mile spędzony czas to będę pamiętać o tej książce.
OdpowiedzUsuńCałkiem interesująca książka, taka się przynajmniej wydaje. Będę o niej pamiętać. :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie za ciężki gatunek. Nie potrafię czytać fantasy :)
OdpowiedzUsuń