Tytuł: Śmierć
nieznajomego
Autor: Anne Perry
Cykl: William Monk
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Zysk i
S-ka
Ilość stron: 360
Ocena: 2/6
Śmierć
nieznajomego porwałam podczas pewnej wizyty w bibliotece
zaintrygowana obietnicą wiktoriańskiego Londynu oraz interesującego
kryminału. Zabrałam się za czytanie i jak wypadło?
Dla prostytutek z Leather Lane klinika prowadzona przez Hester Monk jest jedynym miejscem, gdzie mogą liczyć na opiekę medyczną i choć chwilową ucieczkę od ciężkiego życia – szczególnie teraz, gdy kobiety coraz częściej stają się ofiarami brutalnych ataków. Wszystko inne schodzi jednak na dalszy plan w obliczu tajemniczej śmierci magnata kolejowego Nolana Baltimore’a w obskurnym domu publicznym. Co ten powszechnie szanowany człowiek robił w takim miejscu? Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy może morderstwo?
Tymczasem mąż Hester, prywatny detektyw William Monk, bada możliwość defraudacji pieniędzy w firmie Baltimore’a. Śledztwo zmierza w nieoczekiwanym kierunku. Detektyw odkrywa bowiem, że jego przeszłość, której nie pamięta z powodu amnezji, łączy się z bieżącymi wydarzeniami. By zapobiec nowej tragedii, Monk będzie musiał stawić czoło zapomnianym demonom, nawet jeśli narazi się na utratę wszystkiego co mu bliskie.
opis z okładki
Śmierć
nieznajomego to książka, na którą natrafiłam zupełnym
przypadkiem i podekscytowana wizją wiktoriańskiego Londynu –
zabrałam się za jej czytanie. Jednak z czasem owa ekscytacja
zaczęła coraz bardziej opadać, aż osiągnęła poziom zerowy.
Liczyłam na wartką akcję i zajmującą fabułę, ale niestety się
przeliczyłam. Akcja toczyła się powoli, zbyt powoli jak na
kryminał. A fabuła... Pomysł ciekawy, aczkolwiek zupełnie
niedopracowany i niedoszlifowany. Postacie mdłe, mało
charakterystyczne, nie wzbudzające większych emocji, może poza
irytacją, która momentami się pojawiała. A pojawiała się z
racji tego, że są, jacy są, że fabuła i akcja nie zachwyciły.
Do tego jeszcze styl jakim została napisana ta książka – prosty,
nieskomplikowany i niezachwycający. Zresztą jak cała pozycja. To
wszystko sprawiło, że Śmierć nieznajomego czytało mi się
naprawdę ciężko... No cóż... Zdarzają się takie książki...
Podsumowując już
książkę pt. Śmierć nieznajomego zdecydowanie się nią
rozczarowałam... No i oczywiście ją odradzam – jest o wiele
lepszych kryminałów do przeczytania, więc szkoda czasu na tę
pozycję... Delikatnie mówiąc – szału nie ma i nie zapada w
pamięć. No i zdecydowanie będę omijać pozostałe książki
autorki. Zdecydowanie odradzam jej czytanie.
Zapowiadała się tak dobrze:(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się rozczarowałaś. Czasami tak właśnie bywa.
OdpowiedzUsuń