Tytuł: Agencja
Złamanych Serc
Autor: Irena
Matuszkiewicz
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Ilość stron: 448
Ocena: 2/6
Trzeba się nauczyć
żyć z własnymi lękami tak jakby ich nie było. Innej rady nie ma.
Agencja Złamanych
Serc już od dłuższego czasu czekała na mojej półce, ale dopiero
teraz zabrałam się za jej czytanie szukając czegoś lekkiego do
czytania w tramwaju podczas kursowania po mieście. Wrzuciłam do
torebki i zabrałam się za czytanie nie do końca wiedząc czego po
niej można się spodziewać.
Historia czterech młodych kobiet po przejściach, mieszkanek wielkopłytowego PRL-owskiego bloku w Toruniu. Główna bohaterka – Marta, trochę na oślep szuka szczęścia. Trzy pozostałe nie myślą już nawet o szczęściu, bo z trudem utrzymują się na powierzchni życia, ledwie wiążąc koniec z końcem. Wszystkie zapłaciły wysoką cenę za naiwność i niewłaściwie ulokowane uczucia. Teraz, dzięki energicznej Marcie, zawiązują czteroosobową Agencję Złamanych Serc.
opis wydawcy
Generalnie nie
przepadam za tak zwaną literaturą kobiecą, jednak jak bardzo mnie
zaintryguje fabuła z chęcią sięgnę po taką pozycję. Tak było
właśnie z Agencją Złamanych Serc. W tym wypadku bardzo
zaintrygował mnie nam pomysł ów owej Agencji oraz umiejscowienie
akcji w Toruniu. Wszystko byłoby cacy... Byłoby... Jednak okazało
się, że poza ciekawym pomysłem na fabułę oraz dość lekkim
piórem autorki nie ma nic... Podobnoć ma być to książka dowcipna
i zabawna, jednak ja takiego czegoś w niej zauważyłam. Fakt,
czytało mi się ją dość szybko, ale główne bohaterki nie
wzbudziły mojej sympatii, za to zdecydowanie najbardziej polubiłam
Ptaka Piwnicznego. Akcja toczy się dość powoli, a wątki powieści
wydają się momentami o wiele zbyt przesadzone, a sama fabuła jest
o wiele za bardzo przesadzona.
Nie płakała z powodu mężczyzny, absolutnie nie! To tylko smutek powoli z niej wyciekał,spływał po policzkach. Rozmazywała go rękami i stała w oknie, taka biedna, bezradna...
Podsumowując już
Agencją Złamanych Serc – zdecydowanie mnie nie powaliła na
kolana, a wręcz rozczarowana. Mdli i niewzbudzający sympatii
bohaterowie, fabuła zupełnie niedopracowana, akcja tocząca się
niespójnie... Zdecydowanie nie polecam tej książki. Jest o wiele
więcej ciekawszych książek do czytania, nawet z kategorii
literatury kobiecej – na przykład Napisz do mnie czy Poza czasem szukaj, które szczerze polecam.
Czytałam tę książkę baaaardzo dawno, dobrych kilka lat temu i pamiętam, że wtedy mi się podobała. Jestem ciekawa, czy teraz odebrałabym ją równie pozytywnie, czy raczej byłoby mi bliżej do Twojej opinii. ;)
OdpowiedzUsuńJa też czytałam tę książkę dawno temu. I nawet mi się podobała, nie była zła.
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie po nią nie sięgnę. Nie dość, że to raczej nie moje klimaty, to po Twojej recenzji tym bardziej nie mam na nią ochoty ;)
OdpowiedzUsuńUuu słabiutko, na pewno po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuń