niedziela, 22 stycznia 2023

"Uwięzieni w słowach rodziców. Jak uwolnić się od zaklęć, które rzucono na nas w dzieciństwie" Agnieszka Kozak, Jacek Wasilewski

Tytuł: Uwięzieni w słowach rodziców. Jak uwolnić się od zaklęć, które rzucono na nas w dzieciństwie
Autor: Agnieszka Kozak, Jacek Wasilewski
Wydawnictwo: Onepress
Ilość stron: 376
Ocena: poza skalą – koniecznie przeczytaj


Jeżeli dziecko wierzy, że Wróżka Zębuszka przynosi pieniążek pod poduszkę albo że Mikołaj istnieje, wierzy też, że jest debilem, jeśli ojciec mu to często powtarza.




Lubię sięgać po książki związane z psychologią – zarówno poradniki, jak i reportaże, które nawiązują do mniej czy bardziej trudnych tematów nawiązujących do jakiś zagadnień psychologicznych. Co prawda z poradników często nie dowiaduję się niczego wybitnie odkrywczego i nowego (studia psychologiczne tak bardzo), ale Uwięzieni w słowach rodziców to pozycja, która korciła mnie już od kiedy po raz pierwszy natrafiłam na jakąś wzmiankę o niej. W końcu się za nią zabrałam i zapraszam na recenzję. 

Słowa, które niszczą. Słowa, które budują. Od początku swojego życia funkcjonujemy wśród słów. To one nas stwarzają i kształtują, kiedy jesteśmy małymi i większymi dziećmi - istotami najbardziej wrażliwymi i bezbronnymi wobec przekazu ze strony rodziców, dziadków, opiekunów w przedszkolu i szkole. Słowa nadają nam tożsamość, słowami jesteśmy ubierani albo w siłę i poczucie własnej wartości, albo w oczekiwania społeczne, które wynikają z lęku, unieruchamiają. Słowa tworzą wzorce myślenia i działania, z którymi każdy z nas nieświadomie idzie przez życie. Takie słowa są jak zaklęcia. Mogą odebrać głos, bo "dzieci i ryby głosu nie mają". Mogą zamrozić emocje, bo "chłopaki nie płaczą". Mogą zasłonić potrzeby - "nie rób kłopotu". Mogą zabrać odwagę wyrażania siebie, gdy wciąż słychać "nie wydziwiaj". Mogą uśpić w nas życie na długie lata. Na szczęście wobec tych słów-zaklęć nie jesteśmy bezbronni. Uświadomiwszy sobie, które fatalne sformułowanie steruje akurat nami, możemy je z siebie zrzucić, odwołując się do innych, uzdrawiających słów; możemy stworzyć dla siebie nową rzeczywistość i stać się w pełni sobą. Bo słowa mają moc. Niszczącą lub uzdrawiającą. I tylko od nas ostatecznie zależy, do których się odwołamy.                                                                                                                                       opis wydawcy

Mój Instagram - zapraszam

Uwięzieni w słowach rodziców. Jak uwolnić się od zaklęć, które rzucono na nas w dzieciństwie to książka, której byłam bardzo ciekawa, bo sama doskonale zdaję sobie sprawę, że słowa mają moc. Ta pozycja, która jest podzielona na kilka rozdziałów, w każdym z nich jest omawiane jedno zdanie-zaklęcie, które zapewne wielu z nas słyszało w dzieciństwie (lub co gorsza wypowiedziało do swojego dziecka). Autorzy omawiają je po kolei pokazując jednocześnie, jak można sobie poradzić w życiu, mimo słyszanych w dzieciństwie tych magicznych, raniących zdań – pokazują różne sposoby i mechanizmy, jakie uaktywniają te słowa. Autorzy pokazują jak wielką moc mają powtarzane bezwiednie frazy, ale bez zbędnego obwiniania w nich kogokolwiek – wskazują powtarzające się mechanizmy przekazywane z pokolenia na pokolenie oraz jak ważną rolę pełni terapia i przerwanie tej międzypokoleniowej sztafety raniących słów uznawanych za powszechne i normalne. Całość jest napisana w sposób naprawdę przystępny dla czytelnika – bez naukowego żargonu, obrazowo i jasno, ale również bez przegięcia w drugą stronę. Dla mnie jako osoby w trakcie studiów psychologicznych i w terapii była dość mocno odkrywcza, więc wydaje mi się, że dla osób bez żadnej wiedzy psychologicznej czy dopiero na początku psychologicznej drogi może być naprawdę wartościowa i odkrywcza. 

Kiedy coś, co jest mówione sprawia przykrość i jest obracane w żart, powoduje to, że osoba gubi się w tym, co słyszy, i przestaje wierzyć w to, że słyszy to, co faktycznie jest mówione.

Uwięzieni w słowach rodziców. Jak uwolnić się od zaklęć, które rzucono na nas w dzieciństwie jest w moim odczuciu książką ważną i potrzebną, a przy tym naprawdę dobrze napisaną. Otwiera oczy na to, jak wielką moc mają słowa.  Zdecydowanie i każdemu mogę ją polecić – naprawdę warta uwagi. Naprawdę warto. 

Rodzic, który sam uważa, że nie jest wystarczający, nie potrafi zobaczyć swojego dziecka jako takiego, które jest wystarczająco dobre, kompletne, zasługujące na uznanie.

Słowo stwarza i kształtuje nas, kiedy jesteśmy najbardziej wrażliwi i bezbronni. Słowo nadaje nam tożsamość, słowami ubieramy człowieka albo w siłę i poczucie własnej wartości, albo w oczekiwania społeczne, które wynikają z lęku przed oceną. Słowami ubieramy drugą osobę albo w zbroję do walki czy lekkość działania, albo w lęk, który unieruchamia. Lęk, który zatrzymuje intencję do działania, rozwoju, odkrywania nowego. To, co mówimy do dziecka, daje mu tożsamość, będącą rezerwuarem, z którego będzie korzystało w dorosłym życiu.

4 komentarze:

  1. Bardzo interesująca propozycja dla rodziców, by uważali na to, co mówią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam poradniki:) Lubię też czytać właśnie takie książki dla rodziców:)
    Zapisuję tytuł 🙂

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa publikacja. Słowo ma wielką moc... i każdy powinien o tym pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe osotatnio czytałam o wypełnianiu pustki z dzieciństwa. Mogłoby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)