Tytuł: Czarny pergamin
Autor: Rafał Dębski
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 396
Ocena: 4/6
A co to jest dusza? Obietnica życia na innym świecie? A gdzie jest ten inny świat i czy w ogóle istnieje? Liczy się jedynie to, co mamy tu i teraz.
Fabryka słów to takie wydawnictwo, którego książki czytam z niezmierną chęcią, choć te czytane ostatnio wypadły generalnie dość średnio. Dlaczego? Bo są to pozycje specyficzne, z bardzo ciekawymi i fascynującymi okładkami. Mój ukochany o tym wie, dlatego od czasu do czasu podrzuca mi książki tego wydawnictwa;)
Czarny pergamin to książka fantasy, która opowiada historię królestwa Vereeny, a w zasadzie jego przyszłość, o którą walczy dobro i zło. Na wszystko ma wpływ tytułowy Czarny pergamin. Czym on jest? Jaki on ma wpływ na przyszłe dzieje owego miejsca? Kim jest mroczna postać na okładce? Co się wydarzy? Jakie losy spotkają bohaterów tej książki? Wygra dobro czy zło?
Rafał Dębski |
Czarny pergamin to książka średniej objętości, która czyta się lekko i przyjemnie, choć nie jest to ambitna literatura wysokich lotów. A klimat tej książki jest dla mnie pomieszaniem głównie Wiedźmina i trochę Miecza prawdy, choć do owych serii naprawdę dużo im brakuje, Coś a'la średniowiecze, rycerze, królestwa, walki, miecze, a do tego magia... Fajnie było tak oddać się w wir owej walki, intryg oraz zagadek królestwa. Oczywiście nie obędzie się bez odrobiny miłosnego wątku w tle. Ów klimat jest naprawdę ciekawy i fascynujący, jednak sama akcja i pomysł na fabułę są już trochę gorsze i generalnie średnio zapadające w pamięć. Dzieje się to co się dzieje, a bohaterowie są mało wyraziści i wyróżniający się. Można się w niej trochę pogubić z powodu niedomówień oraz mnogości wątków, szybkie przeskakiwanie z jednego na drugi, a także wiele spraw zostaje niewyjaśnionych. Język jest nieskomplikowany, aczkolwiek lekki, przez co czyta się ją przyjemnie. No cóż, oczekiwałam po Czarnym pergaminie trochę więcej, a książka sama w sobie naprawdę lekka i niezobowiązująca. Czy polecam? Jako lekkie czytadło, to i owszem, ale jako coś ambitniejszego już niekoniecznie.
Skoro nie jest to nic ambitnego, to chyba odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mnie z kolei Fabryka nie zachwyca, a na książkę nie mam zbytniej ochoty.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pomysł na fabułę jest kiepski... Ale i tak chętnie przeczytałabym tę książkę :)
OdpowiedzUsuńDębskiego bardzo dawno nie czytałem :) a jeżeli jest taka lekka jak mówisz to czasem przyda się odskocznia od czegoś ambitnego :)
OdpowiedzUsuń