niedziela, 16 listopada 2014

"Bóg, honor, trucizna" Robert Foryś

Tytuł: Bóg, honor, trucizna
Autor: Robert Foryś
Cykl: Gambit hetmański
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Otwarte
Ocena: 2,5/6



Jesteś tym, kim widzą cię inni. Odbiciem ich własnych lęków i nadziei.






Powieści historyczne nigdy nie były moim ulubionym rodzajem literackim, a obowiązkowe lektury pokroju Potopu czy Krzyżaków były dla mnie istną katorgą i nigdy nie potrafiłam dobrnąć do ich końca. Teraz stwierdziłam, że czas nadrobić zaległości i postanowiłam dać szanse tego typu literaturze. Wybór padł właśnie na książkę zatytułowaną Bóg, honor, trucizna.

Robert Foryś w swojej książce opisuje burzliwy XVII wiek, kiedy na tronie Francji zasiada Ludwik XIV, a rządy w Rzeczpospolitej obejmuje Michał Korybut Wiśniowieckiego. Ale tak naprawdę jest to opowieść o kobietach. Pojawia się żona Sobieskiego – Marysieńka, ale są także inne przedstawicielki płci pięknej - Charlotta, Eleonora i Gryzelda. Wszystkie silne, waleczne i pragnące władzy. Jak przeplotą się ich losy? Jak połączą Polskę z Francją? Czy zyskają wymarzoną władzę? Jak skończy się ta historia?

Prawdziwa władza kryje się w cieniu. Wybrzmiewa szeptem knowań i pochlebstw, dźwięczy złotem, zabija trucizną i zdradą. Ten kto osiągnął mistrzostwo w sztuce intrygi, może za pomocą niewidzialnych sznurków sterować losami innych, choćby byli oddaleni o tysiące mil.

Bóg, honor, trucizna to pierwsza książka Robert Forysia, którą miałam okazję przeczytać. Autor historię opisuje w sposób lekki i przyjemny, taki, że wciąż chciało się czytać. Język jaki serwuje nam twórca tej książki również jest przyjemny w odbiorze, niezbyt prostacki, ale również niebyt wygórowany. Jednak fabularnie mnie ta książka nie zachwyciła, a szkoda bo potencjał ma naprawdę spory. Czytałam ją głównie podczas podróży tramwajami czy pociągami i czasem pojawiały mi się rumieńce na twarzy z powodu mnogości scen erotycznych, które tam się pojawiały (czy to już naprawdę musi być praktycznie wszędzie?).  Nie mówię, że takie scen były nieustannie, ale zdarzały się kilka razy podczas całej powieści, a i tak miałam wrażenie, że tego było zbyt dużo i były chwilami nieadekwatne. Nawet okładka jest w takim erotycznym zabarwieniu. Sama akcja książki toczyła się w umiarkowanym tempie, więc spokojnie można nadążyć za wydarzeniami w niej opisywanymi, ale jednak nie zapisują się one szczególnie w pamięć. Czy polecam tę książkę? Bóg, honor, trucizna to pozycja z założeniem na intrygę, której według mnie mogłoby być lepiej. Ale przede wszystkim jest to pozycja, która wypada naprawdę średnio i niepowalająco na kolana. Zupełnie nie mam pojęcia, czy sięgnę po kolejne tomy cyklu o nazwie Gambit hetmański, którego jest ona rozpoczęciem, ale bardziej skłaniam się ku przerwaniu tej serii.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję:


2 komentarze:

  1. Czytałam o tej książce kiedyś, mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro jest potencjał, to nie mówię nie. Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)