czwartek, 26 marca 2015

"Manitou" Graham Masterton

Tytuł: Manitou
Autor: Graham Masterton
Cykl: Manitou
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 272
Ocena: 3/6
             
                     
Są we wszechświecie tajemnice, o których nie mamy pojęcia. To, co zdołamy poznać podczas naszego fizycznego życia, jest jedynie małym fragmentem całości. Istnieją niezwykłe światy w światach, a w nich jeszcze dziwniejsze.




Graham Masterton to brytyjski twórca horrorów, z którego twórczością postanowiłam się zapoznać w momencie, kiedy w ubiegłe wakacje przyjechał do Polski i miałam okazję go spotkać – po prostu strasznie mnie zmotywowało to spotkanie z nim. Nie mogłam ominąć jednej z jego najbardziej znanych pozycji (i jedynej zekranizowanej) – Manitou.

Nowy Jork. Współczesność. Młoda kobieta zaniepokojona zgłasza się do lekarza z dziwną naroślą na karku, która z dnia na dzień się powiększa. Okazuje się, że w jej ciało wszedł duch indiańskiego szamana, Misquamacusa, który pragnie się zemścić za swoich braci. Co z tego wyjdzie? Jakim cudem owa kobieta stała się celem ducha? Dlaczego akurat ona? Co ów upiór zrobi? Co chce zrobić i co zmusiło do powrotu po 300 latach?

Nocą czuje się, że złe duchy chętniej odpowiedzą na wezwanie i nawet zwykły cień czy ubranie w dziwny sposób układające się na oparciu krzesła, mogą rozpocząć własne, wrogie życie.

Manitou to lektura zupełnie nie wymagająca, czyta się ją naprawdę lekko i szybko, ale jednak moim zdaniem jest to książka bardzo przeciętna. Jej fabuła jest daleka od skomplikowania, a do tego brakuje tam intryg. Sama historia jest mało zaskakująca, do bólu przewidywalna, czasami wręcz banalna, a to zdecydowanie nie jest fascynujące. Bohaterowie, którzy występują w Manitou są mdli, niewyróżniający się, płascy – nic nadzwyczajnego. Sama książka jest napisana prostym językiem, czasami aż nazbyt prostym. Według mnie sam pomysł na książkę, mógłby być o wiele lepiej wykorzystany – naprawdę. Bo wszystko co się dzieje wydaje się niedopracowane, niewykończone... Można trochę przymknąć oko, ze względu na to, że jest to debiut Mastertona, ale wciąż nie zachwyca. Manitou to książka dość przeciętna, niezaskakująca oraz niezapadająca w pamięć. Dość średnie czytadło, które czasami jest doprawdy naciągane. Dość średnia, do poczytania, ale żadne arcydzieło. No i wciąż nie rozumiem ogólnego podniecenia twórczością Grahama Mastertona. No czytadła i nic więcej...

5 komentarzy:

  1. Lubię Mastertona, chociaż czasami faktycznie pisze dość przeciętnie :) ale kocham go mimo tych słabszych książek :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna obiecuję sobie, że przeczytam jakąś książkę autora...ale mi nie wychodzi :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu czytałam "Krew Manitou" i bardzo mi się podobała. Lubię Mastertona więc chętnie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Manitou to najlepszy horror jaki czytałam. Gdy po raz pierwszy przeczytałam tę książkę to jeszcze przez kilka dni macałam się po karku sprawdzając czy coś mi tam nie rośnie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)