Tytuł: Zahir
Autor: Paulo Coelho
Wydawnictwo: Drzewo Babel
Ilość stron: 272
Ocena: 2/6
Nie ma wolności absolutnej, istnieje
tylko wolność wyboru. W chwili gdy podejmujemy decyzję, stajemy
się odpowiedzialni za nasz wybór.
Paulo Coelho to autor, za którym
przepadałam swego czasu, wręcz go uwielbiałam, mniej więcej w
okresie swojego gimnazjum. Nie miałam wtedy bladego pojęcia o
ambitniejszych lekturach, a moda na tego autora wtedy była naprawdę
spora, więc się jej poddałam, ale jednak teraz mam do jego
twórczości zgoła odmienne zdanie. Dziś chciałabym Wam
przedstawić jedną z pozycji tego autora, z jaką miałam ochotę
się zapoznać – jest książka pt. Zahir.
Prawdziwi przyjaciele to ci, którzy są przy tobie, gdy dobrze ci się wiedzie. Dopingują cię, cieszą się z twoich zwycięstw. Fałszywi przyjaciele to ci, którzy pojawiają się tylko w trudnych chwilach, ze smutną miną, niby solidarni, podczas gdy tak naprawdę twoje cierpienie jest pociechą w ich nędznym życiu.
Głównym bohaterem jest pisarz,
którego żona imieniem Ester, korespondentka wojenna, znika bez
śladu. Zrozpaczony mężczyzna wyrusza na jej poszukiwania, na
poszukiwania miłości swojego życia... Znajduje ślad tajemniczego
tłumacza Michaiła, który może coś wiedzieć na ten temat. Czy to
z nim uciekła żona pisarza? Jeżeli tak, to dlaczego? Jak zakończą
się poszukiwania Ester? Czy znajdzie miłość swojego życia? Do
jakich wniosków dojdzie pisarz?
Nikt nie powinien się zastanawiać nad tym, dlaczego nie jest szczęśliwy. W tym pytaniu drzemie podstępny wirus, który wszystko niszczy. Jeśli sobie zadamy to pytanie, zaraz będziemy chcieli wiedzieć, co nas uszczęśliwia. A jeśli okaże się, że w naszym obecnym życiu tego brak, albo natychmiast je zmieniamy, albo poczujemy się jeszcze bardziej nieszczęśliwi.
Zahir to książka, którą czytałam
dość długo, ale skończyłam ją doprawdy z mieszanymi
uczuciami... Jest ona prawdziwym bogactwem cytatów oraz nostalgii,
ale jednak fabularnie – tragedia... Dzieje się naprawdę mało,
stanowczo za mało... Wątków mało – praktycznie jeden, fabuła
zdecydowanie zbyt mało rozbudowana, oj zdecydowanie... Do tego
bohaterowie – mało charakterystyczni, niezapadający w pamięć –
po prostu dość marni, wręcz mdli. To właśnie dlatego tak długo
i ciężko mi się ją czytało... No cóż, bywa... Zahir ma kilka
ciekawych cytatów, które zamieściłam w tej recenzji, ale jednak
to nie one czynią książkę dobrą czy wartościową.
Cierpienie rodzi się wtedy, gdy oczekujemy, że inni będą nas kochać tak, jak to sobie wymyśliliśmy, a nie tak jak naprawdę powinna objawiać się miłość, która jest wolna i nieujarzmiona, porywa nas swoją siłą i nie pozwala nam się zatrzymać.
Podsumowując Zahir to książka, która
jest dość słaba, nudnawa i niegodna polecenia. Szkoda na nią
czasu, a cytaty można poszukać w Internecie – dla nich nie warto
czytać całej książki, która jest po prostu stratą czasu –
lepiej poświęcić ten czas na zdecydowanie lepsze pozycje, których
jest naprawdę wiele...
Odkąd pamiętam to te nazwisko zawsze gdzieś było. Że taki wielki pisarz, to i tamto. A podobno każda jego książka przereklamowana i naprawdę nieciekawa.
OdpowiedzUsuńCoelho to jedno z większych rozczarowań w mej czytelniczej karierze ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek Coelho, ale wszystkie tak mi się zlewają w jedno, że nawet nie pamiętam czy czytałam tę.
OdpowiedzUsuńMam książkę w domu, ale jeszcze jej nie czytałam. Mam nadzieję, że mnie tak nie rozczaruje, jak Ciebie.
OdpowiedzUsuń