Tytuł: Dwanaście prac Herkulesa
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 319
Ocena: 4/6
Plotka to rzeczywiście hydra lernejska
o dziewięciu głowach. Nie sposób jej zniszczyć, bo na miejscu
jednej odciętej głowy wyrastają dwie nowe.
O mitycznym herosie Herkulesie słyszał
chyba każdy… Zwłaszcza, że miał on do wykonania w ramach kary
dwanaście różnych i ciężkich prac takich, jak chociażby
oczyszczenie stajni Augiasza, zabicie Hydry lernejskiej czy zdobycie
pasa Hipolity… Słyszał o nim także jego imiennik i słynny
detektyw Herkules Poirot, który oburzył się na stwierdzenie
swojego przyjaciela, że do detektywa nie pasuje imię mitycznego
herosa. Poirot postanawia udowodnić, że tak nie jest i wykonuje
swoje Dwanaście prac Herkulesa.
Kobieta robiąca na drutach nigdy nie wygląda zbyt korzystnie; zaabsorbowana, wzrok szklany, niespokojne, pracowicie migające palce! Potrzeba kociej zwinności i napoleońskiej siły woli, aby robić na drutach w zatłoczonym metrze, ale kobietom jakoś się to udaje.
Dwanaście prac Herkulesa to zbiór
opowiadań autorstwa Agathy Christie, w którym jeden z
najsłynniejszych detektywów świata mityczne dwanaście
herkulesowych prac wykonuje w swoich realiach. Każda ze spraw to
odrębny przypadek i opowiadanie, przez co można czytać każde
oddzielne, jednak moim zdaniem warto przeczytać je jako całość.
Choć przypadki są odrębne to jednak czytanie ich razem, jako
jednej pozycji pomaga zrozumieć dlaczego Poirot zabrał się za
rozwiązywanie tych konkretnych spraw.
Poirot był wstrząśnięty klasycznymi ideałami. Ci bogowie i boginie... mieli chyba nic mniej różnych wcieleń niż współcześni zbrodniarze. Zresztą faktycznie sprawiają wrażenie osobników o wyraźnie zbrodniczych skłonnościach. Pijaństwo, rozpusta, kazirodztwo, gwałty, szabrownictwo, morderstwa i szykany – starczyłoby tego, żeby juge d'instruction miał pełne ręce roboty. Brak normalnego życia rodzinnego, brak ładu, brak metody. Brak ładu i metody nawet w zbrodniach!
Dwanaście prac Herkulesa to kolejna w
mojej czytelniczej karierze książka autorstwa Agathy Christie. Nie
ukrywam, że naprawdę lubię jej książki (a w dodatku bardzo lubię
kryminały). Właśnie dlatego z wielką chęcią do niej wracam i
pewnego dnia w ramach dawkowania sobie twórczości Królowej
kryminału zabrałam się za tę pozycję. Czytało mi się ją dość
przyjemnie, a postać Herkulesa Poirota nie jeden raz wywołała na
mojej twarzy uśmiech. Pomysły na poszczególne opowiadania, w
zasadzie na zagadki w nich zawarte momentami wydają się naprawdę
banalne, ale jednak detektyw podejmuje się rzuconych mu wyzwań i
rozwiązuje każdą ze spraw. Muszę przyznać, że zakończenia
niektórych z nich są naprawdę zaskakujące. Ciekawe jakby to było,
gdyby z niektórych tych opowiadań zrobić powieści? Styl bardzo
charakterystyczny dla Christie – stonowany język, angielskie
poczucie humoru, genialnie wykreowana postać Poirota – cudo!
Jednak irytowały mnie niektóre, zbyt infantylne zagadki, jednak
moim zdaniem pomysł na porównanie Herkulesa Poirota do mitycznego
herosa – super!
Dwanaście prac Herkulesa należy raczej do tych średnik książek Christie jakie czytałam, ale wcale nie znaczy
to, że jest do niczego, a na tle innych kryminałów wypada nawet dość dobrze! Myślę, że powinna się ona szczególnie spodobać
miłośnikom mitologii greckiej. Osobom, które dopiero pragną
zacząć przygodę z twórczością Królowej kryminału polecam inne
jej książki – chociażby Zagadkę Błękitnego Ekspresu czy
Niemego świadka.
Od tego naście lat temu zaczęła się moja przygoda z Agatą, przeczytałam w podręczniku Jabłka Hesperyd i wpadłam.
OdpowiedzUsuń