Tytuł: Kokaina
Autor: Barbara Rosiek
Wydawnictwo: Mawit Druk
Ilość stron: 91
Ocena: 4/6
Chciałabym, by ktoś mnie czasem
odwiedził, porozmawiał, przekonał, że pomimo absurdu codzienności
najważniejszy jest fakt istnienia.
Barbara Rosiek najbardziej znana jest
ze swojego Pamiętnika narkomanki, choć i tak głośno zrobiło się
wokół wywiadu, który z autorką przeprowadziła Joanna Polis i
został on wydany pod tytułem Barbara Rosiek Inna Perspektywa. Po
lekturze tamtej książki zabrałam się za poszukiwania innych
książek naczelną narkomankę kraju (jak o sobie mówi autorka),
tak więc po znalezieniu Kokainy od razu zabrałam się za jej
czytanie.
Samotność ćpuna jest zawsze taka sama. Przyjaciel może przydarzyć się w życiu jak wiele innych, dobrych czy złych praw. Przyjaciel, to takie proste. I takie nieosiągalne.
Kokaina jest książką autorstwa
Barbary Rosiek, w której jest najwięcej fikcji, o czym sama mówi w
wywiadzie z Joanną Polis. Jednak z racji tego, że pisarka ma
doświadczenie uzależnienia od narkotyków książka sprawia
wrażenie bardzo autentycznej. A sama pozycja opowiada o brutalnym
świecie nałogu – świecie rządzącym się swoimi prawami... O
świecie, pełnym samotności, mnóstwa emocji, których jedynym
następstwem wydaje się być sięgnięcie po kolejną działkę...
Nie kochasz, nie cierpisz. Nie jesteś kochany - nikt nie cierpi z twojego powodu. To podstawy pewnej wolności. Złudnej. Mieć i mieć. Posiadać. Gromadzenie rzeczy i tragedia ich utraty. No tak, spokojnie można naćpać się rzeczami. Cały świat jest uzależniony od rzeczy.
Kokaina jest książeczką naprawdę
cieniutką – liczącą raptem niecałe sto stron. Jednak niech owa
objętość Was nie zmyli – książki nie powinno czytać się w
pośpiechu, z jednym przysiadem, a wręcz przeciwnie powoli, z
refleksją... Pozycja jest napisana językiem zrozumiałym dla
czytelnika, co ułatwia nadążanie za bohaterami, za ich odczuciami,
emocjami i rozterkami. No i temat ważny – narkomania... Autorka
pokazuje ten temat bardzo dobitnie i realistycznie. Czasami miałam
wrażenie, że zbyt dobitnie, chociażby serwując sporą dawkę
wulgaryzmów, zbyt sporą... Jednak nie zmienia to faktu, że pozycja
zawiera bardzo ciekawy portret psychologiczny osoby uzależnionej od
narkotyków. Osobiście o wiele bardziej podobał mi się Pamiętnik narkomanki czy wspomniany już wcześniej wywiad Inna perspektywa.
W ciemnościach nocy, kiedy przychodziło ZŁO, które paraliżowało wszystko, widywałam diabły o szklanych oczach lub wciągał mnie wir tworów nieustannie zmieniających kształty. Usiłowały opleść i skonsumować moje ciało. Kim były?
Podsumowując Kokainę - jest to
książka zdecydowanie warta przeczytania i zapoznania się. Nie jest
zbyt obszerna, więc jej lektura teoretycznie nie zajmie wiele czasu,
jednak niech Was to nie zmyli – nie warto jej pochłaniać za
jednym razem, lepiej czytać powoli, delektować się nią. Książka
jednak warta przeczytania, właśnie z racji tematu jaki podejmuje.
Myślę, że mogłabym przeczytać tę książkę. Kilka dni temu recenzowałam również powieść o narkomanii - Zamach na heroinę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs :)
Jako nastolatka przeczytałam chyba wszystkie tego typu książki, które były dostępne w tamtym czasie. Dzisiaj chyba miałabym problem z przebrnięciem przez "Kokainę"...
OdpowiedzUsuń"Pamiętnik narkomanki" mam kompletnie zczytany, na pewno "Kokainę" też przeczytam.
OdpowiedzUsuń