Tytuł: Kasacja
Autor: Remigiusz Mróz
Cykl: Joanna Chyłka
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 496
Ocena: 4/6
Nigdy nie identyfikuj się z klientem.
Nawet jeśli twoim zdaniem gość jest niewinny, nie pozwól, by
zaistniała miedzy wami nic sympatii. Chyba ze z jego strony. Z
Twojej nigdy. (...) im bliżej jesteś klienta, tym dalej jesteś od
wygrania sprawy.
O Remigiuszu Mrozie czytał chyba każdy
(raczej na pewno) w blogosferze książkowej, zwłaszcza, że autor
tworzy bardzo wiele pozycji. Jedną z nich jest Kasacja – pierwszy
tom cyklu o Joannie Chyłce, a także pierwszy polski thriller
prawniczy. Choć wcześniej miałam do czynienia z Kasacją to mimo
wszystko postanowiłam zabrać się za pierwszy tom serii właśnie
pod tym tytułem.
Na świecie jest właśnie taka sprawiedliwość, jaką dostaliśmy. Każdy ma swoją rolę do odegrania. Prokurator wyolbrzymia, my pomniejszamy, a sędzia szuka czegoś pośrodku. A przedtem ktoś układa normę prawną, wokół której wszyscy tańczymy jak pieprzeni Indianie, odpychając się wzajemnie i podkładając sobie nogi. To jest sprawiedliwość w demokratycznym wydaniu.
W Kasacji poznajemy historię
pierwszego spotkania duetu Zordon i Chyłka, który spotkałam już w
Zaginięciu, choć wiem, że dziwne jest zaczytanie serii od drugiej
części. Kordian Oryński jest świeżo upieczonym prawnikiem, który
rozpoczyna aplikację w świetnie prosperującej kancelarii
prawniczej Żelazny&McVay. Tam chłopak trafia pod skrzydła
mecenas Joanny Chyłki – kobiety, która nazywa go Zordonem, a ja
ją pokochałam już od pierwszego spotkania za jej bezpardonowość,
charakter i za jej pazur. Syn biznesmena zostaje oskarżony o zabicie
dwóch osób. Sprawa wydaje się oczywista. Potencjalny winowajca
spędza bowiem 10 dni zamknięty w swoim mieszkaniu z ciałami ofiar.
Gdy Bóg stworzył świat i w pewnym momencie zechciał, by przestępcy mieli jeszcze szansę na lepsze życie, ulepił z gliny prokuratora. Kiedy zmienił zdanie i stwierdził, że powinni ponieść srogą karę, wymyślił dziennikarza śledczego.
Kasacja jest książką dość opasłą,
bo liczącą prawie 500 stron... Nie zmienia to faktu, że książkę
czytało mi się dość szybko i przyjemnie. Świetny język, intryga
prowadzona na dość średnim poziomie. Chyłka i Zordon to duet
który naprawdę polubiłam, a teraz (dzięki lekturze Kasacji) darzę
tę parę jeszcze większą sympatią. Jednak nie zmienia to jednego
faktu – tego, że pomysł na fabułę jednak jakoś wybitnie mnie
nie zachwycił. Wszystko jest dość prawdopodobne i jak dla mnie
zbyt przewidywalne. Bo w końcu jest zabójstwo, jest ktoś
podejrzany, ale jednak śledczy upierają się na swój własny
typ... No i sama zagadka wcale nie jest jakoś szczególnie
oryginalna, wyjątkowa czy zaskakująca.
Kasacja jest pozycją, która mogłaby
być lepsza, jednak nie zmienia to faktu, że jest do książka,
którą czytało mi się dość przyjemnie. Zdecydowanie mogę ją
polecić, choć pomysł na zagadkę o wiele bardziej podoba mi się w
Zaginięciu. Jednak nie zróbcie tego błędu co ja zaczynając
lekturę serii od drugiego tomu;)
Thriller prawniczy? Z jednej strony to nie dla mnie, a z drugiej intryguje mnie ta fabuła i to, co wszyscy czytelnicy czują po jego książkach. Kto wie, może mi się spodoba, a może nie. Trzeba w końcu zapoznać się z tą książką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam // Książki w Piekle ♥
Może w końcu w tym miesiącu uda mi się zapoznać z twórczością tego autora! Chociaż pewnie zacznę od tego, co mam na półce - Świt, który nie nadejdzie.
OdpowiedzUsuńu mnie czeka na swoja kolej :)
OdpowiedzUsuńpod koniec stycznia czytałam kasację, a teraz wzięłam się za "Zaginięcie". Bardzo podoba mi się ta seria :)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam od III tomu ;)
OdpowiedzUsuńMnie się właśnie styl Mroza nie spodobał (również czytałam "Kasację"), ale mam zamiar sięgnąć po drugi tom przygód o Zordonie i Chyłce, żeby przekonać się ostatecznie, E.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam chyba od czwartego tomu :) spodobały mi się powieści tego autora i chcę więcej :)
OdpowiedzUsuń