Tytuł: Krucha jak lód
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Ilość stron: 616
Ocena:
Świat byłby o wiele prostszy, gdyby zamiast szafować nadwyżkowymi sylabami, ludzie mówili po prostu o co im chodzi. Słowa tylko przeszkadzają. Tego, co czujemy najmocniej […] nie ubieramy w zdania.
Czy matka ma prawo złożyć pozew o „niedobre urodzenie” tylko dlatego, że ma dość zaciągania długów na leczenie poważnie chorego dziecka? Czy może posądzić lekarza prowadzącego ciążę, że za wcześnie wykrył chorobę dziecka, przez co nie mogła usunąć ciąży, choć swoją córeczkę mocno kocha? Te wszystkie pytania rodzą się podczas czytania książki Jodi Picoult pt. Krucha jak lód.
Powiedzcie mi po co żyć, kiedy nie pozwalają ci korzystać z życia?
Już na początki poznajemy Charlotte i Seana O'Keefe, którzy z radością dowiadują się, że będą mieli dziecko i pragną, żeby było zdrowe, zresztą jak wszyscy przyszli rodzice. Jednak ich szczęście nie trwa długo, bo w pewnym momencie dowiadują się, że ich córka choruje na Osteogenesis Imperfecta – wrodzoną łamliwość kości, a ogólnie wiadomo, że leczenie tego typu schorzeń jest bardzo kosztowne. Po kolejnym złamaniu, kiedy rodzina wciąż wiążą koniec z końcem, Charlotte postanawia się iść do adwokata. W jakim celu? Żeby złożyć wniosek o tzw. „niedobre urodzenie”, żeby posądzić swojego lekarza i jednocześnie przyjaciółkę, o to, że zbyt późno wykryła chorobę jej córki i przez to nie mogła usunąć ciąży. Czy po tych kilku latach, kiedy mocno kocha swoją córeczkę, będzie w stanie powiedzieć w sądzie, że przerwałaby ciążę, gdyby tylko dano jej taki wybór? Jak zareaguje na to reszta rodziny, jej mąż Sean i jej druga córka Amelia?
Krucha jak lód to książka niewątpliwe poruszająca i jedna z bardziej znanych pozycji autorki, jednak dopiero druga z którą się zapoznałam, zaraz po Bez mojej zgody. Muszę przyznać, że to naprawdę niesamowite, jak wiele emocji może zostać zawartych w jednej książce, ale cóż w tym dziwnego jeżeli chodzi o zdrowie i dobro dziecka? Podczas lektury rodzi się mnóstwo pytań, mnóstwo wątpliwości, naprawdę cała lawina emocji. Mnóstwo poruszeń i podejmowanych dramatycznych decyzji. Co ciekawe, książka jest zbudowana z krótkich rozdziałów, w których narratorami są różne osoby zaangażowane w sprawy, a wyrażają się się tak jakby w formie listu czy wypowiedzi, której adresatem jest Willow – owa chora córeczka. Muszę przyznać, że zauważyłam pewne podobieństwo pomiędzy tą książką, a tą czytaną wcześniej. Jakie? Zdrowotne problemy jednego z dzieci, chęć pomocy mu, rodzicielska miłość, a do tego dramatyczne decyzje, które wywołują lawinę różnych wydarzeń i rozsypująca się przez to wszystko rodzina. Przez to miałam, momentami przed oczami miałam sceny z Bez mojej zgody. Krucha jak lód sprawiła, że w pewnych momentach miałam łzy w oczach i natłok pytań w głowie. Na pewno nie jest to pozycja, którą czyta się łatwo, bo to nie ta grupa pozycji. Zdecydowanie polecam! Książka naprawdę wartościowa lektura, która mówi o opiece nad niepełnosprawnym dzieckiem, o wiązaniu końca z końcem, o problemach dnia codziennego.
Trzeba się zmobilizować i przeczytać jakąś książkę tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńPiękna książka.
OdpowiedzUsuńCzytałam ksiązkę kilka lat temu i już trochę zapomniałam co się tam dzieje :-) Jednak pamiętam że odebrałam ją bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńTo była moja druga książka pani Picoult ( zaraz po "Bez mojej zgody"). Powieść wywołała u mnie mnóstwo emocji.
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę, że nie jest łatwa, jednak i tak ją kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już wiele powieści Picoult i jestem jej fanką. "Kurucha jak lód" właśnie jest u mnie w stosiku i nie wiem czy czytać ją, czy pójść z prądem i zacząć Alice Munro? Po Twojej recenzji przychylam się jednak do znajomej autorki.
OdpowiedzUsuńBardzo poruszająca historia dziewczynki chorej na wrodzoną łamliwość kości.Przez kilka dni nie mogłam przestać myśleć,także o tym jaką jestem szczęściarą,bo moje dzieci zdrowe.Nie zdaje się sobie sprawy z tego do do momentu zderzenia z taką własnie tragedią.Lektura obowiązkowa dla miłośników dobrej ksiazki!
OdpowiedzUsuńLubię Picoult, na tą też mam ochotę :) Mam ją nawet na półce.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę znaleźć trochę czasu i zapoznać się z tą pisarką :) Słyszę o niej same dobre rzeczy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)