Opakowanie |
Tytuł: Robert Szczerbowski. Antologia
Autor: Robert Szczerbowski
Wydawnictwo: Korporacja ha!art
Ocena: 1,5/6
Nie tylko nie należy unikać żadnych cierpień, ale kiedy już cierpimy trzeba być z tego zadowolonym; najtrudniej bowiem ludziom wyzbyć się obawy przed bólem. Wszystko inne, co można łączyć ze śmiercią, odrzucić łatwo, jednak długotrwałe i bolesne umieranie mało kto potrafi dzielnie wytrzymać.
Robert Szczerbowski to polski pisarz i artysta. Dziś głównie to drugie tworząc obrazy czy inne, ale jednak w latach 70. ubiegłego stulecia angażował się dość mocno w tworzenie literatury z nurtu tzw. prozy postmodernistycznej, Owocem tego jest właśnie ta Analogia, będąca wznowieniem tamtych dzieł.
Zawartość Antologii (Kliknij w zdjęcie, aby powiększyć) |
Na Antologię Szczerbowskiego składają się 3 dzieła. Pierwszym i najobszerniejszym jest Księga Żywota. Przy-powieść stworzona w 1990 roku i jest to zbiór połączonych ze sobą opowiastek, które (przynajmniej na moje oko) są pozbawione jakiejkolwiek fabuły. Do Antologii należą także dwie mniejsze, cieńsze pozycje. Jedną z nich są Kompozycje, a kolejną zaś Æ wydane po raz pierwszy anonimowo i bez tytułu. A te trzy pozycje łączy tylko postać autora i postmodernizm.
Antologia Roberta Szczerbowskiego to pozycja, za którą zbierałam się naprawdę długo. Leżała obok łóżka, a proste, kartonowe opakowanie jak kat przypominało w nawale testów, zaliczeń, kolokwiów o konieczności jej przeczytania. I nie dość, że czekała długo to jeszcze zaczynałam ją chyba ze trzy razy. W końcu zabrałam się i przeczytałam, ale muszę przyznać się, że męczyłam się przy niej niemiłosiernie. Podczas lektury Księgi Żywota miałam wrażenie, że czytam o niczym, istne wodolejstwo pełne neologizmów i słów zapisanych w taki sposób, że trzeba je przeczytać na głos, żeby zrozumieć co się czyta. Znalazłam w niej kilka mądrzejszych zdań, nadających się na cytaty do zamieszczenia na jakiejś zakładce, antyramie czy jako przestrogę (i te właśnie fragmenty możecie przeczytać w mojej recenzji), ale jednak cała książka jest dla mnie zupełnie niezrozumiała, wręcz nudna. Æ to pozycja, w której już kompletnie nie wiedziałam o co chodzi, co to jest i w ogóle co to ma znaczyć. Najbardziej przypadły mi jeszcze do gustu Kompozycje, niedługie opowiastki, takie z serii ujdzie w tłoku. Generalnie cała Antologia Szczerbowskiego to, moim zdaniem, jedno wielkie nieporozumienie, plątanina słów nie do ogarnięcia, która ni bawi, ni śmieszy. Wiem, jestem dziwna – nie rozumiem czegoś nazywanego sztuką współczesną, a nurt postmodernizmu zdecydowanie można zaliczyć właśnie do tej dziedziny. Sam język jakim jest napisana Antologia jest jeszcze w miarę do przejścia, ale to o czym to jest – masakra. Nie szkoda papieru na pisanie o niczym? Może jakiemuś fanowi tego nurtu czy rodzaju sztuki przypadnie ta antologia do gustu. Dla mnie to jednak nie to – albo ta pozycja jest naprawdę dziwna albo ja jestem jakaś durna, a mój ścisły umysł jest zbyt ściśnięty (jakby powiedział polonista z liceum).
Nie sądzisz, że muzyka jest tą jedyną właściwą mową Piękna? Prażąca się w doskonałości musi znaczyć więcej, niż zewnętrznie reprezentuje. Otóż podejrzewam w niej boską substancję, która przekazywana jest nam przez nich w postaci splotów harmonijnych.
Jak można wywnioskować – Antologii Roberta Szczerbowskiego nie polecam, a jej lekturę wręcz odradzam. Szkoda czasu. Chyba, że lubicie eksperymenty, tracenie czasu lub katowanie się. No cóż bywa. Antologię Szczerbowskiego omijajcie!
Wielu jest wrogów, którzy mogliby stać się twoimi przyjaciółmi, gdybyś tylko zechciał; już bowiem nimi są ale ty słuchając kłamliwych podszeptów bierzesz nie za tych, jakimi starają się być dla ciebie. Dlatego też nim okrzykniesz kogoś wrogiem wniknij w jego zamiary i rozważ dokładnie czyny. Iluż nieprzyjaciół zejdzie ci z drogi, ileż serc utraconych odzyskasz!
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości:
Zastanowię się co do tej lektury :)
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że każda książka znajdzie swojego odbiorcę i nie należy pisania traktować jako marnowanie papieru :)
OdpowiedzUsuń