Tytuł: Hirameki
Autor: Peng i Hu
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Ilość stron: 188
Ocena: 2,5/6
Szał na kolorowanki wciąż trwa, ma
się bardzo dobrze i cały czas powstają jakieś nowe. Zupełną
nowością i kolejną wariacją na temat kreatywnego odstresowania są
Hirameki, które przyszły do Polski z Japonii.
W tłumaczeniu na język polski HIRAMEKI oznacza olśnienie, inspirację. To właśnie poczuli Peng i Hu odkrywając to niesamowite zjawisko na parkiecie swojego atelier, na ścianach, na kartkach papieru do wycierania pędzli i na swoich koszulach. Pomyśleli, że zwykła plama może być inspiracją do stworzenia wspaniałego działa sztuki! I tak stopniowo, dzień po dniu ze zwykłej, codziennej czynności malarzy powstała ciesząca się wielką popularnością forma sztuki. Na zajęciach z rysunku nawet niedoświadczeni nowicjusze popadali w zachwyt graniczący z euforią, kiedy z barwnych plam powstawały zadziwiające istoty. Peng i Hu zaczęli kolekcjonować kleksy i plamy. Za swoje twórcze dokonania i oryginalny pomysł Peng i Hu zostali niedawno odznaczeni cesarskim kleksem i wstęgą, a dwóm niedźwiedziom grizzli z ZOO w Zing na cześć twórców hirameki nadano ich imiona.
O ile kolorowanki w moim odczuciu są
dość ciekawe i tematycznie mogą podejść wielu osobom, bo są
najróżniejsze motywy. Jednak muszę przyznać, że Hirameki mnie
nie zachwyciły. Dlaczego? Czułam, że jestem dla nich za stara, że
to zadanie z serii zadań na plastyce w podstawówce... W
kolorowankach są szczegóły wymagające wprawnej ręki, co może
irytować młodszych, ale tutaj dla młodszych (6-12 lat) jest pełne
pole do popisu. Ja czułam się za stara mając te 23 lata... Nie
przemówiło to do mnie... Choć muszę przyznać, że książka jest
wydana w bardzo dobry sposób – na grubym, porządnym papierze,
strony dobrze się rozdzielają – można spokojnie tworzyć po
jednym i drugiej stronie.
Książka jest podzielona na 7 części |
Czy polecam Hirameki? Dla dzieciaków
to i owszem, ale starszych nie do końca może przekonać, tak jak
mnie... Choć zapewne nie każdy myśli jak ja... Ja osbiście zostanę przy kolorowankach;)
Ja wolę raczej te klasyczne kolorowanki dla dorosłych i coś w rodzaju Kwerkli. Ale te Hirameki mogą być świetnym prezentem dla młodszej siostry lub kuzynki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na recenzję 'Ognia i Wody' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Ja chyba też bym była dla nich za stara. Tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to coś nowego i pewnie pomaga się zrelaksowac, jednak nie wiem czy kolorowanki są takie odkrywcze. Ludzie kochający sztukę i rysunek kolorowali od zarania dziejów. Każdy ma swoj sposób na relaks - dla jednych to ksiązka dla innych kolorowanka :)
OdpowiedzUsuńMnie też te Hiremki nie przekonały. Przekombinowali po prostu. Polecam za to wejść na Topcoloringpages.net bo jest całkiem sporo klasycznych kolorowanek za free.
OdpowiedzUsuńOoo łaa co za sroga ocena:) Ale fajnie, że są jeszcze recenzentki, które szczerze piszą co myślą zamiast podlizywać się wydawnictwom i producentom. Gratuluję odwagi:)
OdpowiedzUsuń