sobota, 25 czerwca 2016

"Hirameki" Peng i Hu






Tytuł: Hirameki
Autor: Peng i Hu
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Ilość stron: 188
Ocena: 2,5/6








Szał na kolorowanki wciąż trwa, ma się bardzo dobrze i cały czas powstają jakieś nowe. Zupełną nowością i kolejną wariacją na temat kreatywnego odstresowania są Hirameki, które przyszły do Polski z Japonii.
W tłumaczeniu na język polski HIRAMEKI oznacza olśnienie, inspirację. To właśnie poczuli Peng i Hu odkrywając to niesamowite zjawisko na parkiecie swojego atelier, na ścianach, na kartkach papieru do wycierania pędzli i na swoich koszulach. Pomyśleli, że zwykła plama może być inspiracją do stworzenia wspaniałego działa sztuki! I tak stopniowo, dzień po dniu ze zwykłej, codziennej czynności malarzy powstała ciesząca się wielką popularnością forma sztuki. Na zajęciach z rysunku nawet niedoświadczeni nowicjusze popadali w zachwyt graniczący z euforią, kiedy z barwnych plam powstawały zadziwiające istoty. Peng i Hu zaczęli kolekcjonować kleksy i plamy. Za swoje twórcze dokonania i oryginalny pomysł Peng i Hu zostali niedawno odznaczeni cesarskim kleksem i wstęgą, a dwóm niedźwiedziom grizzli z ZOO w Zing na cześć twórców hirameki nadano ich imiona.

O ile kolorowanki w moim odczuciu są dość ciekawe i tematycznie mogą podejść wielu osobom, bo są najróżniejsze motywy. Jednak muszę przyznać, że Hirameki mnie nie zachwyciły. Dlaczego? Czułam, że jestem dla nich za stara, że to zadanie z serii zadań na plastyce w podstawówce... W kolorowankach są szczegóły wymagające wprawnej ręki, co może irytować młodszych, ale tutaj dla młodszych (6-12 lat) jest pełne pole do popisu. Ja czułam się za stara mając te 23 lata... Nie przemówiło to do mnie... Choć muszę przyznać, że książka jest wydana w bardzo dobry sposób – na grubym, porządnym papierze, strony dobrze się rozdzielają – można spokojnie tworzyć po jednym i drugiej stronie.

Książka jest podzielona na 7 części




Czy polecam Hirameki? Dla dzieciaków to i owszem, ale starszych nie do końca może przekonać, tak jak mnie... Choć zapewne nie każdy myśli jak ja... Ja osbiście zostanę przy kolorowankach;)

5 komentarzy:

  1. Ja wolę raczej te klasyczne kolorowanki dla dorosłych i coś w rodzaju Kwerkli. Ale te Hirameki mogą być świetnym prezentem dla młodszej siostry lub kuzynki. :)

    Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na recenzję 'Ognia i Wody' :)
    Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba też bym była dla nich za stara. Tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno jest to coś nowego i pewnie pomaga się zrelaksowac, jednak nie wiem czy kolorowanki są takie odkrywcze. Ludzie kochający sztukę i rysunek kolorowali od zarania dziejów. Każdy ma swoj sposób na relaks - dla jednych to ksiązka dla innych kolorowanka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też te Hiremki nie przekonały. Przekombinowali po prostu. Polecam za to wejść na Topcoloringpages.net bo jest całkiem sporo klasycznych kolorowanek za free.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo łaa co za sroga ocena:) Ale fajnie, że są jeszcze recenzentki, które szczerze piszą co myślą zamiast podlizywać się wydawnictwom i producentom. Gratuluję odwagi:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)