Tytuł: Zamek z
piasku, który runął
Autor: Stieg Larsson
Cykl: Millennium
Tom: trzeci
Wydawnictwo: Czarna
Owca
Czyta: Krzysztof
Gosztyła
Długość: 27 godz.
49 min.
Ocena: 2/6
My jesteśmy tymi,
których nie ma. Jesteśmy tymi, którym nikt nie dziękuje. Jesteśmy
tymi, którzy muszą podejmować decyzję, z jakimi nikt inny by
sobie nie poradził...
Zamek z piasku,
który runął to już ostatni tom trylogii Millennium napisanej
przez Stiega Larssona. Teraz, po latach wiadomo, że powstała jej
kontynuacja pt. Co nas nie zabije stworzona przez Davida
Lagercrantza. Wszystko musi iść po kolei, więc zabrałam się za
Zamek z piasku...
Dwie ciężko ranne osoby zostają przywiezione do izby przyjęć szpitala Sahlgrenska w Goeteborgu. Jedną z nich jest Lisbeth Salander, poszukiwana listem gończym i podejrzana o podwójne morderstwo. Jest w ciężkim stanie, ma ranę postrzałową głowy, musi natychmiast być operowana. Druga osoba to Alexander Zalachenko, starszy mężczyzna, któremu Salander zadała cios siekierą.
Fragment opisu z
okładki
Zamek z piasku,
który runął to książka, którą wzięłam na warsztat w formie
audiobooka... Znając już wcześniejsze książki Stiega Larssona,
ale w formie tradycyjnej – papierowej, nie wiedziałam czego do
końca się spodziewać po książce czytanej przez lektora., bo te
tradycyjne czytało mi się bardzo dobrze... Teraz przyszedł czas na
zakończenie trylogii... Włączyłam, zaczęłam słuchać i... od
początku było mi z nią trudno... Byłam ciekawa jak rozwinie się
relacja Lisabeth i Blomkvista, jednak podczas słuchania tej książki
bardzo się nudziłam... Pomysł na fabułę ciekawy, ale jak dla
mnie zbyt rozwleczony... Moim zdaniem jest w tej książce, zbyt mało
akcji zasadniczej, a zbyt wiele politycznych dywagacji, a słuchanie
tego, przez 30 godzin - to stanowczo za dużo... Jednak dopiero
później dowiedziałam się, że nie jest to kryminał, a thriller
polityczny. Moim zdaniem w tej książce było zbyt mało intrygi,
zbyt mało zagadek, a także zbyt mały nacisk na relację Salander i
Blomkvist... Po odsłuchaniu tej książki jestem nią tak
zniesmaczona, że aż nie wiem co o niej napisać. Krzysztof Gosztyła
jest świetnie dopasowanym lektorem, ale moje znudzenie i
zniesmaczenie nie ma początku właśnie w nim. Wszystko za sprawą
niedopracowanej lektury, zbyt dużej ilości polityki...
W sieci szło dobrze. Tam był tylko elektronami i literami. W prawdziwym życiu stał przed jej drzwiami i nadal był tym samym cholernie atrakcyjnym facetem. I znał wszystkie jej tajemnice, tak samo, jak ona znała jego.
Zamek z piasku,
który runął jest pozycją, na której się szczerze zawiodłam.
Zbyt mało intrygi, za dużo polityki. Zbyt mało zagadek jak na
ilość stron (prawie 800), zbyt mało rozbudowana fabuła... Ze
wszystkich trzech – zdecydowanie najgorsza, co nie zmienia faktu,
że jestem ciekawa tego, co stworzył David Lagercrantz w swojej
kontynuacji... Początek cyklu był naprawdę ciekawy, a tu taka
klapa....
Jeszcze nie słyszałam o tej pozycji i nie sądzę, że niedługo ją przeczytam, bo moja lista książek do przeczytania jest dość długa ;)
OdpowiedzUsuńKochana, wpis jak zwykle świetny i oczywiście czekam na więcej :)
Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na recenzję 'Niebezpiecznych Kłamstw' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Nie przeczytałam jeszcze tej sagi a dzięki niej.... jestem ze swoim narzeczonym :D
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona całą trylogią. Kontynuacji nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńAsiu, pisałam do Ciebie kilka maili w sprawie wymianki. Nie dostałam odpowiedzi. Proszę odpisz.
OdpowiedzUsuńTrylogię bardzo lubię, a kontynuację mam w planach na urlop.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą trylogię:)
OdpowiedzUsuń