wtorek, 14 czerwca 2016

"Zamek z piasku, który runął" Stieg Larsson

Tytuł: Zamek z piasku, który runął
Autor: Stieg Larsson
Cykl: Millennium
Tom: trzeci
Wydawnictwo: Czarna Owca
Czyta: Krzysztof Gosztyła
Długość: 27 godz. 49 min.
Ocena: 2/6


My jesteśmy tymi, których nie ma. Jesteśmy tymi, którym nikt nie dziękuje. Jesteśmy tymi, którzy muszą podejmować decyzję, z jakimi nikt inny by sobie nie poradził...




Zamek z piasku, który runął to już ostatni tom trylogii Millennium napisanej przez Stiega Larssona. Teraz, po latach wiadomo, że powstała jej kontynuacja pt. Co nas nie zabije stworzona przez Davida Lagercrantza. Wszystko musi iść po kolei, więc zabrałam się za Zamek z piasku...

Dwie ciężko ranne osoby zostają przywiezione do izby przyjęć szpitala Sahlgrenska w Goeteborgu. Jedną z nich jest Lisbeth Salander, poszukiwana listem gończym i podejrzana o podwójne morderstwo. Jest w ciężkim stanie, ma ranę postrzałową głowy, musi natychmiast być operowana. Druga osoba to Alexander Zalachenko, starszy mężczyzna, któremu Salander zadała cios siekierą.
Fragment opisu z okładki                  

Zamek z piasku, który runął to książka, którą wzięłam na warsztat w formie audiobooka... Znając już wcześniejsze książki Stiega Larssona, ale w formie tradycyjnej – papierowej, nie wiedziałam czego do końca się spodziewać po książce czytanej przez lektora., bo te tradycyjne czytało mi się bardzo dobrze... Teraz przyszedł czas na zakończenie trylogii... Włączyłam, zaczęłam słuchać i... od początku było mi z nią trudno... Byłam ciekawa jak rozwinie się relacja Lisabeth i Blomkvista, jednak podczas słuchania tej książki bardzo się nudziłam... Pomysł na fabułę ciekawy, ale jak dla mnie zbyt rozwleczony... Moim zdaniem jest w tej książce, zbyt mało akcji zasadniczej, a zbyt wiele politycznych dywagacji, a słuchanie tego, przez 30 godzin - to stanowczo za dużo... Jednak dopiero później dowiedziałam się, że nie jest to kryminał, a thriller polityczny. Moim zdaniem w tej książce było zbyt mało intrygi, zbyt mało zagadek, a także zbyt mały nacisk na relację Salander i Blomkvist... Po odsłuchaniu tej książki jestem nią tak zniesmaczona, że aż nie wiem co o niej napisać. Krzysztof Gosztyła jest świetnie dopasowanym lektorem, ale moje znudzenie i zniesmaczenie nie ma początku właśnie w nim. Wszystko za sprawą niedopracowanej lektury, zbyt dużej ilości polityki...
W sieci szło dobrze. Tam był tylko elektronami i literami. W prawdziwym życiu stał przed jej drzwiami i nadal był tym samym cholernie atrakcyjnym facetem. I znał wszystkie jej tajemnice, tak samo, jak ona znała jego.

Zamek z piasku, który runął jest pozycją, na której się szczerze zawiodłam. Zbyt mało intrygi, za dużo polityki. Zbyt mało zagadek jak na ilość stron (prawie 800), zbyt mało rozbudowana fabuła... Ze wszystkich trzech – zdecydowanie najgorsza, co nie zmienia faktu, że jestem ciekawa tego, co stworzył David Lagercrantz w swojej kontynuacji... Początek cyklu był naprawdę ciekawy, a tu taka klapa....


6 komentarzy:

  1. Jeszcze nie słyszałam o tej pozycji i nie sądzę, że niedługo ją przeczytam, bo moja lista książek do przeczytania jest dość długa ;)
    Kochana, wpis jak zwykle świetny i oczywiście czekam na więcej :)

    Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na recenzję 'Niebezpiecznych Kłamstw' :)
    Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przeczytałam jeszcze tej sagi a dzięki niej.... jestem ze swoim narzeczonym :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem zachwycona całą trylogią. Kontynuacji nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu, pisałam do Ciebie kilka maili w sprawie wymianki. Nie dostałam odpowiedzi. Proszę odpisz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trylogię bardzo lubię, a kontynuację mam w planach na urlop.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)