środa, 30 marca 2022

"Russell" Annie Jackson

Tytuł: Russell
Autor: Annie Jackson
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 298
Ocena: 2/6




Głupota to podążać ślepo za wszystkimi, ale wielka odwaga to potrafić się wszystkim przeciwstawić.






Tak zwana literatura kobieca czy romanse to książki, po które sięgam niezwykle rzadko, ale jednak od czasu do czasu sięgam po tego typu książki. Zaciekawiona opisem postanowiłam sięgnąć po debiut literacki Annie Jackson pt. Russell. 

Do małej parafii ewangelickiej w Polsce przyjeżdżają filmowcy, by nakręcić film o Janie Kalwinie. Przy okazji ekipa postanawia przeprowadzić eksperyment społeczny, polegający na tym, że każdy aktor mieszka ze swoją asystentką w jednym baraku. I tak Annie zostaje asystentką dużo starszego, niezwykle popularnego aktora Russella. Nie przypadają sobie do gustu, wybuchają kłótnie, dochodzi do rękoczynów. Z czasem jednak coś zaczyna się zmieniać…                                                                                                                       opis wydawcy

Russell to książka, po którą sięgnęłam zaciekawiona osadzeniem akcji w małej wiosce z ewangelicko-reformowalną parafią, a w tym wszystkim kręcenie filmu o Kalwinie. W sumie nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim połączeniem i osadzeniem akcji, więc dlatego z chęcią sięgnęłam po tę pozycję, mimo że na co dzień preferuję inny typ literatury. Zaczęłam czytać książę i skończyłam ją naprawdę szybko. Pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy, choć moim zdaniem mógłby być o wiele bardziej dopracowany. Jest potencjał – to fakt, ale zdecydowanie niewykorzystany. Akcja toczy się dość miarowo, niezbyt szybko i tutaj akurat nie mam nic do zarzucenia. Postacie – nie ma ich zbyt wielu i są w moim odczuciu płytcy, sztampowi i stereotypowi, a główna bohaterka - Annie w moim odczuciu jest zdecydowanie zbyt naiwna i infantylna, zresztą chyba jak większość bohaterek w literaturze kobiecej. Rozumiem, że Russell jest debiutem autorki, ale nie oznacza to, że będę chwalić książkę tylko z racji tego jest debiutem, zwłaszcza, że jest sporo autorów ma początki na naprawdę wysokim poziomie, a starzy literaccy wyjadacze też piszą słabe książki. 

Naszą siłę czerpiemy nie tylko z własnych doświadczeń, lecz także od innych, więc nie odtrącaj ręki, która niesie ci pomoc.

Russell jest w moim odczuciu książką dość mierną, przeciętna – to dużo powiedziane. Naiwna, niedopracowana (choć z potencjałem), z infantylnymi, sztampowymi bohaterami. Przewidywalne czytadło, które wypada dość marnie. Czyta się ją dość szybko, ale nie ma tu żadnych zaskoczeń, wieje nudą. W moim odczuciu szkoda czasu na tę pozycję. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka. 

3 komentarze:

  1. Będę omijał Asiu. Dzięki wielkie za ostrzeżenie. I serdeczne pozdrowienia po kilku godzinach w Krakowie, a potem po odsapnięciu - po szybkich zakupach :-) . Pozdrawiam. Ps. Ja teraz stawiam na e - booki, przeważnie te , które mam na dysku, zbierane latami, bądź też zakupione w różnym czasie :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałam nieco inne wrażenia. Mnie ta historia się podobała. Czekam na kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)