Autor: Eric-Emmanule Schmitt
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 264
Ocena: 6/6
Pewien człowiek ma dość samego siebie i swojego życia. Gdy już stoi na skraju przepaści i zaraz ma się w nią rzucić, pewien artysta mówi mu, że nada sens życiu tego zdesperowanego. Ten oddaje się w jego ręce. Oddaje się w jego ręce, stając się żywą rzeźbą. Staje się sławny i podziwiany, przy tym tracąc tylko jedno - swoją wolność. Co z nim się stanie? Czy po raz kolejny będzie chciał popełnić samobójstwo? Jak przeczytasz to się dowiesz:)
Książka wzruszuła mną do głębi. Zwłaszcza, że mam (a może już miałam?) w rodzinie kilku samobójców. Momentami naprawdę mi się chciało płakać. Dlaczego? Sama nie wiem:) Czytałam ją dość dawno, ale pewnie niedługo znów do niej wrócę. Napewno.
Cytaty z książki:
Nie ma nic bardziej względnego niż piękno.
Co niezastąpionego mam w sobie? To, moje myśli. Moje troski. Moje przywiązania. Moje miłości
Czasem łatwiej znieść czyjąś śmierć niż czyjeś kłamstwa.
Mnie ona zawiodła. Spodziewałam się czegoś lepszego, innego.
OdpowiedzUsuńOj tak, mnie sam opis bardzo zaintrygował i jestem pewna że ją przeczytam, szczególnie po twojej ocenie :)
OdpowiedzUsuńJak spotkam na bibliotecznej półce to wypożyczę ;)
OdpowiedzUsuńCzytając Twojego bloga, widać, że już dobrze "poznałaś" pana Schmitta. Ja dopiero rozpoczynam podróże z nim. Wczoraj wypożyczyłam "Przypadek Adolfa H." (tytuł przyciąga uwagę!). Z Twoich recenzji ciekawa jest ta o książce "Małe Zbrodnie Małżeńskie" - więc to ona pewnie będzie następna. A czytałaś "Trucicielkę"?
OdpowiedzUsuńUwielbiam Pana Schmitta i po tę ksiązkę na pewno sięgnę;)))
OdpowiedzUsuńBędę musiała przeczytać. Spotkałam się już z różnymi recenzjami - jedni się książką zachwycali, inni nią mocno znudzili, muszę sobie wyrobić własną opinię. Co prawda, najpierw planowałam zabrać się za "Przypadek Adolfa H.", ale mogę zmienić kolejność ;)
OdpowiedzUsuń