Tytuł: Agnes Grey
Autor: Anne Brontë
Wydawnictwo: MG
Ilość stron: 240
Ocena: 3/6
Byliśmy poddawani wielu próbom i będziemy im poddawani
jeszcze nieraz, lecz stawiając im wspólnie czoła, pamiętamy, że ich zadaniem
jest przygotować nas do tej z największych prób: ostatecznego rozstania.
Wyobrażacie sobie życie w XIX-wiecznej Anglii? W epoce
wynalazków, sukien do ziemi, gazowych latarni oświetlających brukowane ulice? W
czasach i miejscu gdzie żył sławny Sherlock Holmes? W świecie, w którym żyła
kobieta, której imię i nazwisko jest jednocześnie tytułem książki? Wyobrażacie sobie
bycie guwernantką w tamtych czasach?
Agnes Grey jest młodą, wykształcona i pobożną dziewczyną, a
jednocześnie nader upartą i w dodatku niezamężną. A co może zrobić taka osoba,
żeby pomóc swojej rodzinie będącej w trudnej sytuacji finansowej? Jak odciążyć
pobożnego i mało zaradnego ojca –
pastora? Jedynym zadaniem dla takiej kobiety jak Agnes Grey jest zostanie
guwernantką u bogatej rodziny. Czy podoła ona zadaniu? Czy uda się jej
przekazać wiedzę rozpieszczonym i niechcącym się uczyć dzieciom? Czy jej
charakter okaże się wystarczająco silny, żeby wytrzymać presję rodzin? Z jakimi
wyrzeczeniami wiąże się praca guwernantki?
Anglia XIX wieku kliknij w obrazek, żeby powiększyć |
A skąd się wzięła postać Agnes Grey? Fikcja? Otóż nie,
książka jest bowiem inspirowana przeżyciami jednej z trzech znanych sióstr pisarek - Anne Brontë. Pierwszą myślą jaka pojawia się po przeczytaniu tej książki jest jakże trafne zdanie: Obyś cudze dzieci uczył. Jakieś to prawdziwe przy tej pozycji! Praca nauczyciela od zawsze należała do wyjątkowo niewdzięcznych. Bo jak uczyć dzieci, które myślą o zupełnie czymś innym? Jak zainteresować je nauką i obudzić w nich głód wiedzy? Jak przekazać wartości, których nieraz nie umieją przekazać sami rodzice? Jednak to właśnie w czasach sióstr Brontë nauczyciele byli traktowani z pogardą, jak mebel czy służbę dla dzieci, z których na siłę chciano zrobić geniuszy. Ale czy dzisiaj jednak jest lepiej? Kwestia dyskusji. Osobiście wiem, że to nie rola i zawód dla mnie… Nie potrafiłabym… Ale wracając do książki. Agnes Grey jest klasyką opiewaną przez
wielu, choć mi osobiście nie podeszła do gustu. Język jak najbardziej w
porządku, inny niż ten, który znamy, choć Lovecraft, moim zdaniem, pisze o
niebo lepiej. Sama historia niczym się nie wyróżnia. Ileż jej podobnych
napisało życie! Moim zdaniem zwyczajna przeciętność, która niczym nie potrafi
zachwycić. Na szczęście książka jest dość krótka, więc nie poszło na nią zbyt
wiele czasu. Szkoda, że tak wypadła, myślałam, że będzie choć ciut lepiej.
Sądziłam, że będzie w niej więcej klimatu XIX wiecznej Anglii, którą tak bardzo
lubię. No cóż… Można przeczytać, ale wspaniałych, cudownych przeżyć i możliwości wciągnięcia się w książkę nie gwarantuję. W żadnym razie.
Zapraszam do wzięcia udziału w moim CANDY;)
Wnioskując po opisie, chyba się skuszę, bo uwielbiam Anglię XIX wieku :)
OdpowiedzUsuńCo do Lovecrafta - Luby mój czyta już trzeci tydzień jak nie dłużej którąś z jego powieści i zdzierżyć jej nie może :/
MNie się bardzo podobała.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Agnes Grey" i książka spodobała mi się trochę bardziej niż Tobie.
OdpowiedzUsuńMnie się podobała, tak naprawdę zależy to od tego kiedy czytamy książkę, zależy od naszych emocji.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tej ksiazki
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńMiałam wrażenie, że twój tekst (w większej części) nie wyrażał opinii na dany temat, ale by; raczej opisem całej książki.
OdpowiedzUsuńO tym co myślisz dowiedziałam się z połowy ostatniego akapitu.
Czy nie uważasz, że recenzja powinna być ciut dłuższa? :)
Nie zrozum mnie źle. Nie chcę Cię obrazić, bo prostu radzę :)
Ale czemu miałabym się gniewać albo obrażać?:D
Usuń