Tytuł: Kobierzec
Autor: Clive Barker
Wydawnictwo: Mag
Ilość stron: 728
Ocena: 3/6
Pomyślał, że tak musi wyglądać śmierć: traci się wszystko co kochane i drogie i nie można temu zapobiec. Tak, to właśnie był rodzaj umierania.
Wyobraźcie sobie, że jesteście bohaterami fikcyjnej opowieści od której aż zionie magią, w której mnóstwo jest różnych tajemniczych istot. Lecz jak przedostać się do tego świata? Gdzie jest do niego wejście? Może w starym, zwiniętym dywanie? Nie, przecież to nie możliwe... Clive Barker udowadnia, że jednak można;)
Kobierzec przedstawia historię magicznego świata, do którego można przedostać się za pomocą tytułowego dywanu. Wszystko wydaje się być takie wspaniałe, jednak pozory mylą, pamiętajcie. Kiedy ów brama do „utkanego” świata wpada do rąk naszych bohaterów, wpadają oni w niemałe kłopoty. Choć początkowo byli dla siebie praktycznie obcy, teraz będą musieli połączyć siły, żeby przeciwstawić się siłom zła, wydostającym się z kobierca. Jak wpłynie on na ich życie? Jakie przygody ich spotkają? Jakie postacie z owego fikcyjnego świata spotkają? Wygra dobro czy zło? Jak będzie wyglądać walka? Tego wszystkiego można dowiedzieć się z książki.
Kobierzec jest już trzecią książką Barkera, którą czytałam. Jak Wielkie sekretne widowisko wzbudziło mój zachwyt, który przy Everville trochę opadł, tylko po to, żeby tutaj opaść jeszcze bardziej. Akcja książki toczy się tak w miarę sprawnie i porządnie do około 2/3 powieści, w tym momencie następuje spory spadek formy, który już się utrzymuje. Nawet w tej lepszej części pozycji są momenty, kiedy czas duży się niemiłosiernie, nie mówiąc już o końcówce książki. Cała historia tak naprawdę nie nie się ze sobą zbyt wielu wartości. Przepraszam, należy sobie ufać i trzymać się razem. Od kiedy zaczęłam czytać Kobierzec, żaden z bohaterów, nie wzbudził mojej szczególnej sympatii, żaden niczym się nie wyróżniał, ani osobowością, ani oryginalnością, ani czymkolwiek innym. Naprawdę przeciętne postacie, jakich wiele w literaturze. Właśnie mniej więcej od 2/3 powieści wszystko zaczyna się sypać. Akcja toczy się jak flaki z olejem, zero jakiegoś zakończenia, zero spuentowania historii, zero czegokolwiek. Początkowo można by ocenić książkę tak na 4, jednak zupełnie schrzanione zakończenie, ocena drastycznie spadam i mam mieszane uczucia względem tej książki. Barker ma charakterystyczny, fajny styl, który wciąga, jednak sam pomysł na tę pozycję jest nie do końca wykorzystany. A szkoda, szkoda... Myślałam, że będzie skok wzwyż jeżeli chodzi o formę, jednak spadła i jak na razie Kobierzec jest najgorszą książką Clive'a jaką czytałam. A szkoda... Czy polecam? No niekoniecznie... Chyba, że będzie się Wam bardzo nudziło i nie mielibyście co z czasem zrobić...
Wejście do magicznego świata przez dywan? Już to studzi mój zapał.
OdpowiedzUsuńA mnie chyba odstrasza liczba stron, a poza tym nie lubię "magicznych" klimatów w literaturze :)
OdpowiedzUsuń