Tytuł: Everville
Autor: Clive Barker
Seria: Księgi Sztuki
Tom: drugi
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 696
Ocena: 4.5/6
Ból utraconej miłości nigdy nie przemija.
Po raz pierwszy o Barkerze usłyszałam, kiedy w sierpniu
dostałam od mojego Ukochanego na miesięcznicę książkę pt. Wielkie Sekretne Widowisko, która wywołała u mnie wielki zachwyt sposobem pisania i kreowania
świata. Teraz przyszedł czas na kontynuację tej pozycji, na kolejne spotkanie z
tym autorem i jego Księgami Sztuki.
Everville po raz kolejny przenosi nas do innego wymiaru –
Quiddity, do której brama została niedaleko miejscowości, która jest
jednocześnie tytułem książki. Quiddity zwana jest także morzem snów, która
staje się coraz bardziej niebezpieczna dla mieszkańców owego miejsca niedaleko
bramy, z której wychodzi coraz więcej zła… To co dla człowieka było obce i
niedostępne, stało się nader realne i niebezpieczne. Jak bohaterowie książki
pokonają, to co dostaje się do Everville? Jakie przygody ich spotkają? Wygra dobro czy
zło?
Clive Barker - Everville, 1994 Ink on Paper |
Everville jest pozycją, która w porównaniu z Wielkim sekretnym widowiskiem wypada trochę gorzej, choć przyznam także, że tragedii nie ma. Jest to książka, która również ma swoją magię, coś co przyciąga. Język który sprawia, że chce czytać się tę książkę ciągle i nieprzerwanie, dając nawet efekt późniejszego pójścia spać. Sposób, w jaki Barker pisze jest dla mnie wręcz zachwycający, nie potrafię nawet tego do końca wyjaśnić, ale po prostu coś jak magnes przyciąga mnie do świata wykreowanego przez tego autora. WWielkim Sekretnym Widowisku działo się o wiele więcej niżeli w Everville,
choć paradoksalnie ta druga pozycja jest grubsza! W pierwszej części Ksiąg
Sztuki wyczuwało się zdecydowanie więcej magii, momentami czegoś mrocznego, tu
jednak tego brakowało, a właśnie czegoś takiego oczekiwałam. Odpowiedni klimat,
dużo więcej dziwnych stworów, postaci, magii, magicznej atmosfery…. No cóż…
Widać, że się przeliczyłam trochę. Jednak Everville jest również dobrą pozycją,
mimo swojej grubści czyta się bardzo szybko (choć wiem, że to nie jest
wyznacznik jakości książki), ma jednak dalej ten ciekawy styl Barkera, choć nie
można już wynotować tak dużej ilości cytatów jak z tomu pierwszego. Choć
pojawiają się postacie z poprzedniej części, to jednak są one wykreowane w sposób
dużo mniej wyrazisty i zapadający w pamięć.
Podsumowując, uważam, że warto zapoznać się z twórczością
Barkera, lecz nie radzę zaczynać od Everville (zresztą, kto zaczynałby serię od
środka?). Zapewniam, że świat Quiddity zostanie w Waszej pamięci. Twórczość
tego autora jest wyjątkowa i wyróżniająca się od całej reszty książek jaką
kiedykolwiek czytałam. Bardzo charakterystyczny styl, wyróżniający się od wszystkich innych, który powoduje chęć wracania do tego świata.
Wiadomo, zawsze zaczyna się serię od początku:)
OdpowiedzUsuńNie znałem tej serii i z racji nawału terminów, raczej nie zacznę :<
OdpowiedzUsuńCzytałam "Wielkie sekretne widowisko" i mi się podobało, chociaż czasami miałam takie wrażenie zapętlenia przez autora na początku - jakby chciał utrzymać tajemny nastrój, sekrety, a ja czułam się tak, jakby sam nie wiedział, o czym pisze. Na plus jeszcze świetne wplecenie brutalności i erotyki do powieści. "Everville" kiedyś przeczytam, motyw Quiddity nie jest łatwy do zapomnienia:)
OdpowiedzUsuńJak tylko będę miała okazję z chęcią zapoznam się z tą serią :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o tej serii, ale kto wie, może po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNiestety, bardzo często tak się dzieje, że pierwsza część, jest wspaniała, a poziom kolejnych spada. Ale ta seria wygląda na bardzo ciekawą :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń