Tytuł: Zraniony pasterz
Autor: Daniel Ange
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Ilość stron: 144
Ocena: 6/6
Jakże potrzebujesz dzielić się miłością godną twego serca! Nie jesteś stworzona do małych, skarlałych miłostek... Jesteś stworzona do miłości wielkiej i silnej, która przetrwa na zawsze. Jesteś do niej zdolna. Jesteś większa, piękniejsza niż myślisz.
Jak czuje się Bóg, kiedy człowiek chce być mądrzejszy od niego? Czy Boga w ogóle można zranić? Czy rzeczywiście jest dobrym pasterzem, który kocha swoje owieczki – ludzi? Jaki jest Bóg? Przeczytaj Zranionego pasterza i się przekonaj!
Zraniony pasterz jest książką pisaną z perspektywy Boga, będącego biblijnym Dobrym Pasterzem i opowiada o tym jak mocno Wszechmogący ukochał człowieka, dając mu jednocześnie wolną wolę, a przede wszystkim całego siebie. Jest to opowieść o tym jak Pasterz wpływa na życie swojej owieczki, w sposób delikatny, subtelny, bo jest dżentelmenem i nie wchodzi w czyjeś życie z butami.To piękna książka o samotności w tłumie, o miłości do ludzi, do Boga, o miłości Boga do człowieka. Jest to poruszająca opowieść, którą każdy powinien przeczytać!
Zagubionego pasterza kupiłam sobie jakieś 4 lata temu i od kiedy przeczytałam ją po raz pierwszy, często do niej wracam. Ale co ona w sobie takiego ma? To wszystko należałoby zacząć od zdania: Tak, jestem katolikiem. Wierzącym i praktykującym. Jednak jak każdemu człowiekowi zdarzają się wątpliwości i w tym momencie przychodzi z pomocą ta książka. Przy Zranionym pasterzu można naprawdę się popłakać. A dlaczego? Bo jest to opowieść o Bogu, któremu na imię jest Miłość. Jest to także niebanalny komentarz do zdania będącego już sloganem – Bóg Cię kocha. Moim zdaniem jest to książka, która w dobitny sposób przedstawia to, jak ważni jesteśmy w oczach Najwyższego oraz o tym że kocha nas zupełnie inaczej niż kocha nas drugi człowiek. Jest to pozycja, która dodaje nadziei, pocieszenia, a także umacnia w wierze. Choć fabuła i język są dość proste to pozycja niesie wielkie i głębokie przesłanie. Osobiście nadal jestem pod wielkim wrażeniem tej książki, mając świadomość, że ta pozycja może wywoływać ciągle poruszenie w dzisiejszym zateizowanym świecie. Bo po co pisać o Bogu, skoro można pisać o seksie? Mi jednak ta pozycja dodaje pewności, że Ktoś istnieje i nade mną czuwa. I kocha o wiele razy mocniej niż wszyscy ludzie razem wzięci. A czy polecam? Oczywiście! Czujesz się zagubiony w świecie? Często masz wszystkiego dość? Nie dajesz sobie z czymś rady? Masz wątpliwości czy Bóg istnieje i się Tobą interesuje? To Zagubiony pasterz jest książką dla Ciebie!
Widzę, że to książka dla mnie. Po niedawnej lekturze "Listów starego diabła do młodego" odczuwam większą potrzebę takiej "duchowej" lektury:)
OdpowiedzUsuńSwego czasu zakupiłem kilka egzemplarzy w prezencie dla ludzi, którzy potrzebowali pomocy. Ta książeczka działa jak terapia.
OdpowiedzUsuńNie, to raczej pozycja nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZaraz mi się przypomniała Elżunia: "nie ma kogoś takiego jak katolik niepraktykujący" :/
OdpowiedzUsuń