Nawet nie wiem jak i kiedy zleciał ten lipiec.
Wydaje się, że nie działo się wiele, a jednak trochę się zadziało.
Nieplanowany współlokator w mieszkaniu (3 dorosłe osoby na niecałych 40 metrach kwadratowych, a do tego lis i kot bywają męczące), rodzinne spotkania, oddawanie książek do biblioteki, wizyty na siłowni, rozmowy o pracę czy kontrola u ginekologa.
W tym miesiącu udało mi się zapoznać z 6 książkami, w tym:
2 ebooki
4 audiobooki
Z tych 6 książek - 4 biorą udział w wyzwaniu Abecadło z pieca spadło
Mentalista
Żadanica
Bardzo cichy rozwód
Skrzydła i kości
Głośnik w głowie
Krew z krwi
A na blogu ukazało się 8 postów, z czego 6 to recenzje, a do tego odkrycia muzyczne oraz podsumowanie poprzedniego miesiąca.
A Wam jak minął lipiec?
Gratuluję Asiu. Mnie się udało przeczytać 4, zrezygnowałem poza tym z czekolady, cukierków, itd. Pozdrawiam serdecznie :-) .
OdpowiedzUsuńTakie intensywne miesiące sa najlepsze. Oby sierpień był jeszcze lepszy.
OdpowiedzUsuńMnie udało się przeczytać 8 książek, co na tak ohydny lipiec, to i tak dużo. 2 przeczytałam w wc przygotowując się do kolonoskopii ;)
OdpowiedzUsuńSuper podsumowanie. :D Ja wbrew pozorom lubię takie intensywne miesiące, wtedy mam wrażenie, że nie marnuję czasu i wykorzystuję go na 100%. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję dobrego wyniku :)
OdpowiedzUsuńMoim sukcesem w tym miesiącu jest zaczęcie jednej książki. Przez remont w mieszkaniu w ogóle nie mam ochoty ani czasu na czytanie
OdpowiedzUsuńBrawo 😊
OdpowiedzUsuń