sobota, 12 października 2013

Bez mojej zgody

Tytuł: Bez mojej zgody
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński  i s-ka
Ilość stron: 463
Ocena: 5/6



Widocznie dodatkowa dawka humoru to dar, który dostaje się od Boga razem z kalectwem, chorobą, albo inną ułomnością, dar, który pomaga nieść ten ciężar.






Jodi Picoult to jedna z najbardziej znanych i rozpoznawalnych amerykańskich autorek, której całokształt twórczości został uhonorowany nagrodą New England Book, a jej książki są bestsellarami na całym świecie. Kiedy w pewnym momencie stało się o niej tak głośno, to postanowiłam się  zapoznać z jej utworami  i przekonać się co w nich jest takiego wyjątkowego. Początek mojej przygody z jej twórczością trafiła na Bez mojej zgody.

W książce poznajemy szczęśliwą rodzinę Fitzgerald, jednak, któregoś dnia ich utopia się kończy, bowiem u córki wykryto rzadki przypadek białaczki, a żaden z członków owej familii nie może być dawcą tkanek dla chorej dziewczynki, a wszystko z powodu braku zgodności tkankowej. Dzięki sporemu rozwojowi inżynierii genetycznej decydują się na spłodzenie kolejnego dziecka, które będzie idealnym dawcą. Tak rodzi się Annie, której życie wygląda jakby była ciężko chora, choć tak naprawdę nic jej nie dolega. Dlaczego? Bo ciągle ląduje w szpitalach oddając krew lub inne tkanki swojej starszej, chorej siostrze, jednak któregoś dnia w dziewczynie rodzi się bunt. Czy słuszny? Jak on się skończy? Czy rodzina to przetrzyma? Jakie rozterki przeżyją?


Kadr z filmu
Od lewej: Cameron Diaz, Abigail Breslin.
Bez mojej zgody to pierwsza pozycja autorki, która miałam okazję przeczytać, ale jednocześnie nie ostatnią. Pierwsze co mi się nasunęło to skojarzenie z książką Lisy Scottoline pt. Spójrz mi w oczy - obydwie podobne w stylu i klimacie życiowych problemów i rozterek. Muszę przyznać, że w książce znalazło się wiele naprawdę wiele poruszających do głębi momentów, co wynikało już z samego faktu  poruszanego tematu ciężkiej choroby i problemów z nimi związanymi. Podobało mi się w niej to, że akcja książki przedstawione z różnych perspektyw, bowiem jest ona podzielona na krótkie rozdzialiki, w których narratorami są poszczególni bohaterowie, przez co łatwiej jest wczuć się w ich uczucia i sytuację, a emocji jest pełno od zgody, miłości i poświęcenia do niezgody. Nie zmienia to faktu, że owe postacie są generalnie średnio wyraziste i charakterystyczne co generalnie nie wpływa dość dobrze na ogólny odbiór książki. Muszę przyznać, że ekranizacji nie wiedziałam (choć było o niej głośno), ale jednak nie pałam wielką chęcią do jej zobaczenia. Czy to normalne? Nie wiem. Generalnie książka jest szalenie wstrząsająca, pełna emocji, a dodatkowo ma niezwykle zaskakującym zakończeniem.

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam książki Picoult, ta czytana już sporo czasu tematu, ale jest w pamięci jak żywa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki nie czytałam, ale oglądałam ekranizację - super pozycja, zdecydowanie poruszająca historia, ciekawe zagadnienie etyczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Również jak TALAjestem oglądałam tylko ekranizację, ale muszę w końcu zdobyć książkę, bo jestem jej szalenie ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że Ci się podobała, bo też ją mam na półce do przeczytania;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Jodi Picoult, która za każdym razem podbija moje serce swoimi powieściami. "Bez mojej zgody" nadal trwa w mojej pamięci, pomimo tego, iż czytałam ją kilka lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem bardzo negatywnie nastawiona w stosunku do tej książki. Czytało się cudownie, poruszany problem był bardzo interesujący, ale zakończenie! Byłam wściekła na zakończenie - było ono dla mnie potwornie niewybaczalnym pójściem na łatwiznę, które zepsuło mi cały odbiór książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Film moim zdaniem jest kiepski. Natomiast książka... od tej powieści zaczęła się moja wielka przygoda z Jodi. Darzę ją przeto ogromnym sentymentem.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Bez mojej zgody" było moim pierwszym spotkaniem z autorką i muszę przyznać, że powieść mną bardzo wstrząsnęła i jakoś straciłam chęć poznania jej innych książek. Boję się trochę takich książek.. trudno to wyjaśnić, ale jakoś ja i Picoult się nie polubiłyśmy ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię twórczość Picoult, ale tej książki jeszcze nie czytałam. Koniecznie muszę to nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  10. To pierwsza książka J.P.,którą przeczytałam.Widziałam też film.Nie potrafię ustosunkować się do postępowania matki.Rozumiem,że za wszelką cenę chce ratować córkę-ale w ten sposób?Czy nie widziała ogromu cierpienia drugiej dziewczynki,którą urodziła w ściśle określonym celu? Jest jeszcze jedna książka J.P. dotycząca walki z nieuleczalną choroba dziecka .Krucha jak lód-to historia dziewczynki chorej na wrodzoną łamliwośc kosci w najcięższej postaci.I tu postawa matki jest kontrowersyjna,można by powiedzieć,że cel uświęca środki.ale czy za wszelką cenę?
    Obie książki b. mi się podobały i sięgne po następne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam na półce, więc kiedyś z pewnością się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jodi jest moją ulubioną autorką <3 A "Bez mojej zgody" jest bezporównywalnie najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)