czwartek, 26 maja 2016

"Maleńka Dorritt" Charles Dickens





Tytuł: Maleńka Dorritt
Autor: Charles Dickens
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Ilość stron: 288
Ocena: 4/6


 




Charles Dickens jest znany głównie z Opowieści wigilijnej oraz Olivera Twista, a także innych swoich dzieł, których nie miałam okazji czytać. Teraz ona się nadarzyła wraz z premierą kolejnego wydania jego książki pt. Maleńka Dorritt. 
Amy Dorrit, urodzona i wychowana w więzieniu, opiekuje się swoim ojcem osadzonym tam przed laty za długi. Nie zna innego świata, ale staje się w tym ponurym miejscu dobrą duszą, wspierającą wszystkich, z którymi zetknie ją los. Amy zarabia na życie swojej rodziny, szyjąc u pani Clennam, która zamieszkuje w ponurym domu tylko w towarzystwie dwójki służących.
Zmianę zwiastuje powrót – po dwudziestu latach – Arthura Clennama, jej jedynego syna, który spędził połowę życia wraz ze swym ojcem w Chinach. Przed śmiercią rodzic starał się przekazać Arthurowi jakąś dręczącą go tajemnicę, która w niespodziewany sposób wydaje się młodemu człowiekowi powiązana z osobą szwaczki.
Poszukiwanie prawdy zaprowadzi Arthura do więzienia Marshalsea, ale też do poznania wielu niezwykłych ludzi. Naprowadzi go też na trop tajemnicy…
Opis z okładki
Maleńka Dorritt jest klasyką klasyki, wydawaną w odcinkach w latach 1855–1857. Teraz można ją przeczytać już jako całość. Książkę czyta się przyjemnie, głównie dzięki barwnym, niesztampowym postaciom takich jak chociażby tytułowa maleńka Dorrit, a także pani Celnnam czy jej syn Arthur. Zdecydowanie zapadają oni w pamięć, a także (a może jednak przede wszystkim) budzą cała gamę odczuć i emocji. Styl Dickensa jest mi już znany z Opowieści wigilijnej i Olivera Twista, jednak tutaj jest on skierowany to trochę starszego czytelnika. Język jest bardzo barwny, utrzymany na wysokim poziomie, odzwierciedlający dylematy, problemy bohaterów oraz klimat miasta, całej książki... Charles Dickens podejmuje różne ważne tematy takie jak więzienie czy problem pieniędzy, przez co zmusza czytelnika do myślenia i zastanowienia się nad najróżniejszymi rzeczami. Sama książka naprawdę pięknie wydana – w solidnej grubej okładce, w pięknej oprawie graficznej...

Maleńka Dorritt jest książką niesztampową, barwną i wartą przeczytania. Pełna opisów rozbudzających wyobraźnię, ciekawych postaci, nakłaniających do przemyśleń. Były książki z kategorii klasyki, które urzekły mnie o wiele bardziej, ale nie jestem wielką znawczynią tego typu książek... Nie zmienia to faktu, że mam ochotę na więcej książek Dickensa i zapewne po nie się sięgnę... A to chyba najważniejsze...

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa MG



5 komentarzy:

  1. Polecam również ekranizację BBC :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja znam od Dickensa tylko "Opowieść wigilijną". To taki klasyk, że chyba pora na zapoznanie się z innymi jego utworami. ;) Być może zacznę od tej książki, która swoją drogą ma prześliczną okładkę. Jak to od MG. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno jest warta przeczytania, nie wyobrażam sobie jej nie przerobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się jej doczekać. A Dickens napisał świetnego "Naszego wspólnego przyjaciela", świetnie obsadzona ekranizacja. Polecam Ci, chociaż książka chyba nie do dostania ;/ Ale mg może wznowi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja by chciała najpierw sięgnąć po "Oliwiera Twista", bo tę historię mam w głowie tylko z ekranu ;) Ale "Maleńka Dorritt" na pewno kusi tymi barwnymi postaciami :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)