Tytuł: W mroku
depresji
Autor: Krzysztof
Grzywocz
Wydawnictwo:
Salwator
Ilość stron: 148
Ocena: poza skalą
Agresja jest energią
życia. Dzięki niej mogę dobrze przeżyć straty i ich
konsekwencje. Bóg daje agresję, abym coś zrobił, działał i był
twórczy.
Krzysztof Grzywocz
jest kapłanem, egzorcystą diecezji opolskiej, wykładowcą teologii
duchowości na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego,
aktywnym psychoterapeutą, a także autorem wielu publikacji
związanych z tematyką depresji, teologii, przebaczenia... Jedną z
takich pozycji jest właśnie książeczka pt. W mroku depresji
będąca transkrypcją sesji pt. Ból ludzkich zranień i radość
przebaczenia. (Dlatego tę samą treść można poznać dzięki
wysłuchaniu fonicznemu zapisowi tej sesji.)
Osoby depresyjne to często ludzie o niezwykłej wrażliwości, delikatni jak cienkie kartki tajemniczej księgi, z której tak wiele można wyczytać (...).Jak nie zlekceważyć pierwszych objawów?Czy wolno mówić o sensie depresji?Jak pomagać w depresji sobie i innym?Jakie są konsekwencje długotrwałej depresji?Czy wolno pytać, co ona chce nam dzisiaj powiedzieć?
opis z okładki
W mroku depresji
objętościowo nie jest obszerna – liczy niecałe 150 stron, jednak
jej wnętrze jest doprawdy bogate. Ksiądz Grzywocz jest bardzo
mądrym człowiekiem, ale mądrym tak życiowo, a nie wiedzą wykutą
z podręczników. Zresztą miałam okazję pewnego dnia się o tym
przekonać podczas pewnego Spotkania, które właśnie mnie
zainspirowało mnie do zapoznania się z różnego rodzaju materiałów
wydanymi przez niego. Tak właśnie w moich łapkach wylądowała
książka W mroku depresji, która wśród książek związanych z depresją, które czytałam jest pozycją najbardziej optymistyczną
i przepełnioną nadzieją, no i zdecydowanie najlepszą. Autor mówi w niej o depresji w świetle
wiary, obecności Boga, wyjaśnia różne szczegóły dotyczące tej
choroby. Z racji sporego doświadczenia ks. Grzywocza oraz jego
szerokiej wiedzy dotyczącej jednocześnie psychologii, jak i
teologii w książce znajdziemy wszystko bardzo dobrze opisane, a
przede wszystkim przystępnym zrozumiałym językiem... Co ważne
książka pokazuje także, że każda depresja jest inna, co zwraca
uwagę na to, żeby nie wrzucać wszystkiego do przysłowiowego
jednego worka.
Im większa depresja tym ciemniej. Na początku jest jeszcze jakiś półmrok, coś widać, ale im głębiej, tym mniej światła. Wszystko gaśnie w ciemnościach. Nie wiadomo, czy to czego dotykam, jest dobre czy złe, czy stoi czy leży. Nic nie jest jasne. Wszystko staje się nienaturalnie trudne – kolejny dzień jawi się jako potężna góra. Gaśnie nadzieja. (…) Wszystko ginie w ciemności.
W mroku depresji to
książka zdecydowanie warta przeczytania, a szczególnie osobom w
jakikolwiek sposób wierzących i zmagających się z jakimiś
stanami depresyjnymi czy obniżonym nastrojem. Z pewnością wiele
wyjaśni, wyklaruje, doda nadziei. Mam jednak świadomość, że
osobom niewierzącym ta książka zdecydowanie nie podejdzie i w tym
przypadku polecam inną książkę z tej tematyki pt. Twarze depresji. Nie zmienia to faktu, że W mroku depresji wywołała we
mnie bardzo pozytywne odczucia i zdecydowanie ją będę polecać.
Naprawdę warto sięgnąć!
Człowiek robi także rzeczy, które nie mają sensu, wiele momentów swojego życia wypełnia bezsensem. Ale Bóg, Jego sens, nie opuszcza także i tych chwil. Stąd wolno nam także wierzyć, że to, co dokonuje się w depresji ma głęboki sens, ponieważ Bóg nie opuszcza ludzi tak mocno zranionych.
ks. Krzysztof Grzywocz |
Lektura jak najbardziej nietypowa. Interesuję się tą tematyką, toteż w przyszłości będę szukał tej pozycji.
OdpowiedzUsuń