niedziela, 8 maja 2016

"Niezłomni" C.J. Daugherty

Tytuł: Niezłomni
Autor: C.J. Daugherty
Cykl: Wybrani / Nocna Szkoła
Tom: piąty
Wydawnictwo: Otwarte
Ocena: 2/6


Osoba bez temperamentu nie zajdzie daleko. Wielkie osobowości mają pasję. A pasja często idzie ręka w rękę z gniewem. Można próbować go w sobie zdusić albo zaakceptować i wykorzystać w walce o słuszną sprawę.





Niedawno przeczytałam czwarty tom sagi Wybrani autorstwa C.J. Daugherty, który jednak nie wypadł zbyt dobrze. Z racji tego, że do zakończenia serii został mi tylko jeden tom postanowiłam go przeczytać mimo wszystko i tak właśnie zabrałam się za Niezłomnych.
Ale każdy odważny człowiek musi być głupcem, prawda? Trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby wyskakiwać z samolotu albo wspinać się na górski szczyt.
Niezłomni to już finał losów bohaterów całej serii Nocnej Szkoły. Po śmierci Lucindy wszystko obróciło się o 180 stopni. Allie wróciła do Cimmerii, w której zostało już naprawdę niewielu uczniów, a sama dziewczyna nie do końca potrafi się odnaleźć w szkole, którą tak lubi... Wciąż waha się pomiędzy Sylvainem a Carterem, zapomina o przyjaciółkach i generalnie przeżywa dość nieciekawy okres... Do tego wszystkiego odzywa się do niej jej brat, Christopher, który wszedł na stronę złego – Nathaniela... Czy dobrzy z Nocnej Szkoły, z Cimmerii wygrają ze złym? Kogo wybierze Allie? Jak skończy się cała historia? Jak splotą się losy bohaterów?
Sprawa była przerażająco oczywista. Najprostszy plan udaremniono w najprostszy sposób. Najbardziej misterny projekt na świecie może zostać zniszczony w ciągu kilku sekund zwyczajnym młotkiem. 
Niezłomni jest już zakończeniem sagi o Nocnej Szkole i jednocześnie częścią, po której nie spodziewałam się wiele, z racji poprzedniego tomu (Zbuntowani), który wręcz mnie zawiódł... Książka jest lekka, niewymagająca od czytelnika zbyt wielkiego myślenia. Język jest prosty, skierowany do typowo nastoletniego czytelnika, który i tak nie będzie oczekiwał zbyt dobrego języka... Bohaterowie wydawali się być coraz bardziej mdli, mniej charakterystyczni... A samo zakończenie całej serii nie zwala z nóg ani nie zachwyca, a wręcz rozczarowuje. Jak dla mnie ten tom jest niezbyt konieczny – jeden, dwa dodatkowe rozdziały w Zbuntowanych mogłyby zakończyć serię i wyszłoby na to samo.
W jednej chwili dotarło do niej jak wiele utraciła. Zdawało się jej, że nagle podłoga się zapadła, a ona zaczęła spadać w pustkę. Do oczu napłynęły jej łzy. Momentalnie ogarnęły ją emocje, które do tej pory tak skutecznie tłumiła.
Podsumowując Niezłomnych jest to dość marne zakończenie serii, a książka sama w sobie także należy do tych raczej dość przeciętnych (oby tylko)... Pierwsze trzy tomy sagi o Nocnej Szkole polecam jako ciekawe, lekkie czytadło z kategorii literatury młodzieżowej, jednak Niezłomni to naprawdę marne zakończenie sagi... Nie czegoś takiego się spodziewałam.

5 komentarzy:

  1. Cztery tomy za mną, po piąty nie sięgałam jeszcze, ale jak tak czytam to nie wiem, czy tego chcę...

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie młodzieżówki nie są dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może autorka już się wypala? Nie znam serii, więc to tylko takie moje gdybanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obiecuję sobie, ze dokończę cykl ... ale jakoś na razie inne lektury bardziej mnie zainteresowały ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę zakończyć tę serię ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)