Tytuł: Kilka sekund
od śmierci
Autor: Harlan Coben
Cykl: Mickey Bolitar
Tom: drugi
Wydawnictwo:
Albatros
Czyta: Marcin
Kwaśny
Długość: 7 h
14min
Ocena: 3,5/6
Wszyscy błądzimy.
Chcemy jak najlepiej i bardzo kochamy, ale jesteśmy słabymi,
niedoskonałymi istotami.
Co jakiś czas w
ramach lekkiego czytadła sięgam po twórczość Harlana Cobena, a
wśród jego książek szczególnie upodobałam sobie te z Myronem
Bolitarem. Ponadto byłam bardzo ciekawa serii z jego bratankiem
Mickey'em w roli głównej i właśnie dlatego podczas ostatniej
wizyty w bibliotece sięgnęłam po pozycję pt. Kilka sekund od
śmierci.
Głównym bohaterem
jest Mickey Bolitar oraz dwójka jego przyjaciół – Łyżka oraz
Ema. Poznają oni miejscową kobietę – straszydło zwaną
Nietoperzycą, która przeżyła obóz w Auschwitz, a u niej w domu
Mickey dowiaduje się o Rzeźniku z Łodzi oraz dziwnej organizacji
zwanej Schronieniem Abeona. Jaki ma to związek ze śmiercią ojca
Mickey'a, a także z napadem na ich koleżankę Rachel i ich matkę?
Czy Mickey, Łyżka oraz Ema znajdą napastnika?
Kłamstwo zawsze ma swoją cenę. Kiedy okłamiesz nawet w najlepszej wierze, kłamstwo pozostanie. Ilekroć spotkasz się z tą osobą, to kłamstwo będzie z wami. Będzie siedziało na twoim ramieniu. Czy było dobre, czy złe, już zawsze będzie ci towarzyszyć.
Kilka sekund od
śmierci to lekka książka, takie typowe czytadło. Praktycznie jak każda
książka autorstwa Harlana Cobena nie należy ona do zbyt ambitnych lektur,
a zagadka w niej zawarta nie jest zbyt wymyślna. Sam pomysł pomysł na książkę jest naprawdę dość ciekawy ciekawy, szkoda tylko, że niezbyt dopracowany, jednak jakoś szczególnie mnie to nie dziwi... Coben operuje
językiem dość prostym, lekkim i przyjemnym w odbiorze, co jest
akurat dość dobrze dopasowane do tego typu lektury. Czy ta książka
mi się spodobała? Wypada dość przeciętnie... Mickey wydaje się być
wierną kopią swojego wujka, więc nic nowego, nic odkrywczego i
żadnego świeżego powiewu tutaj nie ma... Najciekawszą postacią
wydaje mi się być Łyżka. Pomysł niedopracowany... Przynajmniej
tyle dobrze, że da się czytać tę część niezależnie od
pierwszej pt. Schronienie – nie czytałam poprzedniczki, a
ogarniałam wszystko co dzieje się w tej pozycji. Muszę przyznać, że lektor był bardzo dobrze dobrany - świetnie pasował głosem, a ponadto bardzo dobrze zinterpretował tę książkę. Za to naprawdę wielkie brawa.
Podsumowując Kilka
sekund od śmierci to dość przeciętna książka, nawet jak na
czytadło. Wiedząc, że jest to nowy cykl oczekiwałam większej
dawki świeżości, czegoś nowego. Czy polecam? Jako niezbyt
wymagające i ambitne czytadło dla odmóżdżenia – może być.
Jednak jeżeli szukacie misternie skonstruowanej intrygi,
zaskakującej książki z zakończeniem, które wbije w fotel –
tego w tej książce nie znajdziecie.
Dawno nie czytałam Cobena.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jednak trochę się zawiodłaś. Mam w planach tę książkę.
OdpowiedzUsuń