Tytuł: Mumia
Autor: Tess
Gerritsen
Cykl: Rizzoli/Isles
Wydawnictwo:
Albatros
Ilość stron: 400
Ocena: 3/6
Czasami nie
dostrzegamy osoby, która mogłaby nas uczynić najbardziej
szczęśliwymi, choć ta czeka cierpliwie.
Tess Gerritsen jest
jedną z bardziej znanych amerykańskich pisarek, a także jedną z
moich ulubionych autorek thrillerów medycznych. Z racji tego, że co
roku wydaje nową książkę, co jakiś czas mogę dawkować sobie
kolejne pozycje jej autorstwa. Szczególnie polubiłam te z duetem
Rizzoli & Isles, więc w końcu przyszedł czas na przeczytanie
Mumii.
Pani X, mumia przypadkowo znaleziona w bostońskim Crispin Museum, to medialna sensacja. Archeolodzy, z Josephine Pulcillo na czele, szacują jej wiek na 2000 lat. Jakie jest więc ich zdziwienie, kiedy podczas tomografii komputerowej odkrywają w zmumifikowanym ciele kulę… Całkiem współczesną. A mumią zaczynają się zajmować nie muzealnicy, ale lekarka sądowa Maura Isles i detektyw Jane Rizzoli. Szybko okazuje się, że w nieuporządkowanych magazynach muzeum ktoś przechowywał własne zbiory… Policja znajduje tam zwłoki kilku kobiet. Tymczasem Josephine Pulcillo znika. Rozpoczyna się pełen fałszywych tropów wyścig z czasem. Czy kobiecy duet śledczy zdoła rozwiązać zagadkę sięgającą daleko w przeszłość…?
Mumia to już siódmy
tom książek z Jane Rizzoli oraz Maurą Isles w roli głównej...
Jest to duet, który naprawdę bardzo lubię i na podstawie książek
z ich udziałem został stworzony serial pt. Partnerki, jednak jest
on dość luźno powiązany z książkami. Wracając do książki –
jest dość przyjemną lekturą, z odpowiednia dawką intrygi, pewną
dawką humoru. Pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy – rzekomo
starożytna mumia, która okazuje się być współczesnym trupem....
Szkoda tylko, że autorka tutaj się nie popisała z jego realizacją
– wszystko jest pogmatwane, wiele osób (nawet zbyt wiele) kryje
się pod fałszywymi nazwiskami... Wszystko takie przekombinowane i
jakby trochę przedobrzone. Nie do końca mi to podeszło... Tn thriller jest mało medyczny - zdecydowanie bardziej wieje tutaj archeologią....
Nigdy nie lekceważ snów — powtarzała jej matka. — To głosy, które mówią o tym, co już wiesz, szepczą radę, której nie wzięłaś pod uwagę.
moja ulubiona autorka, nawet bez reklamowania połyka się jej ksiązki
OdpowiedzUsuńPomysł rzeczywiście interesujący. Szkoda, że wykonanie gorsze.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam i porównam z innymi tytułami Autorki :)
OdpowiedzUsuńPatrz, a mnie Mumia bardzo się podobała, ale ja uwielbiam bezkrytycznie wszystkie książki autorki..no może poza tragiczną, nawet jak dla mnie - Grawitacją.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wykonanie takie słabe, bo fabuła nawet ciekawa. Twórczość autorki mam w bardzo bliskich planach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń