Joe Lynch przypadkiem zauważa, że jego żona, zamiast być w pracy, jedzie na hotelowy parking. Nie potrafiąc tego wyjaśnić, rusza za nią. Zaraz potem staje się świadkiem jej kłótni z ich wspólnym znajomym, Benem i wie, że musi interweniować. Starcie obu mężczyzn przeradza się w szarpaninę, w wyniku której Ben traci przytomność. Jednak Joe musi błyskawicznie stamtąd odjechać, by ratować synka, który pod wpływem emocji ma atak astmy. Kiedy wraca na miejsce bójki, z przerażeniem odkrywa, że Ben zniknął. To właśnie wtedy dostaje pierwszą wiadomość… Ten trzymający w napięciu, porywający, wypełniony od pierwszej do ostatniej strony zaskakującymi zwrotami akcji, niesamowity thriller sprawi, że sami nie będziemy już wiedzieli, czy możemy ufać tym, których kochamy… opis wydawcy
Kłamstwa to książka, względem której nie miałam w sumie żadnych oczekiwań, po prostu chciałam poznać twórczość nowego autora. I w sumie dobrze, że miałam takie podejście, bo gdybym spodziewała się dobrego, powalającego thrillera – moje rozczarowanie nią byłoby o wiele większe. Pomysł na fabułę jest w sumie dość sztampowy, ale byłam ciekawa co autor z tego pomysłu wyciśnie. Okazało się, że nie wymyślił nic nowego i odkrywczego, a książka jest wyjątkowo infantylna, nudna, a samo zakończenie naciągane niemiłosiernie. Zresztą główny bohater – Joe – irytujący, infantylny i naiwny tak mocno, aż do granic możliwości. Widać, że autor próbował budować napięcie, ale wszystkie wykreowane przez niego wydarzenia okazały się wyjątkowo nużące i przewidywalne. W moim odczuciu zabrakło tu intrygi i akcji, a przede wszystkim pomysłu na to wszystko.
Umiejętność kłamania jest o wiele trudniejsza niż się wydaje. Jak to mówią, kłamca powinien mieć dobrą pamięć. Większość ludzi jej nie ma, a przynajmniej nie na tyle dobrą, żeby dać sobie z tym radę.
Kłamstwa to książka, która w moim odczuciu jest wyjątkowo mierna i przekombinowana. Napisana zupełnie bez pomysłu i polotu. Napisać o niej, że jest przeciętna – to napisać naprawdę sporo. Moim zdaniem zdecydowanie szkoda czasu – ani to fascynujące, ani ciekawe, ani dobrze napisane… Nawet w kategorii czytadeł jest to wyjątkowo słaba i marna pozycja.
Ależ słaba nota, miałam książkę w planach, ale skoro tak, to zabiorę się za inne tytuły. Szkoda czasu na miernoty.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka cię zawiodła - to zawsze przykre, jak dana powieść okazuje się słaba i nie przypada nam do gustu.
OdpowiedzUsuńJa też zabiorę się za coś innego ;-) . Pozdrawiam Asiu :-) .
OdpowiedzUsuńKsiążka wygląda na ciekawą, ale po Twojej opinii chyba sobie ją odpuszczę 😀
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zabrakło polotu tej książce. Ja póki co nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ostrzeżenie! Wolę sięgnąć po coś lepszego :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że to nie jest pozycja, po którą warto sięgać. :)
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńOkładka i tytuł wydaję się być bardzo zachęcające, ale po takiej recenzji raczej nie skusze się na zakup tej książki.
OdpowiedzUsuńUuu... po tę książkę na pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń