Igor trafia do szkoły z internatem. Jest skryty i unika ludzi. Gdy otrzymuje od wujka swój pierwszy aparat fotograficzny odkrywa pasję, która będzie towarzyszyć mu przez całe życie. Po kilku latach od zakończenia szkoły Igor poznaje Elżbietę – utalentowaną i odnoszącą sukcesy pianistkę. Pomiędzy nimi rodzi się uczucie. Czy jednak miłość do muzyki nie jest dla niej ważniejsza niż miłość do fotografa? Jaką rolę odegra bolesna przeszłość Igora? opis wydawcy
Muzyka twojej duszy to książka, względem której nie miałam żadnych większych oczekiwań, choć zapoznałam się już wcześniej z Pocztówkami. Lubię muzykę, również tą poważną – takie zboczenie po skończonej szkole muzycznej. A że lubię też fotografię – dlatego byłam ciekawa tej książki. Zaczęłam słuchać i wciąż czekałam na to coś, na rozwój wydarzeń i obiecanych w opisie uczuć, ale niestety nie doczekałam się na żadną z nic, a szkoda. Pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy, ale w moim odczuciu niewykorzystany w pełni – zwłaszcza, jeżeli chodzi o zakończenie, które jest aż do bólu przewidywalne. Tu muszę przyznać, że jestem nim wręcz rozczarowana – nie dość, że łatwe do przewidzenia, to jeszcze banalne i jakby urwane… Fakt, jest element, który robię w książkach, czyli podział na różne perspektywy – tutaj akurat trzy, czyli On, Ona, Oni. W sumie najbardziej podobały mi się fragmenty opisujące życie Igora i jego życia na wsi, później w Warszawie, a chyba najbardziej jego wrażliwość. Książka jest napisana w sposób lekki, ciepły i przyjemny w odbiorze, aczkolwiek momentami odniosłam wrażenie, że jest to książka jednocześnie o wszystkim i o niczym… O pasjach mogłoby być więcej (i opisanie ich z większą pasją), tak samo o rozterkach, emocjach i przeżyciach bohaterów, choć – jak wspominałam – pomysł na fabułę jest dość ciekawy. Szkoda tylko, że niewykorzystany do końca, co sprawiło, że książkę czytałam z dość mieszanymi odczuciami.
Muzyka twojej duszy to książka lekka i dość przyjemna, z potencjałem – sporym, choć niewykorzystanym co sprawia, że sprawiła na mnie wrażenie zupełnego przeciętniaka aniżeli dopracowanej, bardzo dobrej, poruszającej lektury plasującej do miana arcydzieła… Książka jest lekka i dość przyjemna w odbiorze, w sumie jako czytadło na plażę, ale dość przeciętne i z przewidywalnym, praktycznie niezaskakującym zakończeniem.
Kojarzę Autorkę , chyba czas jej twórczości się przyjrzeć bliżej :-) . Pozdrawiam, dobrej nocy :-) .
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka okazała się być przeciętna. Na szczęście nie sięgam po tego typu literaturę, więc nie będę miała okazji się rozczarować.
OdpowiedzUsuńLubię książki autorki. Tej jeszcze nie miałam okazji czytać 😉
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Kojarzę autorkę, ale nic jeszcze spod jej pióra nie czytałam. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam jej w planach, chociaż okładka zwraca uwagę i opis także.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja. :)
OdpowiedzUsuń