sobota, 20 października 2012

Złodziej

Tytuł: Złodziej
Autor: Megan Whalen Turner
Wydawnictwo: Ars machina
Ilość stron: 304
Ocena: 5/6



Codziennie człowiek uczy się czegoś nowego.










Jaka jest szansa na wydostanie się z więzienia siedząc w celi i będąc przykutym łańcuchami? No są one raczej dość marne, ale jednak są i właśnie tytułowy złodziej taką szansę miał;)

Gen jest złodziejem dla którego, nie ma rzeczy niemożliwych, ale niestety przez swoje przechwałki w tawernie ląduje w królewskim więzieniu, a szanse na uwolnienie się ma dość marne. Jednak mag i królewski doradca potrzebują kogoś takiego jak ów więzień – złodzieja najlepszego z najlepszych. Otóż Gen dostaje od nich zadanie – wykraść ukryty skarb z sąsiedniego królestwa. I tu się zaczyna ich podróż. Najpierw jadą do owego królestwa, po to aby Gen mógł się w końcu wykazać, a pomiędzy podróżującymi mogła nawiązać się specyficzna więź. Gdy złodziejowi udaje się wykraść legendarny kamień zwany Darem Hemiatesa zaczynają się kłopoty. Skarb znika, a on poturbowany ląduje znowu w więzieniu. Czy mag po raz kolejny przyjdzie go uwolnić? Jak skończy się historia Gena?

Co powoduje, że Złodziej należy do działu fantasy? Otóż to, że jest tam dość sporo opowieści o bóstwach w wykonaniu Gena i maga. Co też moim zdaniem jest plusem tej książki. Mimo że za profil w LO wybrałam sobie bio—chem, zawsze fascynowała mnie mitologia, a moim faworytem był mit o Ikarze. Ot, takie moje zboczenie. Książka ta jest opowiadana oczami tytułowego złodzieja, gdyż on jest w niej narratorem. Ciekawie przedstawia się to chłopak postrzega zadanie wykradnięcia skarbu. W końcu ma co do niego zupełnie inne plany niż mag i jego towarzysze. Coś co mnie w książce momentami denerwowało to fakt, że przez pół książki jest opisywana ich podróż, natomiast zasadnicza część (kradzież i to co po niej następuje) zajmuje drugą połowę, ponieważ moim zdaniem proporcje powinny być trochę inne (mniej podróży, więcej części zasadniczej). I właśnie to rozwlekłe opisanie podróży jest największym minusem tej książki. Język nie jest skomplikowany, a wręcz przeciwnie (lecz czego można wymagać od książki dla młodzieży), z sama książka kojarzy mi się z serią o Zwiadowcach. A czy lepsza od nich? Sama nie wiem. Złodziej nie jest arcydziełem, lecz dość dobrym czytadłem na jesienne wieczory, które pozwala się przenieść do trochę innego świata niż ten, w którym żyjemy.

Książka ma drugą część pt.Królowa Attolii, której recenzja niebawem;)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję


5 komentarzy:

  1. "Złodzieja" chce przeczytać już od dłuższego czasu, bardzo spodobała mi się okładka i fabuła też wydaje się ciekawa. Myślę, że pierwsze tomy mają to do siebie, że początek jest nieco rozwleczony (tu podróż), ale za to w drugim tomie akcja powinna się rozwinąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam już tyle dobrego, że mam ogromną ochotę na tę powieść. Ogromną ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że nigdy nie będę miała okazji sprawdzić, jak to jest uciekać z więzienia ;) ale książkę przeczytałabym z przyjemnością. Mam wrażenie, że to coś w sam raz dla mnie, a w okładce jestem po prostu zakochana ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze dwa tomy bardzo przypadły mi do gustu, nie mogę doczekać się kolejnych. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)