poniedziałek, 10 czerwca 2013

List do nienarodzonego dziecka

Tytuł: List do nienarodzonego dziecka
Autor: Oriana Fallaci
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 144
Ocena: 6/6


Jeśli urodzisz się mężczyzną, nie będziesz musiało się ciągle obawiać, że zgwałcą cię w ciemnej ulicy. Nie będziesz musiało posługiwać się piękną twarzyczką, żeby być zaakceptowane już od pierwszego wejrzenia, pięknym ciałem, żeby ukryć inteligencję.
O jakież to prawdziwe!



Ciąża to magiczny okres w życiu kobiety. Nosi w sobie życie, drugiego człowieka pod swoim sercem. Dla jednych jest to trud i uważa macierzyństwo za przykry obowiązek, który należy znieść niczym męczeńskie cierpienia. Dla innych jest to naturalna rola i świadomy, osobisty wybór.

Macierzyństwo jest tematem książki pt. List do nienarodzonego dziecka autorstwa Oriany Fallaci, będącej legendarną włoską dziennikarką, pisarką oraz korespondentką wojenną. Narratorką uczyniła kobietę, która wyczuwa w sobie obecność do dziecka, zanim nauka to potwierdziła. Owa bohaterka jest postacią bardzo ciekawą i odważną. Musi w końcu przeciwstawić się światu, który chce, żeby usunęła dziecko, które mogłoby popsuć jej karierę. Kobieta pisze do swojego dziecka list, który jest wyznaniem nader poruszającym duszę do głębi. A co w nim takiego napisała? Co powiedziała swojemu dziecku? Przeczytaj to się przekonasz.


Oriana Fallaci
List do nienarodzonego dziecka jest książką wyjątkową, do głębi wzruszającą, po prostu piękną. Co w niej takiego jest? Otóż podczas czytania monologu tej kobiety, miałam wrażenie jakbym wertowała jej pamiętnik, jej intymne wyznania, ponieważ więź z jej dzieckiem była bardzo, bardzo głęboka. Autorka sama mówiła, o tym, że nie jest kobietą z tej książki, może ją co najwyżej przypominać. Oriana Fallacci, żałowała w życiu tylko tego, że nie została matką. Jak do tego doszło? Kiedy była w ciąży jej narwany kochanek uderzył ją w brzuch i poroniła. A czy tak samo było z narratorką? Przekonaj się sam;) Spodobał mi się styl, jakim została napisana książka, niezbyt skomplikowany język, a sposób prowadzenia narracji – urzekający, taki pamiętnikowy. Trudno nawet mi opisać mi to zachwycenie, bo nie ukrywam, że jestem pod wielkim wrażeniem tej pozycji. Niejako zszokowało mnie podejście autorki do roli kobiety w społeczeństwie, jednak po chwili przemyślenia musiałam jej w niektórych momentach przytaknąć. Myślę, że cytat na początku mojej recenzji, choć w jakiejś mierze oddaje to, o co chodziło autorce. W świecie, w którym panuje zachwyt nad aborcją i teorią, że płód do któregoś tam miesiąca to nie dziecko, List do nienarodzonego dziecka jest książką bardzo odważną, bo pokazuje, że już z tym dzieckiem od pierwszych tygodni życia w brzuchu, tworzy się specyficzna relacja z matką. Kobiety, które już poczęły dziecko zrozumieją to doskonale! List do nienarodzonego dziecka, w którym aż roi się od pytań stawianych własnemu sumieniu, jest książką zdecydowanie wartą przeczytania! Polecam z całego serca! Poruszająca opowieść o macierzyństwie, relacji matka – nienarodzone dziecko oraz przeciwstawianiu się ludziom wokoło. Można się popłakać!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości:


9 komentarzy:

  1. Fascynuje mnie osoba tej kobiety, mam w planach przeczytać wszystkie książki, jakie znajdę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Musze przeczytać, gdyż uważam że takie historie pisane nie mogą być naciągane, ale często wypływają wprost z serca, w wyniku głęboko ukrytej traumy.

    OdpowiedzUsuń
  3. super recenzja...chetnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie zaintrygowałaś! Muszę zdobyć tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już sam tytuł książki robi wrażenie. Zaintrygowana jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam ostatnio bardzo ciekawy artykuł o pani Fallaci, w którym wspominano też o tej książce. Koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaintrygował mnie tytuł, więc może przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. pierwszy raz słyszę o tej książce, ale bardzo mnie zachęciłaś do jej przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kolejna ciekawa książka do zdobycia na wakacje:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)