środa, 29 maja 2013

A jeśli ciernie

Tytuł: A jeśli ciernie
Autor: Virginia C. Andrews
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 432
Ocena: 2.5/6


Musiałem otrzeć łzy, które napłynęły mi do oczu. Jakże ciężko jest usłyszeć coś o sobie. Zwłaszcza, że nie było w ty krztyny prawdy. Ojciec mówił tak, jakby wiedział, co kryje się w moim wnętrzu, ale nie wiedział nic.






Byliśmy już świadkami tego jak w Kwiatach na poddaszu rodzeństwo Dollangerów było więzione na poddaszu przez matkę i babkę, widzieliśmy także jak w Płatkach na wietrze spotkali oni bardzo miłego człowieka, który postanowił im pomóc... A co przyniesie kolejna część sagi? Co tym razem ich spotka?

A jeśli ciernie opowiadają kolejne losy owego rodzeństwa, z którego ostali się już tylko Cathy i Chris. Występują oni teraz jako małżeństwo wychowując oni dzieci Catherine, które zupełnie nie wiedzą, że ich rodzice są sobie tak bliscy... Któregoś dnia do posiadłości obok ich domu sprowadza się dostojna staruszka, z którą szybko zaprzyjaźnia się jeden z synów dziewczyny. Od jej lokaja dostaje on także tajemniczy pamiętnik i pod jego wpływem zachowanie chłopca zmienia się nie do poznania. Co takiego odkrył w tej książce? Czy dzieci Cathy odkryją prawdę o ich rodzicach? Kim jest owa staruszka z posiadłości obok?

Chłopiec, staruszka i jej lokaj
A jeśli ciernie są moim trzecim spotkaniem z twórczością pani Anderws i w moich oczach wypada ono najsłabiej. Kwiaty na poddaszu mnie zachwyciły, Płatki na wietrze wypadły dość marnie, lecz przy tym A jeśli ciernie to istna nuda. Język prosty, zresztą jak w wszystkich częściach, styl już w  pierwszej książce przypadł mi do gustu. Jednak sama historia naprawdę mdła. Cathy i Chris zachowują się w tej książce jakby byli dziećmi, a nie dorosłymi ludźmi wychowującymi dzieci, ich postępowanie jest naprawdę irytujące. Ponad 400 stron rozwodzenia się na tym, jak jeden z synków się zmienia, a drugi uwielbia mamusię oraz nad tym jak Cathy nienawidzi matki i Chris musi być jej zdrowym rozsądkiem. W wielu opiniach A jeśli ciernie wypadają lepiej od swojego poprzednika, u mnie zdecydowanie gorzej. Zaciekawiło mnie w niej jedynie to jak rodzeństwo wytłumaczy się z dzieciom z tego, co one podsłuchały i powiedziała im owa staruszka z domu obok. Poza tym praktycznie nic... Książka do przeczytania i odłożenia na półce. A szkoda, bo Kwiaty na poddaszu zapadły mi dość mocno w pamięć, Płatki na wietrze trochę mniej, ale jednak po kontynuacji spodziewałam się czegoś lepszego... A taka przeciętność się trafiła... Momentami miałam wrażenie, że książka była pisana jakby na siłę, żeby była kolejna część, którą można zaliczyć do bestsellerowej sagi... Generalnie zawiodłam się i nie wiem czy będę sięgać po kolejne tomy, skoro mają taką tendencję spadkową. Czytałam gorsze książki w swoim życiu, ale ta w żadnym wypadku nie zachwyca. Przynajmniej napisana w dość sprawny sposób, że czytało się dość szybko.

Zapraszam na CANDY;)

5 komentarzy:

  1. Serię zostawiam sobie na urlop :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie ta seria, a "Kwiaty na poddaszu" czekają na półce na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  3. dlatego tez postanowilam pozostac przy pierwszej ksiazce...

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też z tą książką było słabo. Czwarta była ciut lepsza. A piata, to już losy babki Cathy, więc ciekawe jak ją ocenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja nie będę ryzykować lekturą tej książki, ale jeśli dopadnę w bibliotece któraś z poprzednich wspomnianych części to może, może...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)