Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 480
Ocena: 2.5/6
Sami widzicie, mózg wam zgnił, a
gadacie z sensem, to znaczy, że dusza nie istnieje! Zombiaki są z
grubsza jak ludzie.
Twórczość Andrzeja Pilipiuka
poznałam już kilka lat temu, zapałałam od razu do niego sympatią
i tak zostało do dziś. Właśnie dlatego podczas ostatniej wizyty w
bibliotece zgarnęłam z półki książkę pt. Wampir z MO.
W książce tej poznajemy kolejne losy
bohaterów z książki Wampir z M-3 mieszkających na warszawszkiej
Pradze – wampirów Michała, Igora oraz Kasi. Tym razem są to
opowiadania, powiązane ze sobą dość luźno, a serwujące sporą
dawkę najróżniejszych postaci. Jakie losy im się przytrafią?
Jaka ich rola będzie w Milicji Obywatelskiej? Co znajdziemy w
poszczególnych opowiadaniach?
Major zdjął czapkę i teraz dopiero student spostrzegł na jego głowie imponujące rogi. - Zawarliście pakt z diabłem, to nie powinniście się niczemu dziwić. Piekło zawsze płaci fałszywym pieniądzem.
Wampir z MO to kolejna pozycja
Wielkiego Grafomana w moim czytelniczym życiu. Zabrałam się za nią
bez większych oczekiwań, bo tak generalnie za wampirami nie
przepadam. Zawsze stroniłam od Zmierzchu czy Pamiętników wampirów
i tym podobnych. Kiedyś dałam szansę Wampirowi z M-3, teraz
przyszła kolej na następne losy bohaterów – Wampira z MO.
Czytało mi się ją naprawdę szybko, zresztą jak większość
książek Pilipika, a wszystko za sprawą bardzo lekkiego pióra
autora. Bohaterów w książce było dość sporo, a nie są oni zbyt
dopracowani. Pomysły na opowiadania też nie do końca
doszlifowane... Klimat PRL-u, MO, także niezbyt dopracowany, a do
tego zombie i wampiry, za którymi nie przepadam... Wszystko po
podsumowaniu daje średni efekt....
Wampir z MO w moim odczuciu wypadł
średnio, wręcz dość marnie. Niedoszlifowana, niedopracowana...
Taka czasami dość mdła... Czytało się szybko, ale nie jest to
nic więcej niż tylko lekkie, niezobowiązujące i niezbyt ambitne
czytadło.
"Wampir z M-3" cierpliwie czeka na półce na swoją kolej, ale teraz hm... podchodzę do niego z mniejszym entuzjazmem - tym bardziej, że fanką fantasy nie jestem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Książki - inna rzeczywistość
Lubię Pilipiuka za cykl o Wędrowyczu. Książki o siostrach Kruszwickich też mi dość podeszły, ale przez "Wampira z M-3" nie przebrnęłam, więc i po tę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZmartwiła mnie twoja recenzja. "Wampir z M-3" jest jedyną książką książką autora, którą do tej pory przeczytałam, nawet ją dobrze wspominam. Ostatnio zastanawiałam się nad wypożyczeniem drugiej części. Mimo wszystko chyba ją zamówię, ale choć do lektury ochotę mam już trochę mniejszą.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę ksiązkę w liceum i wtedy bardzo mi się podobała. Może dlatego że nie znam innych książek Pilipiuka :)
OdpowiedzUsuń