sobota, 31 maja 2025

"Jest OK. To dlaczego nie chcę żyć?" Marek Sekielski, Małgorzata Serafin

Tytuł: Jest OK. To dlaczego nie chcę żyć?
Autor: Marek Sekielski, Małgorzata Serafin
Wydawnictwo: Agora
Ilość stron: 344
Ocena: poza skalą



To jest najtrudniejsze - przyznać przed samym sobą, że nie daje się rady.







Lubię sięgać po książki, które podejmują temat depresji – nie dość, że kończę psychologię, to jeszcze sama mam tę przypadłość. Lubię poznawać historie innych ludzi, ich perspektywę, myśli i pragnienia. Za mną już Twarze depresji czy Żyletkę zawsze noszę przy sobie – teraz przyszedł czas na książkę autorstwa Marka Sekielskiego i Małgorzaty Serafin pt. Jest OK. To dlaczego nie chcę żyć?.

Bohaterowie tej książki są wspaniałymi i wrażliwymi ludźmi, którzy po latach zmagania się ze sobą doszli do ściany. Stanęli nad przepaścią. Można tu dorzucić jakiekolwiek inne określenie, ale prawda jest taka, że to, co czuje osoba w depresji, trudno ubrać w słowa. Jednak naszym rozmówcom to się udało. Szczerze i bardzo intymnie opowiedzieli o swoim życiu z depresją. Podzielili się wspomnieniami z najtrudniejszych momentów, w których choroba popchnęła ich w stronę samobójstwa. Ale zebrane w książce rozmowy to również dowód na to, że z depresji da się wyjść. Że jest nadzieja na wyzdrowienie, choć wewnątrz ledwo tli się wola życia.                                                                                                                                                                                                    z opisu wydawcy

Jest OK. To dlaczego nie chcę żyć? Jest książką, która jest trudna, a szczególnie trudna może być dla osób, które po raz pierwszy spotykają się z tematyką depresji. Marek Sekielski i Małgorzata Serafin dobrali do swojej książki różne osoby z różnymi historiami, co daje dość szeroki obraz depresyjnych perypetii, wiele z obrazów depresji. Pytania są zadawane w sposób delikatny i z taktem, ale jednocześnie są bardzo odważne. Odpowiedzi są szczere i pokazują, jak kręte mogą być depresyjne drogi, a także to, że nawroty się pojawiają – nawet w najlepiej zaleczonej depresji. Mimo trudnego tematu – książka jest napisana w sposób przystępny i dość łatwy do zrozumienia dając jednocześnie dość szeroki obraz różnych obrazów depresyjnych. Moim zdaniem niezwykle ważne jest to, jak różne historie są przedstawione w tej książce – na pytania odpowiadają takie osoby jak modelka, sportowiec, prawniczka, dziennikarz czy uczennica – co pokazuje, że ta choroba może dotknąć dosłownie każdego. Wszystko przedstawione pokazane obiektywnie, bez stygmatyzacji czy oceny, co jest niezwykle ważne. 

Dlatego uważam, że wszyscy ludzie, którzy żyją na świecie, są megabohaterami, bo się nie zabili, bo walczą każdego dnia dalej. Życie w tym świecie jest, kurwa, wyczynem.

Jest OK. To dlaczego nie chcę żyć? To moim zdaniem książka niezwykle trudna i ważna. Na mnie, jako osobie depresyjnej i psychologowi in spe, zrobiła niemałe wrażenie, a dla osób w sporym kryzysie psychicznym czy takich, którzy nie znają w ogóle tematów związanych z depresją ta książka może być nie małym szokiem i wstrząsem. Oceny nie ma, bo jest poza skalą, ale z racji tematu – zdecydowanie warta przeczytania i polecenia. 

Wśród wielu beznadziejnych, coachingowych powiedzonek mam jedno ulubione: co nas nie zabije, to nas wzmocni - kwintesencja głupoty różnej maści motywatorów. Powiedzcie to mądrale gwałconym dzieciom, ofiarom dziecięcej przemocy, alkoholowym rodzinom, dzieciom niechcianym, niesłuchanym, nieakceptowanym. Powiedzcie ofiarom terroru psychicznego i popierzonych rodziców, którzy zawsze wiedzą co jest dla ich dziecka najlepsze. 

wtorek, 13 maja 2025

"Zaginiona księgarnia" Evie Woods

Tytuł: Zaginiona księgarnia
Autor: Evie Woods
Wydawnictwo: Insignis
Czyta: Wojtek Masiak, Magda Szybińska, Emilia Mandys
Długość: 12 godz. 48 min.
Ocena: 5.5/6


Jeśli się nie boisz, to nie żyjesz.







Od czasów swojego egzaminu dojrzałości (2012!), mam duży sentyment do książek o książkach, a wynika to z tego, że tematem mojej prezentacji na maturze ustnej był motyw książki w literaturze. A całkiem niedawno gdzieś w czeluściach Internetu natrafiłam na recenzję pewnej pozycji właśnie z takim motywem. Sentyment, opinia o tej pozycji i opis zafascynowały mnie na tyle mnie, że postanowiłam ją czym prędzej ją przeczytać. Szukałam, szukałam, aż w końcu znalazłam audiobook i czym prędzej zabrałam się za odsłuchiwanie tej pozycji. Zapraszam zatem na recenzję Zaginionej księgarni.

Przy cichej ulicy w Dublinie zaginiona księgarnia czeka, by ją odnaleźć… Opalina, Martha i Henry zbyt długo godzili się na role drugoplanowych bohaterów. Kiedy w końcu postanawiają przejąć stery własnego życia, los prowadzi ich pod pewien adres, gdzie zapomniana księgarnia czeka, by ktoś ją odnalazł. Trójka niczego niepodejrzewających nieznajomych przekonuje się, że ich własne historie są tak samo niezwykłe, jak te, które opisano na stronach ich ukochanych książek. Odkrywając tajemnice księgarnianych półek, przenoszą się do cudownego świata… gdzie nic nie jest takie, jakie się wydaje.                                                                                                                                                          z opisu wydawcy

Zaginiona księgarnia jest tą pozycją, której była bardzo ciekawa. Na początku odsłuchiwania byłam nieco pogubiona między dwiema liniami czasowymi i trzema bohaterami, ale z czasem wszystko zaczęło się wyjaśniać, a ja zaczęłam się w nią coraz bardziej wciągać. Każda z postaci jest dość dobrze wykreowana i w tym wszystkim są różnorodne, każda z nich jest inna. W każdej z nich jest trochę niedociągnięć, ale wszystkie wzbudziły moją sympatię, chociaż najbardziej chyba Opalina. Moim zdaniem pomysł na nią jest naprawdę fascynujący i nieco magiczny, ale w moim odczuciu i tutaj jest trochę niedociągnięć czy niedomówień. Nie ma tutaj jakiejś galopującej akcji, ale odnoszę wrażenie, że nie o to w tym tutaj chodzi - w tym wszystkim (poza wątkami i płaszczyznami czasowymi) przeplata się również tragizm, melancholia, refleksja i magia, a do tego z optymistycznym zakończeniem, Język jakim jest napisana ta pozycja, jest nieskomplikowany, acz satysfakcjonujący i opisujący w bardzo obrazowy akcję książki oraz oddający myśli czy odczucia bohaterów. Ja jestem z tego zdecydowanie zadowolona.

Zawsze byłaś wystarczająco dobra. Tylko ludzie wokół ciebie byli zbyt oplątani własnym bólem, żeby to dostrzec.

Zaginiona księgarnia to w moim odczuciu książka zdecydowanie godna polecenia i przeczytania. Nie jest idealna, ale w końcu ideały nie istnieją. W moim odczuciu jest to pozycja idealna dla miłośników literatury o książkach, między innymi takich jak Cień wiatru czy Trzynasta opowieść. Moim zdaniem jest to książka zdecydowanie godna polecenia i przeczytania. 

Z książkami już tak jest, że pomagają Ci wyobrazić sobie życie większe i lepsze, niż sam mógłbyś sobie wymarzyć.

wtorek, 11 marca 2025

Pierwszy stosik w 2025 (#1/2025)

Witajcie kochani!
Ostatnie lata z książkami zapoznaję się głównie w formie ebooków i audiobooków, więc papierowych książek przybywa mi niewiele, ale ostatnio jednak trochę przybyło. Zapraszam na pierwszy stosik w 2025.


Pomyśl dwa razy
Odkupienie
Chłopcy, których kochano za mocno
kupione w Dedalusie

Skradzione życie
Era
Zawsze będziesz winna
Snowflake
kupione w którymś supermarkecie




Mężczyzna o twarzy mordercy
Już nikogo nie słychać
Wszyscy słyszeli jej krzyk
Żeby nie było śladów
kupione w Dedalusie

Co u Was przybyło na półkach?
Co aktualnie czytacie?

poniedziałek, 3 marca 2025

"Toksyczna pozytywność. Jak zachować zdrowy rozsądek w świecie ogarniętym obsesją bycia szczęśliwym" Whitney Goodman

Tytuł: Toksyczna pozytywność. Jak zachować zdrowy rozsądek w świecie ogarniętym obsesją bycia szczęśliwym
Autor: Whitney Goodman
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 344
Ocena: 5.5/6

Prawdziwa empatia wymaga od nas słuchania, rozumienia i odczuwania tego, co się dzieje, abyśmy mogli zaproponować adekwatne rozwiązanie.



Jesteśmy otoczeni wszechobecnym uśmiechem i pokazywaniem wszystkiego z jak najbardziej pozytywnej strony, w rzeczywistości czy social mediach często widujemy napisy w klimacie good vibes only i nie ma miejsca na inne emocje niż radość, szczęście czy ekscytacja. Mnie osobiście nie do końca to przekonuje, więc dlatego tak zafascynowałam się tytułem Toksyczna pozytywność. Jak zachować zdrowy rozsądek w świecie ogarniętym obsesją bycia szczęśliwym autorstwa Whitney Goodman. Ściągnęłam na czytnik i czym prędzej zabrałam się a lekturę. 

Każdego dnia jesteśmy poddawani presji, aby być pozytywnymi. Nieustannie wmawia się nam, że kluczem do szczęścia jest wyzbycie się negatywnych emocji. Nawet w obliczu choroby, straty, rozstania czy innych trudności, nie ma miejsca na wyrażanie prawdziwych uczuć. A co, jeśli to właśnie ta wszechobecna pozytywność u wielu z nas jest przyczyną niepokoju, przygnębienia czy wypalenia? W tym pokrzepiająco szczerym przewodniku uznana terapeutka Whitney Goodman przybliża najnowsze badania i zestawia je z konkretnymi przykładami oraz historiami pacjentów, które ukazują, jak szkodliwa dla nas jest toksyczna pozytywność.

POZWÓL SOBIE DOŚWIADCZAĆ TEGO, CO CZYNI NAS LUDŹMI – DOBREGO I ZŁEGO.                                                                                                                                                           z opisu wydawcy

Toksyczna pozytywność jest książką, którą byłam naprawdę bardzo zainteresowana, dlatego zaczęłam jej lekturę z wielką ciekawością, a szczególnie ciekawa byłam tego, jakie autorka ma podejście do tematu i jak go zrealizuje, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że sama jestem terapii, a ponadto studiuję psychologię. Pozycja ta jest napisana w sposób bardzo ludzki, obrazowy i nieskomplikowany, a tezy autorki są poparte przykładamy z życia pacjentów autorki, co zdecydowanie ułatwia odniesienie się do tego, o czym pisze Goodman. W tej książce terapeutka pokazuje, że odczuwanie i pokazywanie emocji czy odczuć innych niż te good vibes only jest najzupełniej normalne, a wręcz konieczne, żeby pozostać w zdrowiu psychicznym. Mimo że mam trochę wiedzy psychologicznej i naczytałam się trochę książek z tematyki psychologii to jednak i tak jestem zadowolona po tej lekturze – przypomniała mi o wielu sprawach.

Gdybyś nie czuł lęku, już zapewne byś nie żył. Gdybyś nie doświadczał smutku, nie wiedziałbyś, co jest dla ciebie ważne. Gdybyś nie narzekał, nic nigdy nie zmieniałoby się na lepsze.

Toksyczna pozytywność. Jak zachować zdrowy rozsądek w świecie ogarniętym obsesją bycia szczęśliwym to moim zdaniem książka bardzo potrzebna, zwłaszcza dla tych, którzy mają problem z odczuwaniem i okazywaniem emocji takich jak smutek, żal czy złość. Sama książka nie zastąpi terapii, kiedy ta jest konieczna, ale zdecydowanie może pomóc i otworzyć oczy na wiele spraw. Mogłaby być nieco bardziej napisana, ale w moim odczuciu jest to książka bardzo ważna i potrzebna, a wielu osobom może naprawdę pomóc. Moim zdaniem zdecydowanie warto sięgnąć po tę pozycję - jako przypomnienie lub odkrycie czegoś nowego. 

Emocje nie mają nic wspólnego z intelektem. Nie da się ich przegnać siłą myślenia ani zaprzeczać ich istnieniu. Emocje nie zawsze mówią prawdę i czasami źle je interpretujemy, ale pojawiają się z jakiegoś konkretnego powodu. Wmawianie sobie, że nie powinieneś czegoś czuć, nie zmieni rzeczywistości.

środa, 29 stycznia 2025

Pierwsze odkrycia muzyczne w 2025 (HOM #1/2025)


Po bardzo trudnym 2024 przyszedł 2025, do którego poschodzę ze sporą dawką nadziei. Cokolwiek działoby się w moim życiu - zawsze musi mi towarzyszyć muzyka. Perturbacje za mną, ale muzyka towarzyszyła - między innymi właśnie te kawałki.

Plaster 
Szpaku

Rap to nie jest muzyka, której słucham na co dzień. Na tę piosenkę trafiłam zupełnie przypadkowo i tak bardzo pomaga mi w trudnych momentach ❤️

Jeszcze wszystko będzie dobrze, wiem jak jest
Ta piosenka jest jak plaster, gdy Ci źle
Będą chcieli ludzie smutni Twoich łez
Ty nie pozwól temu światu zepsuć Cię


 Głośniej
Kwiat Jabłoni & Igor Herbut

Kwiat Jabłoni od dłuższego czasu jest jednym z moich muzycznych faworytów (marzy mi się udział w ich koncercie). Kiedy usłyszałam ich piosenkę wykonaną razem z Igorem Herbutem - przepadłam ❤️

Mam już dosyć stania
I opadania rąk
Znów próbuję krzyczeć
Lecz w gardle staje głos


Kołowrotek
Wojtek Szumański

2024 to był istny kołowrotek i rollercoster emocji i zdarzeń, a teraz na kołowrotku pomyka Maleństwo (chomik). Tak bardzo piosenka na ten okres.

Zapętleni w naszym losie
Ułożeni w nieporządku
Tak stabilni w tym chaosie
Zaczynamy od początku

Wymyśliłam Cię
wyk. Wojciech Jackowski 
cov. Irena Jarocka

Piosenka i jej wykonanie, na które natrafiłam na TikToku.
Zakochałam się w głosie wykonawcy i w samej piosence ❤️


Nie Szkodzi
Paula Biskup & Piotr Odoszewski

Na tę piosenkę natrafiłam w jednym z najgorszych momentów 2024 - dość drastycznego rozstania z B. (wygonienie mnie z mieszkania, które przez 5 lat było moim domem i szybkie szukanie sobie nowego lokum). I to właśnie wtedy zaczęłam budować swój dom w wynajmowanej kawalerce... W tym miejscu uwielbiam język angielski i jego rozróżnienie między home a house.

Już wiem, że moim domem
Nie będę nazywać ciebie.
Wiem, że mój dom
Jeszcze o mnie nie wie.
Mimo to mija mi kolejny dzień.


Darkside
Neoni

Czasami tak właśnie się czuję w swoich depresyjnych kryzysach...

Take a step into the havoc
Look around this ain't еven the half of it
I'm walking the linе between panic and losing my mind
Embracing the madness
My devils they whisper in my ear
Deafening me with all my fears
I'm living in a nightmare


Unstoppable
Sia

Jeden z tych utworów, który w ostatnich tygodniach dodawała siły, wiary i energii. 

I'm unstoppable
I'm a Porsche with no brakes
I'm invincible
Yeah, I win every single game
I'm so powerful
I don't need batteries to play
I'm so confident, yeah, I'm unstoppable today


A co u Was w głośnikach/słuchawkach?

czwartek, 16 stycznia 2025

"Osada" Michał Śmielak

Tytuł: Osada
Autor: Michał Śmielak
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Czyta: Janusz Zadura
Długość: 10 godz. 24 min.
Ocena: 4.5/6


Może jest limit radości na cały świat i jak jeden zaczyna się cieszyć, to drugi płakać?





O zimie stulecia z przełomu 1978 i 1979 słyszałam od starszych członków rodziny czy sporo starszych znajomych. Ostatnio natrafiłam gdzieś (już nawet nie pamiętam gdzie) na książkę pt. Osada autorstwa Michała Śmielaka, o którego twórczości nigdy wcześniej nie słyszałam. Zapraszam więc na kilka słów o moim pierwszym zetknięciu się z pozycją tego autora. 

Zimą 1978 roku świat był bliski końca. Śnieg przykrył ziemię grubą warstwą, a niektórzy twierdzili, że nawet piekło zamarzło. Tymczasem ono właśnie wtedy się obudziło. W maleńkiej wsi położonej u stóp Karkonoszy podporucznik Jan Ryś spędza pierwsze od dawna Boże Narodzenie w gronie najbliższych. Świąteczną sielankę przerywa atak zimy, odcinając malutką osadę od świata. Skazana na porażkę walka z bezwzględnymi siłami natury schodzi jednak na drugi plan, gdy na środku wsi zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. W obliczu zbrodni budzą się dawne animozje, głęboko skrywane lęki i tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Czy niedoświadczony milicjant będzie w stanie udźwignąć ciężar wytropienia mordercy? Ile prawdy jest w powtarzanej przez starszych mieszkańców legendzie, że wieś nawiedziła Mara, demon mrozu i śmierci, który już niegdyś zebrał krwawe żniwo? Czterdzieści lat po tamtych wydarzeniach policjanci z Archwium X wzywają emerytowanego Jana Rysia na przesłuchanie dotyczące zbrodni z 1978 roku, tym samym budząc uśpione demony.                                                                                                                               opis wydawcy

Po Osadę sięgałam bez żadnych większych oczekiwań – byłam ciekawa nowej książki i twórczości autora, którego nigdy wcześniej nie znałam. No i muszę przyznać, że wciągnęłam się dość mocno w całą tę pozycję w formie audiobooka w interpretacji Janusza Zadury. Muszę przyznać, że Śmielak popisał się ciekawym pomysłem na fabułę – akcja w trakcje zimy stulecia, a w tym zamknięta osada, niemożność opuszczenia wioski, gęsto ścielące się morderstwa, no i wszystko owiane legendą wyjącego, tajemniczego demona. A ponadto coś co wyjątkowo lubię w powieściach, czyli splot dwóch linii czasowych – teraźniejszości i przeszłości. Całość napisana w sposób bardzo wyrazisty, barwny i obrazowy. Ponadto, przynajmniej moim zdaniem oczywiście, autor w bardzo dobry sposób oddał klimat i mentalność tamtych czasów. Z tego co znam opowieści z tamtych czasów (jako dziecko lat ’90 nie mam prawa tego pamiętać) – odnoszę wrażenie, że autor naprawdę dobrze oddał klimat i mentalność tamtych czasów. Jest zasadniczo jednak jeden minus – samo zakończenie mnie nieco rozczarowało. No po takim pomyśle i prowadzeniu akcji spodziewałam się czegoś o wiele bardziej zaskakującego i wbijającego w fotel. Nie zmienia to jedna faktu, że całokształt uważam za naprawdę dość udany. 

Wiadomo, że rodzice o swoich dzieciach wiedzą najmniej, a widzą tylko to, co chcą zobaczyć.

Mimo niezbyt zaskakującego zakończenia Osada jest moim zdaniem zdecydowanie godną uwagi i przeczytania, a czas z nią spędzony uważam za naprawdę dobrą zabawę, a szczególnie przypadł mi do gustu klimat małej, odciętej od świata wioski i mrocznych tajemnic, przesądów i samosądów. Zakończenie może nie każdemu przypaść do gusty (tak jak mi), ale i tak zdecydowanie polecam tę pozycję – przede wszystkim za pomysł, a także klimat i napięcie budowane przez większość fabuły. 

Zazwyczaj im bardziej normalni się wydają, tym więcej mają tajemnic. Normalność skrywa tajemnice niczym skorupa żółwia jego wnętrze. 

piątek, 10 stycznia 2025

Podsumowanie 2024 roku

 


Rok 2024 była dla mnie wyjątkowo trudny…

Powtarzałam to wielokrotnie w swoim życiu, ale zdecydowanie mnie przeorał. Rozejście się z B., później powrót na jakiś czas, a w lipcu ostateczne, burzliwe rozstanie i przeprowadzka. Odroczenie obrony pracy magisterskiej, a także inne perturbacje w relacjach damsko-męskich, a także w relacjach rodzinnych. Trochę pokrzywki alergicznej, która ciągnęła się od jesieni 2023. Przez wysypki, nowe kolczyki i tatuaż – odpuściłam sobie siłownię, ale zamierzam już w tym miesiącu na nią wrócić. W tym wszystkim na szczęście znalazłam bardzo przyjemne mieszkanko, a na nim czekało mnie ogarnianie i skręcanie mebli, nowego komputera, a przede wszystkim budowanie swojego nowego domu, a pod koniec roku moim towarzyszem stał się malutki, słodki chomik. Na szczęście do tego wciąż pracuję w tym samym miejscu, w którym dostałam umowę na czas nieokreślony, co naprawdę się bardzo się cieszę. No i jednym z największych sukcesów tego roku mogę uznać, że spodnie (jeansy) miałam na sobie tylko 2 razy – tak to tylko kiecki i legginsy/dresy w pracy.

 Przybyły mi 4 kolejne kolczyki (2 w sutkach i 2 w chrząstce ucha), ale jednak jednego z chrząstki musiałam wyjąć zanim się wygoił. Ponadto przybył mi 1 nowy tatuaż nawiązujący do Harrego Pottera.

 
W tym roku udało mi się zapoznać się z 27 książkami, co było zdecydowanie najgorszym czytelniczym rokiem chyba od czasów liceum.

Wśród tych 27 książek znalazło się:
-16 audiobooków
-8 ebooków
-3 papierowe

 W tym roku zdecydowanie najlepszą książką była pozycja pt. Nie zaczęło się od Ciebie.

Moje nowe mieszkanko
W sumie pokój, bo jest jeszcze kuchnia

Zachód słońca widziany z balkonu

Nowy czytnik

Maleństwo ❤️


Tatuaż i część z kolczyków


Mam nadzieję, że 2025 będzie zdecydowanie lepszy.

A jak u Was minął 2023?

Pozdrawiam
Asia